Kim możemy się szczycić, a do kogo lepiej się nie przyznawać? Polak Polakowi wilkiem – mówi znane porzekadło. Czasem coś nas dzieli, ale łączy jeszcze więcej. Otóż nigdy nie wystarczało nam to, co znane i odkryte – musimy upewnić się, że „nasi” dotarli dalej, odkryli wcześniej, osiągnęli więcej. Kopernik prawdopodobnie nie był kobietą, ale Polakiem już tak. Kobietą (i Polką) była za to najpotężniejsza kobieta Imperium Osmańskiego – Roksolana, dla której sam Sulejman Wspaniały kompletnie stracił głowę. Kto jeszcze był „nasz”? Kto spośród zmitologizowanych bohaterów, uwielbianych ikon popkultury, znienawidzonych i na wpół zapomnianych wyrzutków historii? Dotychczas zdawało Ci się, że James Bond był z pochodzenia Szkotem? Gdy poznasz jego prawdziwe pochodzenie, zrozumiesz, skąd się wziął gorący temperament słynnego agenta 007. Od dzieciństwa z zapartym tchem śledzisz przygody Indiany Jonesa? Te prawdziwe były jeszcze bardziej fascynujące. Co łączy Stalina i Drakulę? Ni mniej ni więcej, tylko polscy przodkowie! Jakby tego było mało, Matka Boska Częstochowska wyemigrowała aż na Haiti, Ronaldo grał u nas już przed wojną, a legendarny Frankenstein pochodził… ze Śląska. Te postaci (i wiele innych) łączy jedno – oni wszyscy byli Polakami.
Premiera (Polska)
19 lutego 2015Liczba stron
320Autor:
Adam WęgłowskiKraj produkcji:
PolskaGatunek:
non-fictionWydawca:
Polska: Znak
Najnowsza recenzja redakcji
"Bardzo polska historia wszystkiego" Adama Węgłowskiego to lektura wręcz idealna dla lekko zakompleksionych patriotów. Książka, której autor momentami sensownie, a momentami z uporem godnym lepszej sprawy (acz zawsze ciekawie) szuka polskich tropów w historii. Tej prawdziwej i tych zmyślonych. Z dziewięciu niezależnych od siebie rozdziałów dowiadujemy się o mniej lub bardziej prawdopodobnych wersjach, które tak czy owak prowadzą poszukiwaczy prawdy do naszego kraju. I trzeba przyznać, że niektóre z tych opowieści są fascynujące. Oto obraz Matki Boskiej Częstochowskiej okazuje się pierwowzorem jednego z najważniejszych wizerunków bogini voodoo. Krzysztof Kolumb staje się wnukiem Władysława Jagiełły, a profesor van Helsing z „Draculi” znajduje swój pierwowzór na XVI-wiecznych Mazurach. Co prawda w tej ostatniej sprawie sam autor przyznaje, że nie ma absolutnie żadnych podstaw, by stwierdzić, że Bram Stoker mógł kiedykolwiek słyszeć o tej historycznej postaci z Węgorzewa, ale przecież nie ma także dowodów, że nie słyszał...
Tak właśnie rzecz jest skonstruowana - merytorycznie, acz lekko i z dystansem. Z kilkoma ciekawymi i oryginalnymi tezami oraz sprawami znanymi od lat (i powracającymi w mediach przy każdej okazji nowej premiery filmu czy okrągłej rocznicy), jak związki Krystyny Skarbek z postacią Jamesa Bonda czy polskie tropy w śledztwie w sprawie Kuby Rozpruwacza.
Czytaj również: „Bardzo polska historia wszystkiego” - fragment
Nieważne jednak, na ile poważnie należy traktować rewelacje autora – na szczęście on sam nie traktuje ich przesadnie poważnie. Ważne, że to po prostu bardzo sprawnie napisane i oparte na wielu porządnych źródłach czytadło popularno-naukowe. Dokładnie takich książek potrzeba dziś jak najwięcej - sensownych, lekkich, traktujących poważnie i lekko zarazem i historię, i historię popkultury (wszak mówimy tu o wampirach, Bondzie, Indianie Jonesie czy Frankensteinie). A to wszystko – wartość dodatkowa i nie do przecenienia – z naszej, polskiej perspektywy. Tu wyolbrzymionej momentami do absurdu, ale w końcu czemu nie? Skoro nawet już Oscary nam dają, to sięgajmy wyżej. I mówmy wszystkim, że Krzysztof Kolumb był Polakiem. Ba, synem i wnukiem króla. Może niech nam oddadzą te całe Ameryki, bo przecież w takim razie to nam się należą najbardziej!