Bruno (Vincent Cassel) i Malik (Reda Kateb) są najlepszymi kumplami. Na pierwszy rzut oka wszystko ich dzieli – temperament, zainteresowania, a nawet religia. Łączy natomiast gorąca przyjaźń oraz fakt, że od dwudziestu lat czynnie działają na rzecz autystycznych dzieci i młodzieży. W prowadzonych przez siebie ośrodkach szkolą młodych ludzi z trudnych dzielnic, aby ci fachowo zajmowali się przypadkami zakwalifikowanymi przez medycynę jako trudne i złożone. Nie wszystkim jednak metody Bruno i Malika są w smak. Kiedy Inspektorat Opieki Społecznej bierze pod lupę ich działalności i grozi zamknięciem ośrodków, przyjaciele rozpoczynają nierówną walkę z systemem. Wszystko dla dobra i zdrowia swoich niezwykłych podopiecznych. [opis dystrybutora kino]
Aktorzy:
Houdia Ponty, Maëlle M'Bengue (70) więcejKompozytorzy:
GrandbrothersReżyserzy:
Olivier Nakache, Eric ToledanoProducenci:
Nicolas Duval Adassovsky, Hervé RuetScenarzyści:
Eric Toledano, Olivier NakachePremiera (Świat):
25 maja 2019Premiera (Polska):
6 grudnia 2019Kraj produkcji:
FrancjaDystrybutor:
Kino ŚwiatCzas trwania:
114 min.Gatunek:
Komedia, Dramat
Trailery i materiały wideo
Nadzwyczajni - zwiastun
Najnowsza recenzja redakcji
Tu zamiast Stephane jest Bruno, a w jego roli Vincent Cassel pełen energii, dokładnie taki, jaki powinien być jego bohater - zaangażowany. Bo Nadzwyczajni to właśnie film o zaangażowaniu - właściwie bezinteresownym, bo sprawujący pieczę nad chorą młodzieżą ludzie nie czerpią z tego profitów, często poświęcając pracy dominującą część życia. Z drugiej strony - takich niechcianych nigdzie indziej dzieciaków jest coraz więcej. Miejsca w ośrodku Bruna brakuje, ale gdy podsyłają mu kolejnych pacjentów, on i tak zawsze odpowie, że jasne, coś się wymyśli. Nie umie odmawiać, choć księgowy tłumaczy mu, że pora powiedzieć dość. Z trzeciej zaś strony - biurokracja robi swoje, na Bruna padł cień: brak odpowiednio wyszkolonych kadr, brak miejsca i odpowiednich warunków, groźba zamknięcia placówki staje się realna. Bruno znajduje się między młotem a kowadłem, mimo to ani na chwilę nie zwalnia, nie odpuszcza - na pierwszym miejscu zawsze są młodzi. I to nie tylko te ciężkie autystyczne przypadki, które chce ocalić przed przykuciem do łóżka i nafaszerowaniem prochami, ale też trudna młodzież, którą zatrudnia i szkoli na swoich pomocników i opiekunów chorych.
Można rzec: heros, bezinteresowny bohater bez skazy i zmazy. Obraz nie eksponuje jednak nachalnie dobroci Bruna, a nieśpiesznie i subtelnie ją odkrywa. Cassel jest sympatyczny, ale szorstki w obyciu, daleko mu do roniącego łzy za uciśnionych łaskawcy, łatwiej więc przyswoić tę ostatecznie naturalnie wkomponowaną w jego osobowość dobroć.
Szkoda, że twórcy dość bezrefleksyjnie rozstrzygają dylemat moralny na korzyść Bruna - jego nieortodoksyjne i, powiedzmy delikatnie, nieraz ryzykowne metody mogą przecież ściągnąć na pacjentów tragedię. A jednak ostatecznie to jego działania film wskazuje nam jako te jedyne słuszne. Nie zamierzam spierać się z tą oceną, sądzę jednak, że obraz zyskałby na sprawiedliwszej polemice pomiędzy badającą ośrodek komisją a samym Brunonem.
Najmocniejszą stroną Nadzwyczajnych - poza świetną kadrą aktorską i naturalnie zabawnym, choć rzadkim humorem - okazuje się szczerość i uczciwość. Pojmujemy tytułową nadzwyczajność bohaterów, choć nikt nie próbuje kanonizować ich na naszych oczach. Nie poznajemy ich zbyt dobrze, ale wierzymy im - są niezwykle naturalni w słowach, gestach, zachowaniach. Szkoda tylko, że część z nich film z nagła porzuca.
Niestety, Nadzwyczajni okazują się też bardzo radykalnym w swej antysystemowości komentarzem społecznym. Naświetlają problem, ale unikają szerszej perspektywy. Wciąż i wciąż uderzają w tę samą nutę, powtarzają się. I choć serwują olbrzymią dawkę rozlewającego się przyjemnie po ciele ciepła, pozostawiają lekki niesmak, zdając się mówić: "powiedzieliśmy swoje, dyskusji nie będzie".