Hollywoodzkie filmy tworzone w Polsce
Hollywood kilkakrotnie zawitał do Polski z zamiarem nakręcenia filmu w naszym wspaniałym kraju. Zobaczcie kilka interesujących przypadków - obok udanych projektów znajduje się także kilka intrygujących bądź kompletnie nieudanych.
Hollywood kilkakrotnie zawitał do Polski z zamiarem nakręcenia filmu w naszym wspaniałym kraju. Zobaczcie kilka interesujących przypadków - obok udanych projektów znajduje się także kilka intrygujących bądź kompletnie nieudanych.
Taka już nasza natura, że poszukujemy polskich akcentów w show-biznesie, kinie, historii… dosłownie wszędzie i nic nie robimy sobie z jednego z najpopularniejszych powiedzeń: „cudze chwalicie, swego nie znacie”. Fakt faktem jednak, że w Polsce powstało kilka fantastycznych hollywoodzkich filmów. Nie zawsze możemy chwalić się naszymi wspaniałymi widokami, światłami wielkich miast i swojską atmosferą polskiej wsi, jednak znaczący jest fakt, że niektórzy twórcy chcą tworzyć filmy "u nas", choć mogliby równie dobrze wyprodukować obraz w studiu. Czy to kwestia wierności, estetyki czy jedynie finansowa – nie nam się o to spierać. Tymczasem zerknijcie kilka przypadków, w których popularne hollywoodzkie produkcje mają także odciśnięte polskie piętno.
Steven Spielberg
Najważniejszym aktualnie filmem, który kręcony był w Polsce, jest oczywiście nadchodzące dzieło Stevena Spielberga, czyli Bridge of Spies. Historia prawnika Jamesa Donovana, który wplątany zostaje w szpiegowską grę między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim, zrealizowana została przede wszystkim w Nowym Jorku oraz Berlinie, co jest dość oczywiste – w końcu w tych miastach dzieje się akcja filmu. Jednak w połowie listopada 2014 roku Spielberg zawitał wraz z ekipą także do Wrocławia, gdzie realizowano część zdjęć do Mostu szpiegów. Dolnośląskie miasto miało oczywiście uchodzić za wschodni Berlin. Premiera w Polsce już 27 listopada.
Jednak mówiąc o Spielbergu czy w ogóle o filmach kręconych w Polsce, trzeba przede wszystkim wspomnieć o najważniejszym dziele amerykańskiego reżysera, przez niektórych zresztą uznawane za najważniejszy film w historii kina – mowa oczywiście o Schindler's List. Już na początku lat 80. Spielberg wykupił prawa do ekranizacji książki Schindler’s Ark, jednak nie był przekonany, czy jest odpowiednią osobą, która miałaby opowiedzieć historię niemieckiego przemysłowca, Oskara Schindlera, który z zamiarem ratowania Żydów przed śmiercią z rąk nazistów wykupuje ich do pracy w swojej fabryce. Spielberg najpierw chciał przekazać projekt w ręce Romana Polańskiego – w końcu polski reżyser przeżył pobyt w krakowskim getcie, a gdy było ono rozbierane i resztę Żydów przewożono do obozu koncentracyjnego Plaszow lub Auschwitz, jemu udało się znaleźć po aryjskiej stronie. Polański jednak odmówił. Spielberg szukał pomocy u Sidneya Pollacka i Martina Scorsese, ostatecznie jednak sam zdecydował się wyreżyserować film. Powstał on praktycznie w całości w Krakowie, niektóre zdjęcia realizowano w rzeczywistych, historycznych miejscach, a tylko niekiedy budowano scenografię imitującą konkretne przestrzenie. Zdjęcia trwały 72 dni, w filmie zagrali także polscy aktorzy, a Janusz Kamiński był autorem zdjęć. Efekt – siedem Oscarów, w tym za najlepszy film, zdjęcia, scenariusz i reżyserię, oraz niesamowity sukces artystyczny i komercyjny. Do tej pory Lista Schindlera pozostaje najważniejszym filmem o Holocauście.
Roman Polański
W latach 80. Polański odmówił nakręcenia Listy Schindlera, jednak 20 lat później po swojemu rozliczył się z tragedią Holocaustu i II wojny światowej. The Pianist oparty był o wspomnienia polskiego kompozytora żydowskiego pochodzenia, Władysława Szpilmana. Na długo jednak zanim planowano realizację tego filmu, powstawało dzieło równie niezwykłe - tuż po wojnie powstawał Robinson Warszawski (jednym z tytułowych Robinsonów, czyli osób, które po zniszczeniu Warszawy ukrywały się w mieście przed Niemcami, był właśnie Szpilman). Film został zmasakrowany przez cenzurę, idea Jerzego Andrzejewskiego i Czesława Miłosza (autorów scenariusza) została kompletnie wypaczona, a „gotowe dzieło” wydane zostało pod tytułem Miasto nieujarzmione. Wiele straconych scen prezentowało Warszawę tuż po wojnie, niepotrzebna więc była scenografia, gdyż stolica cały czas była w ruinach.
Pianista Romana Polańskiego, który wreszcie miał być spełnieniem marzeń o prawdziwym filmie o tragedii powstania warszawskiego, nie jest oczywiście filmem polskim – ogromna część budżetu pochodzi z USA oraz Francji, a większość zdjęć odbywała się w niemieckim studiu Babelsberg. Jednak produkcja odbywała się także w Polsce, m.in. w warszawskiej Pradze oraz w Uniwersytecie Warszawskim. Pianista ostatecznie zdobył trzy Oscary, w tym dla najlepszego reżysera.
Steven Seagal
Za to w całości w Polsce realizowane były filmy ze Stevenem Seagalem w roli głównej. Co ciekawe, powstały w niewielkim odstępie czasu, w latach 2002-2003. Mowa oczywiście o Cudzoziemcu oraz Poza zasięgiem.
Oba te filmy stworzone zostały przez jedno studio, z udziałem polskich aktorów i, co bardzo ważne, przy naprawdę ogromnym budżecie, wynoszącym ok. 20 milionów dolarów na każdy. Może się to wydawać niewielką sumą jak na hollywoodzkie standardy, jednak trzeba pamiętać, że filmy te tworzone były prosto na rynek wideo i nie grzeszyły ani dobrą realizacją, ani ciekawą fabułą.
W Cudzoziemcu Steven Seagal zagrał agenta CIA, który ma dostarczyć do Niemiec tajemniczą paczkę, lecz po drodze ląduje w Polsce, by udać się na pogrzeb swojego ojca – amerykańskiego ambasadora. Tam też będzie musiał walczyć o to, by nie stracić ważnego bagażu, a okazuje się, że wiele osób bardzo chce ten bagaż posiąść. Fabuła filmu Poza zasięgiem brzmi jeszcze bardziej intrygująco. Otóż Seagal gra byłego agenta CSA, weterana wojny wietnamskiej, który koresponduje listownie z 13-letnią sierotą, Ireną, którą także wspiera finansowo. W pewnym momencie dziewczyna przestaje odpowiadać, więc bohater rusza do Polski, by zdemaskować kryminalne powiązania domu dziecka z handlarzami żywym towarem.
Oba filmy były kręcone w Warszawie i - jak łatwo się domyślić - okazały się kompletnymi klapami. To był też początek serii filmów ze Stevenem Seagalem, które trafiały prosto na rynek DVD, a z aktora zrobiły symbol kina akcji klasy B.
Seria Opowieści z Narnii
To wcale nie takie oczywiste, w końcu seria ta może poszczycić się masą wspaniałych widoków, jednak dość sporo scen było kręconych właśnie w polskich plenerach. Podczas produkcji filmu The Chronicles of Narnia: The Lion, the Witch and the Wardrobe zdjęcia odbywały się w Górach Stołowych oraz nad zamarzniętym Jeziorem Siemianowskim, po którym kroczyli bohaterowie. The Chronicles of Narnia: Prince Caspian także powstawał w Górach Stołowych, a także w Karkonoskim Parku Narodowym.
Wiedźmin
Jedna z najnowszych informacji, która ucieszyła wszystkich fanów prozy Sapkowskiego. Filmowy Wiedźmin powstanie, a za jego reżyserię odpowiadać będzie Tomasz Bagiński! Dzięki wsparciu hollywoodzkich producentów budżet oscyluje wokół 30 mln dolarów, co na polskie warunki jest sumą ogromną. Co ciekawe, film ma nie być rozbuchaną fantastyczną historią na wzór serii Władca Pierścieni czy Hobbit, a kameralną opowieścią opartą o dwa opowiadania Sapkowskiego – Wiedźmin i Mniejsze zło.
Do obsadzenia głównej roli twórca szuka aktora zagranicznego (także z powodów czysto marketingowych), jednak zdjęcia mają być realizowane w Europie Wschodniej, głównie w Polsce. Sam Bagiński powiedział zresztą, że chciałby pokazać w filmie przestrzenie, przyrodę i miejsca, z których sam się wywodzi. „Mamy w Polsce miejsca, które są niesamowite i absolutnie unikalne na skalę światową, a filmowo nie są wykorzystane” – powiedział niedawno reżyser.
Inland Empire
To bardzo osobliwy projekt. Trudno go nawet nazwać hollywoodzkim, w końcu nie został wyprodukowany przez tamtejsze studio, jednak opowiada o tamtejszej machinie produkcyjnej, grają w nim hollywoodzcy aktorzy, a sam reżyser, David Lynch, związany jest z amerykańskim przemysłem filmowym.
Projekt powstawał z początku jako krótka etiuda kręcona w Łodzi na festiwalu Camerimage, jednak szybko rozrózł się i Lynch postanowił stworzyć film pełnometrażowy. Opowiada o reżyserze (Jeremy Irons), który realizuje dzieło według, jak niektórzy twierdzą, przeklętego scenariusza opartego o cygańską legendę z Polski. Podejrzenia te nie są bezzasadne, bowiem aktorzy, którzy pracowali przy realizacji tego filmu, kilka lat wcześniej zostali zamordowani. Tym razem zatrudnieni zostali Devon (Justin Theroux) oraz Nikki (Laura Dern), którzy się w sobie zakochują. W pewnym momencie fikcja powoli zaczyna mieszać się z rzeczywistością.
Film był kręcony w Łodzi praktycznie bez scenariusza – Lynch codziennie zapisywał kilka stron dialogów, które potem przekazywał swoim aktorom. Odtwórcy głównych ról otwarcie oświadczali, że nie mają pojęcia, o czym będzie tworzony przez Lyncha obraz, dopóki ten nie zadebiutował na festiwalu w Wenecji w 2006 roku. Poza Dern i Theroux wystąpili też Terry Crews, William H. Macy, a także Leon Niemczyk i Karolina Gruszka.
Inland Empire otrzymało nagrodę specjalną na festiwalu w Wenecji. Guardian nazwał ten film jednym z najbardziej niedocenianych dzieł dekady, zaś polski Newsweek określił obraz Lyncha najgorszym filmem w historii kina.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat