Przyjemny remaster
Ubisoft, tworząc remastery swoich pozycji, stara się wycisnąć z nich jak najwięcej. Oczywiście wszystko ma swoje ograniczenia, których nie da się przeskoczyć. Pierwotna gra ukazała się 7 lat temu na poprzedniej generacji konsol, ale i tak spece wydawcy postarali się mocno, żeby ząb czasu, który nieubłaganie nadgryza każdego z nas i wszystko dookoła, nie był aż tak widoczny w Assassins' Creed III: Remastered. Z zadowoleniem trzeba przyznać, że się to udało. Oba tytuły (remaster „trójki” i Liberation) wspierają rozdzielczość 4K i wykorzystują możliwości technicznie mocniejszych wersji konsol PlayStation 4 oraz Xbox One. To przekłada się na oprawę graficzną, która wygląda bardzo przyzwoicie. Nie oceniajmy gier, zestawiając je ze współczesnymi tytułami tworzonymi z myślą o tej generacji sprzętów. Materiał źródłowy ma dobre kilka lat, w czasie których sprzęt rozwinął się znacznie. Dowodów na to, że jest to tylko remaster znajdziemy wiele: dziwne zachowania ciał niektórych przeciwników (rag-doll), brak transparentności okiennych szyb, „ząbkowanie” elementów otoczenia i inne tego typu podobne zjawiska nie są tu rzadkością, ale bledną, gdy popatrzymy sobie na całokształt świata przedstawionego. Budynkowa cegła, dachy bostońskich domków w kolonialnym stylu czy nawet bruk, po którym stąpają nasi bohaterowie – wszystko to wygląda fantastycznie i jest pieczołowicie zremasterowane. Równie dobrze sprawy wyglądają, kiedy opuścimy miejską dżunglę Nowego Jorku lub Bostonu i wejdziemy na bezdroża. Czuć amerykański klimat dziczy. Wiosna, lato, jesień, zima – każda z pór została dobrze oddana i przedstawiona w swój unikatowy sposób. Zaskakująco dobry sposób. Kolejnym dowodem na to, że to tylko remaster, jest ruch. Gdy obserwujemy grę w ruchu, widzimy tę starą mechanikę sprzed kilku lat. Postacie zachowują się tak samo, jak przed kilkoma laty. Tego jednak nie dało się przeskoczyć na etapie tworzenia gry. Graficznie wyglądają dobrze. Nowe tekstury nadają postaciom nowoczesny wygląd, ale reszta pozostaje bez zmian.Amerykańska rewolucja
Na łamach naEKRANIE.pl nie ma recenzji oryginalnej produkcji, zatem kilka słów o fabule gry należy się czytelnikom. Na wstępie warto nadmienić, że nowicjusze z serią mogą śmiało sięgać po ten tytuł, który przedstawia początek Asasyna Connora wraz z dość obszernym zarysowaniem jego przodka – Templariusza Haythama Kenwaya, któremu poświęconych jest kilka sekwencji gry. Tło historyczne, czyli rozłam Ameryki od brytyjskiego imperium, jest tylko tłem i bez przeglądania notatek historycznych znalezionych w grze za wiele się o historii nie dowiecie. Cała akcja gry, chociaż dzieje się w tamtych czasach, zwykle toczy się obok, czasami tylko przeplata się z wątkami historycznymi, słynnymi wydarzeniami, które pamiętamy nawet bez zaglądania do podręczników historii. Zabawa z głównym wątkiem w Assassins' Creed III: Remastered starczy na dobre kilkanaście godzin, a jak ktoś ma czas albo mu mało, to może ją sobie wydłużyć, zajmując się dość pokaźną listą znajdźek i misji pobocznych; albo też może zająć się dołączonym do zestawu pakietem DLC Tyrania króla Waszyngtona.To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj