Sześcioro niebezpiecznych wyrzutków. Jeden niewykonalny skok. Przestępczy geniusz Kaz Brekker otrzymuje ofertę wzbogacenia się ponad wszelkie wyobrażenie – wystarczy w tym celu wykonać zadanie, która z pozoru wydaje się niewykonalne: – włamać się do niesławnego Lodowego Dworu (niezdobytej wojskowej twierdzy) – uwolnić zakładnika (a ten może rozpętać magiczne piekło, które pochłonie cały świat) – przeżyć dostatecznie długo, żeby odebrać nagrodę (i ją wydać). Kaz potrzebuje ludzi wystarczająco zdesperowanych, żeby wraz z nim podjęli się tej samobójczej misji, oraz dostatecznie niebezpiecznych, żeby ją wypełnili. Wie, gdzie ich szukać. Szóstka najbardziej niebezpiecznych wyrzutków w mieście – razem mogą być nie do zatrzymania. O ile wcześniej nie pozabijają się nawzajem.
Premiera (Świat)
5 września 2015Premiera (Polska)
28 września 2016Polskie tłumaczenie
Małgorzata Strzelec i Wojciech SzypułaLiczba stron
496Autor:
Leigh BardugoKraj produkcji:
PolskaGatunek:
FantasyWydawca:
Polska: MAG
Najnowsza recenzja redakcji
Kaz Brekker jest na tyle znaną postacią na ulicach Katterdamu, że dostaje jedno z najbardziej ryzykownych zleceń. Ma włamać się do pilnie strzeżonej i niezdobytej twierdzy – Lodowego Dworu – i wydostać stamtąd cennego zakładnika. Żeby wykonać zadanie, zbiera wyrzutków, którzy, podobnie jak on, zdecydują się podjąć niebezpiecznej misji dla zdobycia pokaźnej sumy pieniędzy.
Six of Crows to powieść młodzieżowa, co niestety wiąże się z pewnymi ograniczeniami i niepotrzebnymi wątkami. Postacie pozornie mogą wydawać się bezlitosne i mordercze, ale ten czar szybko pryska. Staje się to mniej więcej w momencie, gdy autorka zaczyna kłaść nacisk na rodzącą się przyjaźń między bohaterami. Początkowe skakanie sobie do gardeł, niechęć oraz osobiste pobudki ustępują sympatii, miłości i oddaniu, które w kilku fragmentach są nie do zniesienia. Niekoniecznie pasują do innych zachowań, ponieważ Leigh Bardugo z jednej strony chce stworzyć brutalną książkę, z drugiej nieustannie wraca do elementów młodzieżowych.
Te ostatnie dążenia najbardziej są wyraźne w wątkach miłosnych, które wytrącają z przyjemnej lektury. Nie ma w nich oryginalności – cechują się przewidywalnością od początku do końca. W napomykaniu o rzucaniu ukochanej osobie tęsknych spojrzeń, przedstawianiu myśli o pragnieniu jej dotknięcia lub pocałowania, trudno znaleźć choć odrobinę subtelności. Do tego uczucia postaci są opisywane w bardzo szlachetny sposób, co znowu nie do końca pasuje do ich charakterystyk. W końcu nie wiemy, czy czytamy o przestępcach, którzy długi czas spędzili na ulicy albo pracowali w domu uciech, czy przeżywających pierwsze zauroczenie, nieznającej zła młodzieży.
Pod tym względem Lies of Locke Lamora są zdecydowanie lepsze, przede wszystkim bardziej pieprzne i wulgarne. Należy mieć to na uwadze, żeby nie przeżyć większego rozczarowania Six of Crows, która jest ułagodzona, przystępniejsza i mniej skomplikowana, aczkolwiek wciąż będąca udaną książką. Leigh Bardugo posiada lekki styl, pasujący do literatury stricte rozrywkowej. Jej powieść czyta się płynnie i szybko, a występujący humor urozmaica lekturę.
W Szóstce wron oczywiście istnieją elementy fantastyczne, które wypadają nie najgorzej (nie rażą wtórnością), ale kreacja świata wychodzi w kilku miejscach poza tradycyjne dla fantasy średniowieczne realia. Przejawia się to między innymi w używaniu w walce karabinów. Ta mieszanka przykuwa uwagę, a autorka uzupełnia ją o satysfakcjonującą liczbę szczegółów, nazw własnych i toczących się konfliktów. W ten sposób fikcyjne uniwersum jest zarówno interesujące, jak i wiarygodne. Wraz z jego odkrywaniem poznajemy również przeszłość postaci, z których wyróżniającą się jest Kaz, lecz wszystkim autorka poświęca porównywalną ilość czasu. Każdy skrywa tajemnice i własne cele, powoli odsłaniane i wcale niezanudzające, jak to może bywać, gdy liczba bohaterów wynosi więcej niż jeden czy dwa. Ważny jest jeszcze fakt, że w tym samym świecie osadzona została inna seria pisarki, Trylogia Grisza, jednak nie trzeba jej znać przed sięgnięciem po początek nowego cyklu.
Wykonanie niebezpiecznej misji, którą kreuje się na wręcz niemożliwą, nie jest tak genialne, jak chciałaby autorka. Stworzenie zabezpieczeń nie do pokonania i następnie stawienie im czoła przez inteligentne postaci to zawsze wyzwanie dla twórcy. Jako że Szóstka wron pełni rolę niezobowiązującej rozrywki, nie trzeba przykładać dużej uwagi do szczegółów i przypadkowości, za to można skupić się na wartko płynącej, ciekawej historii. Nie oczekujecie perfekcji, mocnych zwrotów akcji ani trzymających w napięciu komplikacji.
Szóstka wron jest dobrą powieścią, w paru momentach wciągającą i pokazującą pazur, choć nierealizującą pełni swojego potencjału – właśnie przez to, że pisano ją dla młodzieży. Mimo to książkę można przeczytać bez wrażenia tracenia czasu, a piękne wydanie (twarda okładka, wszyta zakładka, czarne brzegi stron) powoduje, że także kupno nie wydaje się złą inwestycją. Ewentualnie pozostaje sprawienie tego tytułu jako prezent młodemu czytelnikowi, który zachwyci się standardową fabułą, wątkami miłosnymi i przyjaznymi (mimo pierwszego wrażenia) postaciami.
Co o tym sądzisz?