Wyciskacze łez to gatunek dość specyficzny, bo wywołuje u widza wielkie emocje, których normalnie nie chciałby odczuwać. Wzrusza się, płacze i często też dochodzi wtedy do pewnego wewnętrznego oczyszczenia. W dzisiejszym artykule wybraliśmy wyciskacze łez dla facetów, czyli takie filmy, przy których najtwardsi się wzruszą i nie będzie im z tego powodu głupio. Lista jest oczywiście trochę subiektywna, gdyż opiera się na tym, co wzrusza nas w redakcji, ale na pewno znajdzie się tutaj kilka uniwersalnych tytułów.
Pamiętam 2 filmy z lat 90., które potrafiły mnie wzruszyć. I nie mówię tutaj o seansach Oryginalnej Trylogii "Gwiezdnych Wojen" w kinie w 1997 roku. Były to: Ostatni smok, gdzie w końcowej scenie w połączeniu z fenomenalną muzyką Randy'ego Edelmana nie da się niczego nie poczuć, oraz film Mela Gibsona Braveheart, który tutaj wybieram jako mój typ. Ta opowieść porusza zawsze, nawet 20 lat później. Mowa oczywiście o końcowej scenie tortur, która zbliżając się do kulminacyjnego momentu w połączeniu z perfekcyjnie dopasowaną muzyką Jamesa Hornera zmiękczy najtwardsze serce. Jedna z najlepszych wzruszających scen w historii kina. Wolnooooooooooooooość!!! [Adam Siennica]
[video-browser playlist="631292" suggest=""]
Istnieje wręcz powiedzenie, że prawdziwy facet płacze tylko wtedy, gdy umiera Mufasa. [Oskar Rogowski]
[video-browser playlist="631294" suggest=""]
Wrażliwy facet na pewno zapłacze na Szkole uczuć, chyba że kompletnie nie ruszają go filmy na podstawie powieści Nicholasa Sparksa. W przypadku "A Walk to Remember" poziom emocji, smutku i bólu dla wrażliwców może w kluczowych scenach osiągnąć temperaturę wrzenia. [Marcin Rączka]
[video-browser playlist="631296" suggest=""]
Jest coś takiego w filmach sportowych, co sprawia, że działają one na mężczyzn tak, jak komedie romantyczne działają na kobiety. Pole marzeń wyciśnie łzy z każdego faceta, obojętnie czy zna on zasady baseballu, czy nie. [Dawid Rydzek]
[video-browser playlist="631298" suggest=""]
Pedro dotknął w tym filmie jednego z największych marzeń dorosłego człowieka - odzyskania straconych przed laty i opłakanych rodziców. Pewnie nie każdy to rozumie czy się utożsamia. Cóż mogę rzec... Rozwaliło mnie to całkowicie i do dziś wzrusza na samo wspomnienie. [Kamil Śmiałkowski]
[video-browser playlist="631300" suggest=""]
Ja to ogólnie lubię sobie popłakać na filmach, więc mogę jedynie sparafrazować to, co Oskar napisał wyżej. Serce podpowiada "Motyl i skafander" albo "Ostatnia miłość na ziemi", ale niech będzie męskie kino - wszyscy prawdziwi faceci płaczą, gdy umiera Terminator! [Jędrzej Skrzypczyk]
[video-browser playlist="629971" suggest=""]
Kolejny trudny wybór (tak, nawet bardzo trudny!). Kilka tytułów przyszło mi najpierw do głowy, jak choćby "Przebudzenia" czy "Forrest Gump". Nawet Michael Bay mnie za dzieciaka zrujnował emocjonalną końcówką "Armageddonu". Ale ostatecznie stawiam na Stalowego giganta Brada Birda. Ach, jak ten Vin Diesel potrafi faceta rozczulić. [Oskar Rogalski]
[video-browser playlist="631302" suggest=""]
Ileż to łez polało się na tym filmie... Matka żegna się z synem w pierwszej scenie? Nawet jeszcze dobrze nie znamy bohaterów, a już się z nimi zżyliśmy! "We Are Groot" i otarcie łezki na policzku Rocket Racoona - to chyba najmocniejsza scena tego filmu. Nie wspominając już o łzach szczęścia z powodu sekwencji końcowej z "Ain't No Mountain High" w tle. Matka daje synowi prezent zza grobu i to do tego taki? No jak tu się nie wzruszyć?! CUDO! [Michał Kaczoń]
[video-browser playlist="623124" suggest=""]
Kilka powyższych pozycji było blisko, ale tylko Człowiekowi przyszłości udało się mnie faktycznie rozłożyć, dlatego też muszę powtórzyć to, co napisałem już tutaj. [Janusz Wyczołek]
[video-browser playlist="631304" suggest=""]