Deathmatch, na który wszyscy czekali
Chyba wszyscy są zgodni, że pojedynek braci Clegane wypadł więcej niż zadowalająco. Zarówno sama choreografia walki, jak i jej sceneria stały na niezwykle wysokim poziomie. Dwie krwiożercze bestie napędzane nienawiścią, wreszcie skaczą sobie do gardeł. Było na czym oko zawiesić, zwłaszcza że czekaliśmy na to starcie od wielu sezonów. Finał konfrontacji satysfakcjonuje, choć szkoda, że tak wspaniała postać jak Ogar nie doczekała się szczęśliwego zakończenia. Z drugiej strony, widmo śmierci z rąk brata wisiało nad nim od pierwszych odcinków.Cisza przed burzą
W drugim odcinku ósmego sezonu, twórcy dają postaciom zaskakująco dużo czasu na rozmowy i refleksje. Bohaterowie spotykają się w jednej z sal zamkowym w Westeros i przy palącym się kominku i kuflu czegoś mocniejszego rozpoczynają dysputy. Jaime, Tormund, Brienne, Tyrion i pozostali otwierają się, wspominając, przekomarzając i dywagując na temat nadchodzących wydarzeń. Sekwencja w sali kominkowej to wspaniały hołd dla postaci, z którymi związaliśmy się w przeciągu ośmiu sezonów. Dobrze, że udało się wygospodarować czas na ten rozbudowany segment. Dzięki niemu możemy mieć przeświadczenie, że charakterologiczny potencjał poszczególnych bohaterów nie poszedł na marne.Jaime i Brienne – a mogło im się udać!
Jak wiemy, Jaime i Brienne rozstali się w dość dyskusyjnych okolicznościach. Zanim Lannister opuścił swoją oblubienicę i udał się do siostry, dostaliśmy scenę zbliżenia tej dwójki, która rokowała, że czeka nas tutaj romantyczny happy end. Przez moment żyliśmy w przekonaniu, że twórcy pójdą pod prąd tendencjom i dadzą szansę temu związkowi. Oboje przecież na to zasługiwali. Brienne jako dobra osoba, która w życiu wiele wycierpiała, a Jaime niczym odkupiciel win, rozpoczynający wszystko od nowa. Finalnie twórcy obrali inny kierunek fabularny, ale ich wspólne 5 minut usatysfakcjonowało wielu kibicujących związkowi tej dwójki.Spotkanie po latach
Pierwsze odcinki 8. sezonu zafundowały nam wiele wzruszających spotkań. Do Winterfell przybywają wszyscy najważniejsi bohaterowie serialu, którym udało się dożyć do tego momentu. Młodzi Starkowie, Theon, Gendry, Ogar i pozostali stają do walki we wspólnym celu. Szczególnie wzruszające są momenty z udziałem Aryi, Sansy, Jona i Brana. Wichry wydarzeń rozdzieliły ich już w pierwszym sezonie. Teraz wreszcie spotykają się w komplecie (oczywiście brakuje Robba), co jest niezwykle ważnym momentem w historii serialu. Są niczym drużyna pierścienia, która jednoczy się po wielu mrożących krew w żyłach przygodach. Nie są już nieopierzonymi nowicjuszami, ale doświadczonymi wojownikami. Mimo to przyjaźń i miłość są w nich nadal mocne.Sansa Stark – z Północą jej do twarzy
Pod koniec serialu Sansa Stark zostaje Królową Północy. Jej brat pełni rolę władcy Westeros, więc bohaterka zyskuje niezwykle mocną pozycję. Sansa z irytującej postaci przemieniła się w zdecydowaną władczynię. Obserwując z perspektywy czasu proces metamorfozy Starkówny, widzimy, jak kolejne doświadczenia kształtowały jej charakter. Szkoda, że nie doczekamy się kontynuacji Gry o tron, bo rządy tej władczyni i jej relacje z Królewską Przystanią byłyby świetnym materiałem na pasjonującą opowieść.
Strony:
- 1 (current)
- 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj