Kolejny kryminał szwedzkiej mistrzyni gatunku Brutalne zabójstwo szwedzkiego sprzedawcy dywanów podczas jego podróży w interesach do Turcji zmusza komisarza Claesa Claessona, któremu właśnie urodziła się druga córka, do nagłego wyjazdu do Stambułu. Tragiczne wydarzenie staje się początkiem ekscytującej opowieści o mrocznych tajemnicach rodzinnych, cennym dywanie oraz - jak zawsze w książkach Karin Wahlberg - o codzienności, a także marzeniach, z których bohaterowie czerpią siłę, by uporać się z niespodziewaną śmiercią w rodzinie. Śmierć sprzedawcy dywanów to siódma książka w cyklu powieści kryminalnych Karin Wahlberg o komisarzu Claesie Claessonie i lekarce Veronice Lundborg. Od debiutu w 2001 roku Karin Wahlberg należy do najbardziej cenionych szwedzkich autorów powieści kryminalnych. Jej książki zostały wydane w ogólnym nakładzie 1,5 miliona egzemplarzy. Po polsku ukazały się do tej pory: Ostatni dyżur, Podglądaczka, Zastygłe życie, Dziewczynka z majowymi kwiatkami, Szpital, Pocieszyciel.
Premiera (Świat)
20 listopada 2017Premiera (Polska)
20 listopada 2017Polskie tłumaczenie
Elżbieta Ptaszyńska-SadowskaLiczba stron
0Autor:
Karin WahlbergKraj produkcji:
PolskaGatunek:
Kryminał, AudiobookWydawca:
Polska: Storyside
Najnowsza recenzja redakcji
Wydaje się, że życie rodzinne komisarza Cleasa Cleassona zmierza w kierunku rodzinnego szczęścia i stabilizacji. Ma kochającą żonę, z którą spodziewają się kolejnego dziecka. Ta sielanka zostaje zakłócona wezwaniem komisarza do rozwiązania sprawy tajemniczego morderstwa. Tym razem ofiarą jest sprzedawca dywanów z małego miasteczka Oskarham. Żywota przyszło mu dokonać na promie w Stambule, co nadaje całej sprawie międzynarodowy charakter.
Ten, kto miał do czynienia z papierową wersją Matthandlare Olssons död, na pewno od razu zauważył jej gabaryty. Karin Wahlberg napisała opasłe tomiszcze. Czy wyszło to powieści na zdrowie? Nieszczególnie. Papier, jak wiadomo zniesie wszystko, jednak audiobook obnaża bezlitośnie wszystkie wady książki. Kiedy słuchałam nagrania, nawet delektując się niskim głosem Mariusza Bonaszewskiego i jego nienaganną dykcją, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że powieść jest przydługa.
Wahlberg napisała całkiem poprawny kryminał, zawierający wszystkie niezbędne elementy, takie jak intrygi, napięcie, wątek kryminalny i tropy, które prowadzą do rozwiązania sprawy. Jednak to wszystko zostaje utopione w plątaninie wątków i bohaterów.
W czasie odsłuchu nie mogłam pozbyć się skojarzeń z twórczością Agatha Christie. Podobnie jak u królowej kryminału zbrodnia jest pozbawiona brutalnych opisów, można by rzec, że morderstwo zostało dokonane w białych rękawiczkach. Jednak Christie nigdy nie napisała tak opasłego tomiszcza. Jej kryminały zgrabnie biegną do rozwiązania sprawy, tymczasem Wahlberg to się nie do końca udało. Czasem miałam ochotę zwyczajnie wziąć nożyczki i powycinać niektóre fragmenty tekstu. Jestem przekonana, że to nie zaszkodziłoby całości.