W wywiadzie dla tygodnika "Wprost" Kapuściński jako przyczynę małej liczby dobrych produkcji podaje przestarzały model utrzymywania publicznych mediów. - Wystarczyłby stały sposób finansowania, jaki mają telewizje publiczne nie tylko w Europie Zachodniej, lecz także u naszych najbliższych sąsiadów. Moglibyśmy np. realizować więcej seriali historycznych, takich jak Czas honoru, który odniósł wielki sukces - tłumaczy dyrektor TVP2. Pomimo niskiego budżetu, Dwójka nie zamierza jednak oddawać pola konkurencji. - Właśnie ofertą kulturalną chcemy się odróżniać od innych stacji. Dlatego zrealizowaliśmy seriale takie jak Głęboka woda realizowana przez Magdalenę Łazarkiewicz czy Paradoks w reżyserii Borysa Lankosza i Grega Zglińskiego.
Czas honoru od lat cieszy się niesłabnącą popularnością, a Głęboka woda została wielokrotnie nagrodzona na zagranicznych festiwalach. Trzeci wymieniony serial, Paradoks, zapowiadał się bardzo dobrze, ale ostatecznie chyba nie sprostał oczekiwaniom widzów i krytyków. Jerzy Kapuściński nie rezygnuje jednak z oryginalnych projektów i już za kilka miesięcy zapowiada pojawienie się nowej produkcji. - Chcemy wpisać się w ogólnoświatową tendencję - seriale stają się odważniejsze, bardziej skomplikowane myślowo i formalnie. Dajemy artystom jakąś przestrzeń wolności, żeby w tym gatunku mogli pokazać coś nowego. Mamy nadzieję, że jesienią na antenie Dwójki pojawi się kolejny podobny projekt.
Najbliższa serialowa premiera TVP2 to drugi sezon Głębokiej wody. Produkcja z Marcinem Dorocińskim w roli głównej powróci w wiosennej ramówce stacji.
Czytaj więcej: Gigantyczne straty TVP. Posypią się głowy?