Maria Dahvana Headley, autorka bestsellerowych powieści, przenosi klasyczną historię Beowulfa we współczesne realia. W scenerii amerykańskiego miasteczka dwie matki – gospodyni domowa i zaprawiona w bojach weteranka – starają się chronić tych, których kochają. Herot Hall to bogate miasteczko z pięknymi rezydencjami. Domostwa pooddzielane są od siebie równymi drewnianymi ogrodzeniami, a mieszkająca tam społeczność jest całkowicie samowystarczalna. W każdym domu jest kominek, każdy kominek jest wyposażony w pojemnik z gazem, a na zewnątrz – na trawnikach i placach zabaw – rosną równe rzędy polnych kwiatów. Jednak tym, którzy mieszkają na przedmieściach, Herot Hall wydaje się fortecą strzeżoną przez gęstą sieć bram, kamer i fotokomórek. Życie Willi, żony Rogera Herota (dziedzica Herot Hall), płynie spokojnie i niespiesznie. Jej dni wypełnione są opieką nad synem Dylanem, spotkaniami matek, zajęciami dla dzieci, przyjęciami urodzinowymi i podwieczorkami. Tymczasem w jaskini poza granicami Herot Hall mieszka Dana, weteranka wojenna, i jej syn Gren (zdrobnienie od Grendel). Dana nie chciała Grena, nie planowała Grena, urodziła go jakby przez przypadek, nie wie nawet, kiedy zaszła w ciążę… Gdy wróciła z wojny, on po prostu już był. Pewnego dnia Gren, nieświadom, że Herot Hall postawiło wszystkie płoty i systemy monitoringu, by się odgrodzić właśnie od niego, ucieka z Dylanem. Tego dnia światy Dany i Willi się ze sobą zderzają.
Premiera (Świat)
12 lutego 2020Premiera (Polska)
12 lutego 2020ISBN
978-83-66173-35-4Polskie tłumaczenie
Dorota DziewońskaLiczba stron
352Autor:
Maria Dahvana HeadleyGatunek:
FantasyWydawca:
Polska: Galeria Książki
Najnowsza recenzja redakcji
Beowulf jest epickim poematem istniejącym od X wieku, jednak za datę powstania uważa się już nawet wiek VIII. Przedstawia historię morskiego potwora Grendela, jego matki i wielkiego bohatera Beowulfa. Opowieść była wielokrotnie nie tylko ekranizowana, ale wykorzystywana w popkulturze nawet przez takich pisarzy jak Neil Gaiman czy J.R.R. Tolkien. Na retelling zdecydowała się także współczesna, amerykańska pisarka Maria Dahvana Headley autorka Magonii i Gniazda.
Jedną z najważniejszych składowych tej trudnej do jednoznacznej oceny historii jest styl, w jakim jest napisana. Duszna, niepokojąca atmosfera towarzyszy już od pierwszych stron, dalej tylko pogłębia się uczucie depresyjności, lękliwości i niesprawiedliwości. Maria Dahvana Headley zdecydowała się opowiedzieć wszystko w nietypowy, melancholijny sposób, używając języka poetyckiego, przeplatając narrację różnych osób i krążąc pomiędzy wydarzeniami rzeczywistymi i tymi pojawiającymi się w fantazjach bohaterów. Nie jest to więc powieść, którą czyta się bezrefleksyjnie, a tekst nadający się do rozważań i rozmowy.
Pomimo że Dziedziczka jeziora przedstawiana jest jako przeniesienie klasycznej historii Beowulfa we współczesne realia, jest także podejściem do tego poematu z innej strony. Strony, która nie ocenia, tylko tłumaczy. Nie ma dobrych bohaterów i złych potworów. Są bogaci mieszkańcy położonego z dala od cywilizacji Herot Hall, którzy hipokryzją i bezwstydnością przypominają mi postacie jednego z odcinków serialu Black Mirror: Na łeb na szyję. Tylko z pozoru ich relacje wydają się przepełnione radością i szczęściem, a w rzeczywistości są pełne niedopowiedzeń i problemów.
Po drugiej stronie, w wysokich, ciemnych górach i jaskiniach żyją w warunkach daleko idących od ideału Dana Mills, żołnierka wojenna i jej syn Gren, stworzony na podobieństwo dawnego Grendala z oryginalnego Beowulfa. Tragiczni bohaterowie, którzy na swojej drodze napotykali tylko kłody pod nogami. Matka pozbawiona oka, z wieloma bliznami na ciele musi wychowywać syna z dala od realnego świata. Ze względu na swoją przeszłość, ale także jego niezwykły, niepokojący i nie do końca znany wygląd, pozostający do interpretacji czytelnika po tylko kilku mało treściwych wzmiankach. Losy wszystkich tych postaci krzyżują się w makabrycznych i dramatycznych okolicznościach, które nie wydarzyłyby się, gdyby ludzie potrafili żyć ze sobą w zrozumieniu i tolerancji.
To przytłaczająca opowieść, przepełniona bólem, trudna do oceny i niełatwa do jednoznacznej interpretacji. Momentami dłużąca się, niezrozumiała i zbyt poetycka. Jednocześnie, pomimo swojej formy napisana w przystępny sposób, ale pozostawiający niedomówienia. Historia z dużym potencjałem i gigantyczną podkładką historyczną, chociaż nie w pełni wykorzystanymi.
Jest to oryginalna pozycja na naszym rynku, napisana w nieoczywisty, ciekawy sposób. Świat przedstawiony może być porównywany nawet do głośnego w ostatnim czasie i nagrodzonego Oscarem filmu Parasite w reżyserii Joon-ho Bonga, w którym bogactwo i bieda, hipokryzja i rodzinna miłość wzajemnie się przeplatają. Nie jest to powieść, którą polecam czy odradzam. Znajomość klasycznej wersji Beowulfa pomaga w odbiorze i dodaje smaczku przy czytaniu. Dziedziczka jeziora sprawdzi się też fanom literatury pięknej i wielbicielom przejmujących, tragicznych historii.