
Słuchaj, patrz, milcz, jeśli chcesz żyć w spokoju... Mówię im, że nazywam się Vis Telimus, że zostałem sierotą po tragicznym wypadku trzy lata temu i że tylko łut szczęścia sprowadził mnie do elitarnej Akademii Catenu. Mówię im, że po ukończeniu szkoły z radością dołączę do reszty cywilizowanego społeczeństwa, pozwalając, aby moja siła, mój zapał i moje skupienie – to, co nazywają Wolą – zostały oddane tym, którzy są nade mną. Tak jak dzieje się to od zawsze. Mówię im, że należę do nich i oni mi wierzą. Ale prawda jest taka, że zostałem wysłany do Akademii, aby odkryć sekrety, które mogą zburzyć Republikę. Aby przetrwać, będę musiał udawać jednego z nich. Ale nigdy, przenigdy nie oddam swojej woli imperium, które zabiło moją rodzinę.
Premiera (Świat)
26 marca 2025Premiera (Polska)
26 marca 2025Polskie tłumaczenie
Grzegorz KomerskiLiczba stron
896Autor:
James IslingtonGatunek:
FantasyWydawca:
Polska: Fabryka Słów
Najnowsza recenzja redakcji
Wola wielu to epicka powieść fantasy autorstwa Jamesa Islingtona, która przenosi czytelnika do fikcyjnej Republiki Catenan – społeczeństwa przypominającego strukturą starożytny Rzym. W tym świecie niższe klasy społeczne zmuszone są do oddawania części swojej mentalnej i fizycznej energii, zwanej Wolą, przedstawicielom klas wyższych.
Głównym bohaterem jest Vis Telimus, osierocony chłopak, który jako jeden z niewielu nie został uwikłany w system, ponieważ nie jest obywatelem Republiki. Jako dziecko cudownie ocalał z rzezi, którą Hierarchia zgotowała jego pobratymcom z sąsiedniego królestwa. Żeby przetrwać, ima się różnych zajęć, często bardzo podłych. Dość powiedzieć, że pracuje w więzieniu, gdzie dba o higienę i karmienie przebywających tam nieszczęśników.
Chłopak marzy o zebraniu pieniędzy i ucieczce z Republiki. Los bywa przewrotny i Vis zostaje dostrzeżony przez wysoko postawionego urzędnika, adoptowany i wysłany do Akademii Catenan. Jego zadaniem jest wspinanie się po szczeblach akademickiej hierarchii oraz odkrycie tajemnicy pewnego wypadku. I w tym momencie zaczęłam odczuwać pewien niepokój – niebezpiecznie zaczynaliśmy się zbliżać do motywu "od zera do bohatera". I poniekąd niestety tak jest. Dobrze jednak, że Vis zupełnie nie ma kontroli nad swoim losem, a o tym, jak długo będzie żyć, decyduje jedynie jego przydatność. I tak to jest z tą książką – jak tylko pojawia się coś, za co ma się ochotę wygwizdać Jamesa Islingtona i jego twórczość, pojawiają się elementy, które go wybraniają.

W ogóle Wola wielu łączy w sobie dwa bardzo popularne motywy: starożytny Rzym i akcję osadzoną w niebezpiecznej, tajemniczej szkole. To może okazać się teoretycznie dwoma największymi mankamentami dla czytelników wrażliwych na schematy. Sama lubię wykorzystanie elementów starożytnych (podobnie mam ze szkołami magii i czarów), więc się nie męczyłam. Nie wyskoczyłam z kapci, ale mogę zaliczyć lekturę do udanych. Liczyłam na rozrywkę i ją dostałam w całkiem dobrym wydaniu.
Czym ta książka się wyróżnia, poza monumentalną objętością? Przede wszystkim świat przedstawiony jest bardzo dobrze, ciekawie i przekonująco skonstruowany. Islington stworzył złożony i fascynujący świat, w którym społeczeństwo oparte jest na hierarchii i przekazywaniu Woli. System ten nie tylko wpływa na strukturę społeczną, ale także na mechanizmy magiczne, co stanowi interesującą nowość w literaturze fantasy (a przynajmniej ja się z czymś takim nie spotkałam). Pisarz sprawnie łączy elementy polityczne, społeczne i magiczne. Poza tym Islington pokazał, że umie bardzo zręcznie wykorzystywać motywy zagadek.
Wola wielu jest prawdziwą, podzieloną na trzy części cegłą. Pierwsza jest dość nudna, ale warto zacisnąć zęby i przebić się przez nią, bo potem jest tylko lepiej. Na pocieszenie dodam, że czyta się ją dość szybko. A co nas czeka potem? Dynamiczne zwroty akcji, intrygi, pojedynki i inne "przyjemności". To właśnie one skutecznie przykuwają uwagę czytelnika. Warto sięgnąć po tę książkę w czasie wolnym, bo trudno się od niej oderwać.
Kolejnym plusem jest oczywiście finał, który sprawi, że będziecie niecierpliwie wypatrywać kolejnego tomu. Oprócz tego warto wspomnieć, że ta książka nie epatuje ani seksem, szczególnym okrucieństwem czy przemocą. Myślę, że tę pozycję można spokojnie oddać w ręce nastoletnich czytelników.
Pokaż pełną recenzję

