Fani Człowieka ze Stali w 1. sezonie Supergirl musieli obejść się smakiem: ich ulubiony heros pokazywał na ekranie tylko nogi, widzieliśmy go gdzieś na horyzoncie czy poznawaliśmy jego zdolności w korzystaniu z komunikatorów internetowych. W drugiej odsłonie serii ujrzymy go już w pełnej krasie. Okazuje się, że wprowadzenie tej postaci w historię wcale nie było takie trudne, o czym poinformował producent wykonawczy, Andrew Kreisberg:
Myślę, że ludzie chcieliby usłyszeć coś w stylu: musieliśmy oddać nasze dzieci, przeprowadzić rytuał krwi i poświęcić kozła w ofierze. Prawda jest jednak taka, że wszyscy jesteśmy partnerami i chcemy tego, co najlepsze, więc to nie były jakieś twarde negocjacje. Stworzyliśmy plan, przedstawiliśmy go Warner Bros. i DC, a oni całkowicie popierali pomysł. Gdy tylko wyrazili zgodę, mówiliśmy do siebie: o cholera, teraz mamy Supermana! Musieliśmy znaleźć odpowiedniego aktora i napisać najlepsze scenariusze. Musieliśmy też zaprojektować kostium. Już samo to powodowało u nas ból głowy. Za kulisami jednak każdy z Warner Bros., DC i CW zdaje sobie sprawę, że podążamy w tym samym kierunku.
Kreisberg zdradził także, że przyszłość Supermana w serialu będzie zależeć od tego, jak widzowie przyjmą tę postać. Czytaj także: Supergirl - nowe zdjęcie. Lepsze spojrzenie na strój Supermana 2. sezon serialu Supergirl zadebiutuje w stacji CW 10 października.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj