„Magic” Mike Lane (Tatum) powraca na scenę po długiej przerwie. Jego interes spalił na panewce, tak więc spłukany musiał się zatrudnić jako barman na Florydzie. Ale w nadziei na przysłowiową ostatnią szarżę Mike udaje się do Londynu z bogatą celebrytką (Hayek Pinault), która kusi go propozycją nie do odrzucenia. Kobietą kierują też jednak jej własne, skrywane powody. Mike wreszcie dowiaduje się, o co naprawdę chodzi jego towarzyszce, ale nie ma już odwrotu. Czy razem z nowymi, seksownymi tancerzami, których musi doprowadzić do porządku i formy, zdoła sprostać oczekiwaniom? [opis dystrybutora]
Aktorzy:
Channing Tatum, Caitlin Gerard (18) więcejReżyserzy:
Steven SoderberghProducenci:
Andrew Riach, Gregory Jacobs (3) więcejScenarzyści:
Reid CarolinPremiera (Świat):
10 lutego 2023Premiera (Polska):
10 lutego 2023Kraj produkcji:
USADystrybutor:
Warner Bros. Entertainment Polska Sp. z o. o.Czas trwania:
110 min.Gatunek:
Komedia, Dramat
Trailery i materiały wideo
Magic Mike: Ostatni taniec - trailer
Najnowsza recenzja redakcji
Steven Soderbergh chyba się nudził i wziął pierwszą lepszą pracę, którą mu zaproponowano. Inaczej nie jestem w stanie racjonalnie wytłumaczyć sobie jego powrotu do bohatera z filmu Magic Mike z 2012 roku. Zwłaszcza że kilka lat temu nie chciał zrealizować kontynuacji zatytułowanej Magic Mike XXL, bo twierdził, że wszystko w tej historii zostało już opowiedziane. A jednak po 11 latach znów zaserwował nam opowieść o niespełnionym tancerzu Mike’u (Channing Tatum), który szuka swojego miejsca na świecie. Tym razem za sprawą bogatej Maxandry Mendozy (Salma Hayek) trafia ze słonecznego LA do Londynu. Na Wyspach znajduje się bowiem teatr, w którym bogata bizneswoman ma swoje udziały. Chce, by mężczyzna swoim nietuzinkowym spojrzeniem na taniec wprowadził trochę świeżości do repertuaru. Rozpoczyna się więc poszukiwanie odpowiednich tancerzy.
Magic Mike: Ostatni taniec ma być chyba takim zwieńczeniem tanecznej trylogii. Niestety mam wrażenie, że jest to wymuszone pożegnanie. Nie wiem, czy ktokolwiek o nie prosił. Nawet grający główną postać Channing Tatum wygląda tak, jakby się męczył na planie. W odróżnieniu od pierwowzoru nie ma tu ani fajnego humoru, ani wymyślnych choreografii. Pierwszy film z McConaugheyem, Bomerem, Manganiellem i resztą był jakimś powiewem świeżości, a najnowsza produkcja powtarza tylko dobrze znane numery. Pod względem tanecznym – a przecież dla tych momentów żeńska część widowni sięgnie po ten film – nie ma niczego, czego nie pokazałaby nam seria Step Up - Taniec zmysłów (z której zresztą Tatum się bardzo szybko wymiksował). Nawet finałowa choreografia tańca w deszczu jest wtórna. Widzieliśmy już podobne sceny, które były o wiele lepiej zrealizowane. Krótko mówiąc: taniec, który powinien być najmocniejszą stroną filmu, zawodzi po całości.
Może więc scenariusz ratuje ten film? – zapytacie. Otóż nie. Tekst autorstwa Reida Carolina jest okropnie nudny. To o tyle dziwne, że autor napisał dwie poprzednie części, więc zna bohaterów. Teoretycznie powinien pokazać jakiś ich rozwój i wydobyć z nich głębię. Niestety tego nie robi. Myślę, że nie wynika to z braku umiejętności – te udowodnił swoim poprzednim filmem zatytułowanym Pies. Po prostu poszedł na łatwiznę i zaserwował nam przeciętną historię, w którą trudno się zaangażować. Czyżby pomyślał, że będziemy nią zachwyceni? Otóż nie będziemy. To film ze scenariuszem napisanym na kolanie.
Film ratuje jedynie Salma Hayek, która stara się wykrzesać jakiś żar ze swojej postaci. Chce wytłumaczyć nam, czemu tej kobiecie tak bardzo zależy na tym, by jej pomysł odniósł sukces. Odnoszę jednak wrażenie, że dużo z tych emocji jest wkładem własnym Hayek i jej inwencją twórczą. Aktorka interpretuje to, co jest ukryte pomiędzy zadaniami ze scenariusza.
Przykro mi to przyznać, ale Magic Mike: Ostatni taniec to nic innego jak próba zarobku na znanej marce. Mówię tak, ponieważ nie dostrzegam tu praktycznie żadnego związku z poprzednimi filmami – no może poza jednym krótkim spotkaniem części ekipy na Zoomie. Nasz bohater przez te 11 lat stał w miejscu, co jest trochę przerażające i żałosne.
Wydaje mi się, że za pół roku mało kto będzie pamiętał, że Magic Mike: Ostatni taniec w ogóle powstał. Nawet soundtrack stworzony do filmu nie powala. Cała produkcja jest jednym wielkim rozczarowaniem. Dobrze, że to już ostatni taniec tego striptizera, bo Channing Tatum stracił serce do tej serii. Szkoda tylko, że stało się to na planie, a nie poza nim.
Pokaż pełną recenzję
Obsada
-
Channing Tatum Mike LaneMike Lane
-
Caitlin Gerard KimKim
-
Salma Hayek
-
Juliette Motamed HannahHannah