Jeden z najgroźniejszych złoczyńców w uniwersum Marvela, Ultron (którego filmową wersję oglądaliśmy w 2015 roku w drugiej odsłonie kinowych przygód Avengers) powraca i błyskawicznie przejmuje władzę nad całą planetą. Niewielu superbohaterów przeżyło jego atak i wszystko wskazuje na to, że już nic się nie da zrobić. Jedynym, lecz bardzo ryzykownym pomysłem zdaje się podróż w czasie. Era Ultrona to wielka saga i wielki komiks (ponad dwukrotnie obszerniejszy od innych tytułów wydanych w ramach serii Marvel Now). Wśród bohaterów tego tomu obecne są niemal wszystkie ważne postacie z uniwersum Marvela - to naprawdę album o epickim rozmachu. Głównym twórcą opowieści jest scenarzysta Brian Michael Bendis (Avengers, Guardians of the Galaxy, All New X-Men). Wspierają go znani rysownicy Bryan Hitch (Authority, Ultimates), Brandon Peterson (Uncanny X-Men, Ultimate X-Men) i Carlos Pacheto (X-Men, Avengers: Na zawsze).
Premiera (Polska)
27 stycznia 2016Polskie tłumaczenie
Tomasz SidorkiewiczLiczba stron
288Autor:
Carlos Pacheco, Joe Quesada (5) więcejKraj produkcji:
PolskaGatunek:
KomiksWydawca:
Polska: Egmont
Najnowsza recenzja redakcji
Komiks Age of Ultron ukazał się w roku 2013, już po sukcesie filmu The Avengers, a więc powstawał, gdy Marvel był już w trakcie swojego tryumfalnego pochodu przez kina na całym świecie. Uprawnionym jest więc założenie, w Ultron powrócił na łamy komiksu z powodu filmu Avengers: Age of Ultron, który mogliśmy oglądać w ubiegłym roku, a który w roku publikacji tej komiksowej miniserii był już gorącą i skazaną na sukces zapowiedzią. W skrócie: komiks powstał jako dodatek do / zapowiedź filmu.
I oby więcej takich okoliczności, ponieważ Age of Ultron ze scenariuszem Briana Michaela Bendisa to niezwykle ciekawy event, zostawiający daleko w tyle choćby również niedawno opublikowane Forever Evil z DC. Kluczem do sukcesu było tu osadzenie akcji w dwóch alternatywnych rzeczywistościach, czyli danie Bendisowi wolnej ręki w zmienianiu czego chce, a przede wszystkim uśmiercaniu kogo chce – i zwłaszcza z tego ostatniego scenarzysta korzystał nad wyraz chętnie.
Bendis nakreślił postapokaliptyczną wizję przyszłości, w której Ultron powrócił i zniewolił całą Ziemię, zabijając większość ludzi, w tym superbohaterów i superłotrów, których obecnie została ledwie garstka. Zdziesiątkowani, nieustannie uciekając, starają się przetrwać. My zaczynamy od Hawkeye’a, który rusza z samobójczą misją uwolnienia Spider-Mana z rąk bandy opryszków planujących przehandlować go Ultronowi. Ten akt odwagi łucznika rozpoczyna lawinę zdarzeń, która prowadzić będzie do rzucenia wyzwania stworzonej przez Ant-Mana sztucznej inteligencji.
Age of Ultron to mroczna, pełna brutalności opowieść (choć to wciąż Marvel, więc nazbyt realistycznie nie jest), w której trup ściele się gęsto, a której największą zaletą jest fakt, że superbohaterowie postawieni w ekstremalnej sytuacji pokazują swoje charaktery – świetnie wypada wspomniany Hawkeye, w drugiej części komiksu do akcji wkracza zaś Wolverine, potwierdzając, że jest jedną z najciekawszych postaci w Marvelowskim katalogu. Owszem, w szerokim rzucie to wciąż historia pisana wedle schematu: najpierw wróg rzuca bohaterów na kolana, zapędza w kozi róg, by ci po jakimś czasie przejęli inicjatywę i wygrali, jednakże Bendis napisał świetną końcówkę, która wprowadza tę opowieść na zupełnie inny poziom.
W Age of Ultron dodatkowo bardzo dobry scenarzysta współpracował z całą rzeszą utalentowanych rysowników, których prace wzbogacił odpowiadający za kolory Paul Mounts. Ciekawe, nieco przypominające paletę z Baśni barwy świetnie budują nastrój opowieści, zwłaszcza na planszach pokazujących ogrom postapokaliptycznego zniszczenia.
Seria Marvel Now, z której dotychczas urzekły mnie jedynie tomy dotyczące Strażników Galaktyki, wreszcie zaprezentowała coś naprawdę ciekawego. W zapowiedziach zaś jest świetna Nieskończoność, więc możemy być pewni, że to nie ostatni przebój w tej linii komiksowej.