Premiera (Świat)
15 sierpnia 2016Kraj produkcji:
USAGatunek:
Przygodowy, AkcjaDeveloper:
Telltale GamesPlatforma:
PC, PS4, Xbox OneWydawca:
Świat: Telltale Games
Najnowsza recenzja redakcji
Po przygodach z Żywymi Trupami, Grą o Tron i Borderlands, Telltale Games zabrało nas do przesiąkniętego korupcją i przestępczością Gotham City. Ale co najważniejsze, dało nam możliwość zagłębienia się w psychikę nie tyle samego Batmana, co kogoś, kto kryje się za maską nietoperza – Bruce’a Wayne’a. Batman: The Telltale Series skupia się przede wszystkim na historii człowieka, nie superbohatera i ten ludzki aspekt bez wątpienia jest najjaśniejszą stroną produkcji.
Rzeczywiście zaangażowałem się emocjonalnie w przedstawione tu kłopoty i rozterki Bruce’a. Zapewne to kwestia możliwości prowadzenia postaci według własnych wyborów, ale z iloma wersjami Wayne’a się nie spotkałem, tak z tym nawiązałem największą więź. Jest to ważne ze względu na frajdę czerpaną z fabuły wymyślonej przez twórców. Fabuły ciekawej, z nietypowym przedstawieniem niektórych postaci i wydarzeń z posępnego świata Gotham. Nie ma tu miejsca na jednoznaczność, a wszystko mieni się w odcieniach szarości.
Niestety, tu zaczynają się schody i zarzuty, które pojawiają się nagminnie przy prawie każdej produkcji od twórców The Wolf Among Us. Pierwszy z nich to brak większego znaczenia podejmowanych decyzji. Po zapoznaniem się z poprzednimi tytułami studia powinno się wiedzieć, żeby nie oczekiwać cudów pod tym względem. Standardowo, niezależnie od wyboru, zmiany są jedynie kosmetyczne, jednak to co mnie najbardziej uraziło to pewna scena, kiedy gra autentycznie narzuca nam z góry zadanie uratowania pewnego bohatera. Nie jest ważne w tym momencie zdanie gracza, a przekonanie, że kreujesz historię w tej grze znika wraz z ekranem „Game Over”. Rozczarowujące.
Innym grzechem ponownie stają się nieodłączne ze sobą elementy – schematyczność gry oraz czas jej przejścia. Sekwencje QTE dawno przestały sprawiać frajdę (choć w Tales from the Borderlandsbyły zrobione fantastycznie) i stanowić jakiekolwiek wyzwanie, a są one w praktycznie co drugiej czy trzeciej scenie. Trudno także nie zatęsknić za stylem, w jakim został zrobiony pierwszy sezon The Walking Dead; odcinki były naprawdę długie, znalazło się miejsce na eksplorację, zawiązywanie relacji oraz proste bo proste, ale zagadki. W przypadku Batmana, wszystko gna do przodu z ogromną prędkością, nie dając czasu na smakowanie i poznawanie świata przedstawionego. Najbardziej poszkodowana przez takie zjawisko jest oczywiście fabuła, nie mająca czasu na satysfakcjonujące rozwinięcie wielu wątków. Powoduje to występowanie w grze momentów, które wydają się być po prostu nielogiczne, napisane bezsensownie.
Nie sposób nie wspomnieć także o kłopotach technicznych produkcji. Gracze komputerowi dostali premierowy epizod naładowany problemami optymalizacyjnymi (pecetowcy nie mają szczęścia do produkcji z Batmanem), które naprawiała dopiero łatka wypuszczona przez Telltale Games, a ja w wersji na Playstation 4 uświadczyłem kilku bugów, a i nawet zawieszenia się konsoli. Niesmaczne doświadczenie, tym bardziej utwierdzające mnie w przekonaniu, że wydawanie gier w odcinkach jest wciąż niezrozumiałą praktyką.
Batman mógł dorównać najlepszym produkcjom studia Telltale Games. No właśnie, mógł, ale tego nie zrobił przez niepotrzebny pośpiech twórców. Drugi sezon przygód Człowieka-Nietoperza jest raczej przesądzony i mimo moich wielu zarzutów z mojej strony, z przyjemnością wrócę do Gotham, mając nadzieję na przeżycie dłuższej i bardziej dopracowanej historii. Bo jak już Telltale udowodniło, temat Batmana w ich interpretacji jest jak najbardziej interesujący.
Krzysztof Wdowik
PLUSY:
+ klimatyczne Gotham City,
+ świetne przedstawienie interesujących postaci,
+ wciągająca fabuła...
MINUSY:
-... która w pewnym momencie się sypie,
- decyzje nie mają większego znaczenia,
- dość krótka,
- sporadyczne bugi i kłopoty techniczne.
Wersja PC
Z wersją na blaszaki od początku były same problemy. Od wyjścia pierwszego epizodu multum graczy skarżyło się na tragiczną wręcz optymalizację gry, która przecież nie oszałamia grafiką. Cell-shadingowy styl powinien nawet starsze maszyny potraktować ulgowo. Ja sam padłem ofiarą niskiej liczby klatek na sekundę. Odpowiednia łatka ukazała się bardzo późno, bo dopiero w okolicach wyjścia czwartego epizodu, ale obecnie gra powinna być w pełni grywalna na rekomendowanych ustawieniach sprzętowych. Niestety spadki fpsów to nie jedyny problem. U mnie gra po uruchomieniu wyrzucała czarny ekran. Na szczęście z pomocą przyszło forum na Steamie, bo okazało się, że rzesza ludzi ma podobny problem – jak się okazało z rozdzielczością.
Kiedy w końcu udało mi się uruchomić Batmana napotkałem kolejną przeszkodzę. Pad, który powinien być oficjalnie wspierany… nie działał. W tym momencie się poddałem i przerzuciłem na myszkę i klawiaturę, choć przy wielu QTE wolałbym jednak mieć pada. Cóż… całe szczęście, że pierwszy epizod dostępny jest za darmo. Dzięki temu każdy pecetowiec będzie miał szansę przekonać się, czy ilość problemów, jakich może nastręczyć gra nie odstrasza od kupna całości. Mając w pamięci jakie okoliczności towarzyszyły premierze Arkham Knight na PC chciałbym wierzyć, że do trzech razy sztuka i kolejna gra z Mrocznym Rycerzem w roli głównej będzie od pierwszego dnia grywalna nie tylko dla konsolowców.
Paweł Kicman