Gorączka - film, który odmienił kino akcji. Mistrzowska zamiana ról
Nie tak dawno ogłoszono, że już w sierpniu mają rozpocząć się zdjęcia do filmu Gorączka 2, czyli prequela i jednocześnie sequela słynnej Gorączki. To dobra okazja, aby przypomnieć sobie ten klasyk kina akcji.
Kino sensacyjne niejedną ma twarz. Można odnieść wrażenie, że w tym gatunku powiedziano i pokazano już wszystko. Przecież w samych latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych dostaliśmy setki, a może i nawet tysiące takich filmów. Jednak raz na jakiś czas powstaje taki tytuł, który zmienia gatunek na zawsze i pokazuje coś nowego. Tak było ze Szklaną Pułapką, z Terminatorem czy już w latach dwutysięcznych z serią o Jasonie Bournie. Wśród nich szczególnie miejsce zajmuje jednak Gorączka z 1995 roku autorstwa Michaela Manna, nie bez kozery obowiązkowo pojawiająca się w rankingach najlepszych i najbardziej oryginalnych akcyjniaków. Co jest w niej takiego wyjątkowego?
Gorączka - mistrzowska zamiana ról
Z pozoru niewiele. Jest grupa przestępcza, która dokonuje zuchwałych napadów. Jest także policjant z problemami, który stara się ten gang dopaść. Jednak twórca Zakładnika podchodzi do tematu zupełnie inaczej. Kieruje swoją historią w ten sposób, że do końca tak naprawdę nie wiadomo, kto w tym filmie jest pozytywnym bohaterem, a kto czarnym charakterem. Udaje mu się to dzięki postaciom odgrywanych przez Roberta De Niro i Ala Pacino.
Zacznijmy od przestępcy. Neil McCauley (De Niro) to człowiek opanowany, elegancki, kulturalny, z wyjątkowymi umiejętnościami przywódczymi, ponadto szczęśliwie zakochany, chcący rozpocząć gdzieś daleko stąd nowe życie u boku wybranki swego serca. A teraz wchodzi, cały na biało, policjant Vincent Hanna (Pacino). Człowiek impulsywny, roztargniony, agresywny, zachowaniem przypominający bombę zegarową, która może wybuchnąć w każdej chwili bez jakiegokolwiek powodu. Widać, że jest bardzo nieszczęśliwy. Ma liczne problemy rodzinne. To ktoś, kto bardzo by chciał mieć wszystko pod kontrolą, jednak z jakiegoś dziwnego powodu mu się to nie udaje, przez co wyładowuje swoją złość na wszystkich wokół, nawet jeżeli na to nie zasługują.
Przypomnę, policjantem, czyli teoretycznie pozytywnym bohaterem, jest Vincent, natomiast złodziejem, czyli w teorii antagonistą, jest Neil. Jednak ich charaktery są całkowicie nieadekwatne do archetypów postaci, które odgrywają. Jest to niesamowicie genialny ruch ze strony scenarzysty. Wydawałoby się, że to prosty zabieg, jednak potrzeba do tego świetnego scenariusza i reżysera, no i oczywiście, wybitnych aktorów. Tutaj wszystko jest na miejscu.
No dobra, ale czy w tych dwóch skrajnie różnych charakterach jest coś, co je łączy? Tak: obaj są chol****e dobrzy w swoich profesjach. Problem w tym, że praca, którą kiedyś być może wykonywali z zapałem i entuzjazmem, teraz stała się zbędnym balastem, którego chcieliby się pozbyć. Neil i Vincent najbardziej pragną zacząć nowe życie. Wierzą, że to, co najlepsze, jest jeszcze przed nimi. Jednak doskonale zdają sobie sprawę, że jedynym sposobem na zakończenie tego starcia jest śmierć któregoś z nich.
Gorączka - film, który odmienił kino akcji
Trudno wyobrazić sobie dobry film akcji bez... akcji. A ta w przypadku Gorączki potrafi być spektakularna. Oczywiście, widowisko opiera się bardziej na bohaterach, ich rozterkach i dialogach, przez co tak naprawdę mało jest tu typowej bijatyki, ale scena strzelaniny po napadzie na bank do dziś bije na głowę inne wymiany ognia we wcześniejszych czy późniejszych filmach akcji. Jest to też ciekawe podejście do gatunku heist movie. Zwykle w tego typu produkcjach wielki napad byłby punktem kulminacyjnym i prawdopodobnie jedną z ostatnich scen. Tutaj natomiast rabunek ma miejsce gdzieś w połowie seansu. Na dodatek nie jest jakoś wyjątkowo nakręcony. Ot, przychodzi trzech bandziorów, którzy terroryzują klientów i pracowników, zabierają forsę i do widzenia. I dopiero wtedy rozpoczyna się strzelanina, która jest naprawdę długa. Zwykle takie wymiany ognia kończą się szybko i prawdopodobnie jednym wielkim pościgiem samochodowym, ale nie w tym wypadku. To pokazuje kolejne nieszablonowe zagranie ze strony twórców.
Dlaczego ten rabunek dzieje się w połowie filmu, a nie później? Bo nie jest najważniejszy w fabule. W tej historii chodzi o coś więcej. To opowieść o dwóch ludziach, którzy czują, że popełnili błąd, gdy wybierali ścieżkę zawodową. Dlatego robią wszystko, by się z tego wyplątać. I chociaż mają bliskie osoby w swoim życiu, są tak naprawdę samotnymi ludźmi, niewolnikami systemu, podziału na złych i dobrych. Poznając siebie, poznali swoją bratnią duszę. Szkoda tylko, że są po dwóch stronach barykady, przez co ich znajomość ma łatwy do przewidzenia i niezwykle tragiczny scenariusz.
W panteonie kina akcji niewiele jest takich produkcji jak Gorączka. Świetnie nakręcone sceny pościgów czy strzelanin to jedno, bo jeżeli akcja nie jest podparta świetną, trzymającą w napięciu fabułą, wyrazistymi, niejednoznacznymi i brawurowo zagranymi bohaterami, to taki film nie będzie niczym innym, jak podrzędnym obrazem udającym sensacyjniaka. Na szczęście z dziełem twórcy Miami Vice jest zupełnie inaczej. On ma wszystkie cechy idealnego dzieła swojego gatunku: intrygujących bohaterów, nietuzinkową historię i sceny trzymające w napięciu. Czego chcieć więcej?
50 najlepszych filmów akcji wszech czasów
Oto, jakie filmy wybrało Variety: