Vision próbuje odnaleźć Kanga, lecz aby tego dokonać, przemierza różne linie czasowe oraz stara się uzyskać informacje od Ulyssesa. Nadia, która przejęła tytuł Wasp, nie może uwierzyć, że ludzie, walczący o dobro ludzkości, bezsensownie ze sobą rywalizują. Oprócz tego w tomie znajduje się krótka opowieść Heimdalla o poprzednim Thorze, kierowana do Jane Foster, która prosi go o radę w związku z nadchodzącymi bitwami oraz Kamala, czyli Ms. Marvel, czytająca fanfik na swój temat.             Wszystkie te wątki prowadzą nas oczywiście do tomu IV, ponieważ w tym nie dzieje się tak naprawdę nic istotnego. Czytałem go zaledwie dzień temu, a już wiem, że najprawdopodobniej pojutrze nie będę nic z tego pamiętać.
Źródło: Świat Komiksu
            Mark Waid stara się jak może, aby uczynić z tego w jakiś sposób interesujące wątki, a sama podróż Visiona w czasie przypomina trochę opowieść Dr. Manhattana z ostatnich numerów Doomsday Clock (i pod względem narracyjnym, jak i wizualnym). Oczywiście, komiksowa kontynuacja Strażników jest beznadziejna, ale w przypadku członka Avengers jest to napisane bardzo interesująco.
            Trudno jest mi cokolwiek zarzucić Adamowi Kubertowi. Zgrabnie porusza się w superbohaterskich komiksach, potrafi tworzyć naprawdę angażujące plansze. Na pewno nie miał tutaj dużego pola do popisu, jeśli chodzi o sceny akcji, lecz  (pomijając słabszy scenariusz Waida) udało mu się mnie zaangażować przynajmniej wizualnie.         Trzeci tom Avengers jest ciekawym średniakiem. Ludzie w trykotach głównie debatują i rozmawiają, a niektóre dialogi są zdecydowanie za bardzo pretensjonalne. Najlepszym momentem podczas lektury były zdecydowanie fanfiki, czytane przez Kamale na samym końcu. To chyba nie świadczy za dobrze o reszcie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj