- Nigdy nie zastanawialiśmy się nad tym, czy film będzie zbyt mroczny, czy zbyt straszny, ale nad tym, czy sprawia wrażenia autentycznego? Czy to pasuje do tej postaci? Czy pasuje do tego świata? Czy damy widzom emocje, które próbujemy tutaj osiągnąć?
Temat dotyczy między innymi scen z młodszą wersją głównego bohatera, który jest poddawany brutalnemu treningowi. Producent też jest tego świadomy.
- Jeśli jest scena, pomysł lub uczucie, które nas przeraża, wówczas czujemy to ryzyko. Podchodzimy do tego na zasadzie: wiemy, że zawsze możemy to zrobić i zobaczyć, jak wyjdzie. A jak poczujemy, że poszliśmy o krok za daleko, zawsze możemy się wycofać. Nauczyliśmy się ufać naszym przeczuciom, które pozwalają nam nie ograniczać się w pracy.
Historia rozgrywa się w San Francisco, czyli mieście, w którym żyją Ant-Man i Osa. Shwartz w rozmowie z The Direct przyznaje, że rozważali cameo znanych postaci, ale ostatecznie zdecydowali, że nic nie powinno odciągać uwagi od debiutu nowego superbohatera.
Shang-Chi - premiera 3 września tylko w kinach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj