Test laptopa MSI Katana GF66 11 UE. Dyskretny niczym ninja, solidny jak samuraj
MSI Katana GF66 11 UE to gamingowy laptop, który skrywa solidne podzespoły w dyskretnej obudowie. Urządzenie dostępne jest przy tym w bardzo atrakcyjnej cenie i świetnie sprawdzi się jako stosunkowo niedrogi sprzęt do gier i nie tylko.
MSI Katana GF66 11 UE to gamingowy laptop, który skrywa solidne podzespoły w dyskretnej obudowie. Urządzenie dostępne jest przy tym w bardzo atrakcyjnej cenie i świetnie sprawdzi się jako stosunkowo niedrogi sprzęt do gier i nie tylko.
MSI Katana GF66 11 UE to gamingowa propozycja od firmy MSI, która nawiązała współpracę z Nagano Tsuyoshi, japońskim ilustratorem, który znany jest m.in. z prac nad seriami Romance of the Three Kingdoms czy Dynasty Warriors. To sprzęt kierowany przede wszystkim do graczy, o czym świadczą nie tylko jego podzespoły i wykorzystywany do ich chłodzenia system Cooler Boost 5, ale też preinstalowane oprogramowanie MSI Center z trybem Gaming Mode czy MSI App Player, dzięki któremu uruchomicie aplikacje i gry z Androida.
Po wyjęciu z pudełka Katana wygląda bardzo niepozornie z czarną, jednolitą kolorystyką i bardzo subtelnym logo MSI na górnej pokrywie. Producent zdecydował się na konstrukcję prostą, wręcz minimalistyczną, która mocno różni się od konkurencji i nie krzyczy „jestem laptopem gamingowym” już od pierwszych sekund. Laptop w całości wykonany jest z plastiku, ale nie czuć w tym budżetowości. Wręcz przeciwnie, bryła jest zwarta i sprawia wrażenie solidnej. Przyjemne odczucia towarzyszą zamykaniu i otwieraniu laptopa. Ruch zawiasów jest bardzo płynny i nie ma żadnych problemów z otwieraniem urządzenia jedną ręką. Sprzęt ma wymiary 359 x 259 x 24,9 mm i waży 2,25 kg. Nie jest więc ani przesadnie mały i lekki, ani też za duży i masywny. Znajduje się gdzieś pośrodku skali, bo na rynku znajdziemy urządzenia zarówno większe, jak i mniejsze. Bez problemu zabierzemy go ze sobą w podróż, nie ryzykując przy tym bólu ramion czy pleców od dźwigania jakiegoś kolosa.
Po bokach mamy zestaw wejść: z jednej strony znajdziemy miejsce do podłączenia zasilacza oraz dwa złącza USB-A w wersji 3.2 i 2.0. Po drugiej: wejście słuchawkowe, kolejne USB-A 3.2, USB-C, HDMI oraz gniazdo Ethernet, czyli dość standardowo. Wielkim nieobecnym jest natomiast slot na karty SD oraz DisplayPort.
Gamingowy charakter dostrzeżemy dopiero po uniesieniu pokrywy i odsłonięciu klawiatury z charakterystyczną, czerwoną obwódką wokół klawiszy i jednolitym podświetleniem. Same klawisze są bardzo przyjemne w użytkowaniu – zarówno podczas grania, jak i przy pracy biurowej. Nie są przesadnie miękkie, nie mają mocno wyczuwalnego kliku, a korzystanie z nich jest dość ciche, więc nie będziecie musieli obawiać się, że obudzicie domowników podczas nocnych sesji w grach. Miłym dodatkiem jest klawiatura numeryczna, choć obecna w nieco pomniejszonym wydaniu.
Touchpad nie odbiega od tego, co znajdziemy w innych laptopach ze średniej półki cenowej. Dobrze sprawdzi się przy przeglądaniu internetu, ale do innych zastosowań, w tym przy graniu, już niekoniecznie. Podejrzewam jednak, że niemal wszystkie osoby korzystające z takich urządzeń właśnie do grania i tak szybko podłączą do niego myszkę. Dziwić może natomiast umiejscowienie gładzika, bo ten wyśrodkowano względem głównej klawiatury, z pominięciem klawiszy numerycznych. Oznacza to, że nie znajduje się on idealnie w środku, a bliżej lewej krawędzi, do czego w pierwszych minutach trzeba się przyzwyczaić.
Ekran to IPS o typowej dla laptopów przekątnej 15,6 cala i rozdzielczości 1920x1080 pikseli, co przy takich rozmiarach wyświetlacza jest jak najbardziej akceptowalną wartością. Do tego mamy tu odświeżanie na poziomie 144 Hz, co w połączeniu z solidnymi podzespołami pozwala wyciągnąć naprawdę sporo z gier, które nastawione są na szybką, dynamiczną rozgrywkę. Zadowoleni będą zwłaszcza amatorzy starć sieciowych. Przy codziennym użytkowaniu, czyli przeglądaniu internetu, pracy biurowej czy oglądaniu multimediów, ekran również sprawdza się bardzo dobrze. Okalające go ramki są szersze na dole i u góry (co jest zrozumiałe z uwagi na obecność kamery), a po lewej i prawej stronie zdecydowanie cieńsze, choć nadal widoczne.
Niekwestionowaną gwiazdą modelu GF66 11 UE są jego podzespoły. Wewnątrz niepozornej obudowy skrywa się procesor Intel Core i7-11800H, karta graficzna GeForce RTX3060 i 16 GB pamięci DDR4. Zestaw ten z powodzeniem radzi sobie z wszystkimi nowymi grami, o czym będziecie mogli przekonać się już za moment. Na dobrą sprawę jedynym „problemem” jest niewielki dysk SSD – 512 GB to obecnie naprawdę mało. Wystarczyło zainstalować Cyberpunk 2077, Doom Eternal, Half-Life: Alyx i 2-3 mniejsze gry, by wykorzystać niemal całą dostępną przestrzeń. Na szczęście z tym akurat można sobie dość łatwo poradzić, np. inwestując w dysk zewnętrzny SSD, których ceny w ostatnim czasie spadły i zdecydowanie nie odstraszają.
Przejdźmy do najważniejszego punktu te(k)stu i sprawdźmy, jak MSI Katana GF66 11 UE sprawdza się w warunkach bojowych, czyli w samych grach. Wybrałem kilka zróżnicowanych produkcji, które wydały mi się odpowiednim środowiskiem testowym.
Cyberpunk 2077
Ta gra po prostu musiała być jednym z elementów testów Katany. O produkcji CD Projekt RED przez ostatnie miesiące powiedziano wiele, ale nie sposób odmówić jej świetnej grafiki, która potrafi zakrztusić nawet najpotężniejsze sprzęty do gier. Laptop MSI z tego starcia wychodzi z tarczą.
Przy detalach na poziomie wysokim/ultra, uruchomionym ray tracingiem i DLSS, gra oferuje średnią płynność na poziomie 35-50 klatek podczas przemierzania ulic Night City. Sytuacja jest dynamiczna i wiele zależy od tego, co w danym momencie dzieje się na ekranie. Prolog Nomada, którego akcja osadzona jest na obrzeżach futurystycznej metropolii, to niemal stałe 60 klatek przez cały czas, a w scenach akcji umiejscowionych w centrum uświadczymy raczej bliżej 40 klatek. Podkreślę jeszcze raz: to wszystko na „sztywnych” ustawieniach high/ultra.
CD Projekt RED oddał w ręce graczy sporo suwaków, które pozwalają dostosować całe doświadczenie do swoich potrzeb. Wystarczy spędzić tam kilka minut, by cieszyć się stabilnymi 60 klatkami, nawet z włączonym ray tracingiem, w czym bardzo pomaga obsługa DLSS. A musicie wiedzieć, że akurat w tej grze ray tracing naprawdę robi różnice i można przekonać się o tym dość szybko, bo jeszcze w prologu. Jest tam jedna scena pościgu, w której Jackie i V uciekają przed Kosiarzami. Noc, deszcz i światła neonów odbijające się w mokrym asfalcie robią kapitalne wrażenie, szczególnie na mnie, osobie, która wcześniej miała do czynienia wyłącznie z wersją na PlayStation 5.
Doom Eternal
Deweloperzy ze studia id Software to magicy optymalizacji i przekonał się o tym każdy, kto próbował uruchomić jakąś ich produkcję na starszym, mniej wydajnym sprzęcie. Jednocześnie oferują oni sporo ustawień, dzięki którym jakość oprawy i płynność rozgrywki da się podnieść do naprawdę imponującego poziomu, o ile posiadacie odpowiednio potężne urządzenie do gier.
Doom Eternal nie jest wyjątkiem, a Katana dobrze to pokazuje. Gra uruchomiona na maksymalnych detalach, w natywnej rozdzielczości 1080p oraz z odpalonym ray tracingiem i DLSS działa w 120-140 klatkach na sekundę, co w połączeniu z matrycą 144 Hz daje naprawdę bardzo dobry efekt. W przypadku tak szybkiej, przepełnionej akcją produkcji błyskawicznie się tę płynność docenia, a szlachtowanie zastępów piekielnych pomiotów jest niezwykle satysfakcjonujące.
Co ciekawe, tutaj nawet wyłączenie DLSS i pozostawienie śledzenia promieni daje bardzo przyzwoity i w pełni grywalny efekt, a płynność utrzymuje się na poziomie 80-100 klatek nawet w scenach przepełnionych krwawą i brutalną akcją. Biorąc pod uwagę, że różnice między 100 i 144 ramkami animacji są zdecydowanie trudniejsze do wyłapania niż przy 30 i 60, jest to coś wartego rozważenia, jeśli zależy Wam na najwyższym poziomie oprawy, jednocześnie zachowując przyjemną dla oka płynność.
Doom Eternal nie jest jednak zbyt wdzięczną grą do robienia screenów, bo w momentach intensywnej akcji trudno o naciskanie dodatkowych przycisków, a w chaosie łatwo o rozmycie ekranu. Musicie więc uwierzyć mi na podstawie poniższych, nie do końca idealnych zrzutów lub… na słowo.
Psychonauts 2
Double Fine Productions ponownie przygotowało pełną humoru produkcję, która na każdym kroku zaskakuje. I choć zdecydowanie nie jest to pretendent do tytułu najlepiej wyglądającej gry roku, to oprawa robi świetne wrażenie, a design poziomów jest bardzo kreatywny. Zgodnie z oczekiwaniami, MSI Katana GF66 11 UE radzi sobie z tą produkcją bez najmniejszych problemów: w rozdzielczości 1080p i z maksymalnymi możliwymi ustawieniami graficznymi zapewnia około 100 ramek na sekundę.
The Ascent
The Ascent jako gra wypada co najwyżej przeciętnie, ale pod względem oprawy wizualnej robi fantastyczne wrażenie. Twórcy przygotowali przepiękny, cyberpunkowy świat, który zachwyca na każdym kroku, choć jest to okupione wysokimi wymaganiami sprzętowymi. Dość powiedzieć, że mój domowy, kilkuletni pecet z kartą GeForce 1060 6 GB momentami dostaje poważnej zadyszki na miksie ustawień średnich z wysokimi.
W przypadku Katany jest zdecydowanie lepiej. Najwyższe ustawienia, natywne 1080p i wyłączony DLSS to około 70-90 klatek na sekundę. Po włączeniu DLSS można liczyć na znacznie więcej, bo okolice 100-120 klatek, a w spokojniejszych miejscach nawet koło 140.
Aragami 2
Nie samymi grami AAA człowiek żyje. Postanowiłem więc przetestować Katanę na produkcjach niezależnych. Świeżutkie jeszcze Aragami 2 wydało się idealnym poligonem testowym, bo wiecie, główny bohater gry również wyposażony jest w katanę… A skoro suchar mamy już z głowy, to przejdźmy dalej.
Aragami 2 zdecydowanie nie jest najbardziej imponującą grą pod względem grafiki: jest miła dla oka, ale przy tym dość prosta. I jak można było się spodziewać przy takiej karcie graficznej, nie ma żadnych problemów z jej uruchomieniem na maksymalnych detalach. Płynność w trakcie misji utrzymuje się na poziomie 120-144 klatek na sekundę, a w centralnym hubie, z którego wybieramy się na kolejne zadania, mamy około 90-120 klatek.
Wirtualna rzeczywistość
VR to technologia, która wielu osobom wydaje się kompletnie nieprzystępna, bo taki jej obraz był budowany przez lata. Teraz jest inaczej: Oculus Quest 2 dostępny jest w cenie około 1500 zł, a więc kosztuje mniej niż konsole nowej generacji, a laptopy, takie jak MSI Katana GF66 11 UE, z powodzeniem radzą sobie z grami w wirtualnej rzeczywistości. Sam sprawdziłem dwie produkcje – uwielbiane przeze mnie Beat Saber oraz Half-Life: Alyx. Działanie tego pierwszego było raczej formalnością, bo rytmiczna siekanka od Beat Games zbyt wymagająca dla sprzętu nie jest, ale już z Alyxem sytuacja wygląda inaczej. Stanowi on wyzwanie dla mojego domowego PC, bo muszę schodzić z opcjami na poziom nisko-średni. Katana pozwalała jednak na płynną rozgrywkę nawet na ustawieniach wysokich, przez co przemierzanie ulic City 17 czy tuneli pełnych niebezpiecznych headcrabów jest doświadczeniem równie imponującym, co przerażającym.
Czas powoli zmierzać do podsumowania, ale zatrzymajmy się jeszcze na moment przy kulturze pracy. Temperatura laptopa podczas obciążenia utrzymuje się mniej więcej na poziomie 75-80 stopni Celsjusza, choć przy dłuższych sesjach przy wyjątkowo wymagających grach (dobry przykład to ponownie Cyberpunk 2077) zdarzało się zahaczać o stopni 85-90, a układ chłodzenia w tych intensywnych momentach pracuje dość głośno. W pełni naładowana bateria pozwala na około 2 godziny rozgrywki, choć należy pamiętać, że jest to coś, co można nieco dostosowywać poprzez zdecydowanie się na niższą wydajność czy obniżenie jakości ekranu. Jeśli jednak zależy Wam na jak najlepszej jakości i komforcie rozgrywki, to przyzwyczajcie się do zabawy przy podłączonym zasilaniu.
MSI Katana GF66 11 UE to solidny laptop gamingowy w bardzo konkurencyjnej cenie. Producent poszedł na pewne kompromisy, czego efektem jest m.in. minimalistyczny wygląd czy niewielki dysk SSD, ale pod względem mocy naprawdę jest bardzo dobrze i bez problemu zagracie na tym sprzęcie we wszystkie nowe produkcje, nawet jeśli są one wyjątkowo zasobożerne. W czasach, gdy na PC trafia coraz więcej tytułów, wcześniej dostępnych na konsolach, a Game Pass na PC jest ogromną biblioteką gier za kilkadziesiąt złotych miesięcznie, propozycja MSI wydaje się wyjątkowo atrakcyjna.
Aktualnie trwa promocja, w ramach której decydując się na zakup laptopa możecie otrzymać akcesoria od MSI. Więcej na ten temat znajdziecie na oficjalnej stronie oraz kanale firmy. Zestaw gadżetów możecie również wygrać w konkursie zorganizowanym przez MSI.
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat