Premiera (Świat)
29 sierpnia 2024Premiera (Polska)
29 sierpnia 2024Gatunek:
PrzygodowaDeveloper:
NintendoPlatforma:
Nintendo SwitchWydawca:
Świat: Nintendo
Najnowsza recenzja redakcji
Jest zbrodnia, musi być i kara. Najpierw trzeba jednak znaleźć winnego. A to nie będzie łatwe, gdy w grę wchodzi nie tylko tajemniczy morderca, ale też powiązania ze sprawą sprzed 18 lat i miejską legendą, która wywołuje ciarki na plecach. Na szczęście sprawą zajmuje się nie tylko policja, ale też młodzi śledczy z Utsugi Detective Agency.
Emio – The Smiling Man: Famicom Detective Club rozpoczyna się w sposób naprawdę nietypowy dla gier Nintendo, które od lat kojarzone jest z lekkimi, kolorowymi przygodami dla odbiorców w każdym wieku. Tutaj zaś od samego początku jesteśmy uświadamiani, że będzie wyglądać to zupełnie inaczej. Na kompletnym odludziu znaleziono ciało młodego chłopaka. Policjanci nie mają złudzeń – to ofiara morderstwa, a nie nieszczęśliwego wypadku. Na domiar złego okoliczności zbrodni przypominają sprawę sprzed 18 lat, która nigdy nie została domknięta.
Co więcej, niektórzy doszukują się w tym podobieństw do miejskiej legendy o tytułowym Emio. W jeżących włosy na rękach historiach był on postacią, która miała objawiać się płaczącym dziewczynkom i oferować im uśmiech, który zostawał z nimi na zawsze. To niestety wiązało się z zabójstwem i pozostawieniem na ciele ofiary papierowej torby z narysowanym uśmiechem.
Twórcy umiejętnie lawirują, bawią się z oczekiwaniami graczy, podrzucają fałszywe tropy, a historia obfituje w liczne twisty. Gdy tylko zaczynamy tworzyć sobie w głowie jakąś teorię, to ta zwykle wywracana jest o 180 stopni. Taki stan rzeczy ciągnie się aż do końcówki, która, moim zdaniem, zdecydowanie podzieli odbiorców i nie każdemu przypadnie do gustu. Droga do niej jest jednak naprawdę ciekawa, choć jednocześnie powolna. Nie jest to zdecydowanie tytuł, który na każdym kroku oferuje akcję, pościgi i wybuchy. Akcja toczy się nieśpiesznym tempem i rozpędza się dopiero tuż przed samym finałem.
Podobnie jak inne gry wchodzące w skład serii Famicom Detective Club, Emio to przede wszystkim visual novel z bardzo delikatnie zarysowanymi elementami przygodówki. Większość czasu spędzimy na czytaniu tekstów – dialogów z przesłuchiwanymi postaciami i opisów otoczenia, śladów czy przedmiotów. Na dobrą sprawę typowo detektywistyczną pracę mamy tutaj jedynie na koniec każdego z rozdziałów. Zrealizowane zostało to w bardzo prosty sposób – sprowadza się do podsumowania najważniejszych informacji i wybrania właściwych odpowiedzi. Zwykle są one oczywiste.
Największym problemem rozgrywki nie jest jednak jej prostota, a fakt, że nie zawsze jest ona intuicyjna. Podczas zabawy musimy wybierać konkretne opcje z menu. Możemy na przykład zadawać pytania, obserwować otoczenie czy zastanawiać się nad kolejnymi krokami. Zwykle jest to dość logiczne (lub w dialogach dostajemy podpowiedzi dotyczące kolejnych kroków, jakie powinniśmy podjąć), ale jest też kilka sytuacji, w których musiałem kombinować metodą prób i błędów. Co więcej, czasami nie wystarczy po prostu przeklikać się przez wszystkie możliwości, aż trafimy na tę właściwą. Zdarza się, że wymagane jest zrobienie to we właściwej kolejności lub powtarzanie niektórych akcji. A to już potrafi solidnie zdenerwować i rozkojarzyć.
Emio – The Smiling Man: Famicom Detective Club jest grą bardzo statyczną na tle innych, współczesnych produkcji, ale dość dynamiczną w prezentacji, jeśli porównujemy ją z innymi przedstawicielami gatunku visual novel. Pojawiające się na ekranie grafiki wzbogacono o animacje, które dodają im nieco więcej życia. Postacie wykonują drobne gesty, poruszają ustami przy mówieniu, a ich włosy bujają się delikatnie na wietrze. Cieszy również obecność voice-actingu, chociaż niestety ograniczono go wyłącznie do oryginalnych, japońskich głosów. Angielska wersja językowa to jedynie napisy, a o polskich – standardowo – możemy zapomnieć.
Rozczaruje się ten, kto spodziewał się, że Emio: The Smiling Man będzie zupełnie nowym otwarciem dla serii Famicom Detective Club i wprowadzi do niej rewolucyjne zmiany czy ogromny powiew świeżości. Na dobrą sprawę dostajemy tutaj dokładnie ten sam gameplay co w remake'ach z 2021 roku. Siłą tej pozycji nie jest jednak rozgrywka czy oprawa, a historia – zaskakująco mroczna, poważna i wciągająca.
Plusy:
+ historia;
+ klimat;
+ oprawa.
Minusy:
- przestarzała rozgrywka;
- nie zawsze intuicyjne podpowiedzi.