W poprzednim roku na pytanie, jak robić filmy o aborcji, opowiadał Obvius Child. W tym roku czyni to Grandma.
Tegoroczny American Film Festiwal miał szczęście do dobrych filmów, które podejmują ważne i ważkie tematy. Były świetne opowieści o seksualnym dojrzewaniu i o umieraniu. Było też o aborcji.
Grandma od tego tematu wychodzi i porusza się w nim bardzo umiejętnie, ale ostatecznie jest tylko wstępem do filmu o kobietach z trzech pokoleń i łączących je skomplikowanych relacjach.
Elle jest poetką i lesbijką, która mimo swojego wieku jest bezczelna, bywa wulgarna i chamska. Właśnie odreagowuje rozstanie z młodszą partnerką, gdy po pomoc przybywa do niej nastoletnia wnuczka. Sage jest w niechcianej ciąży, boi się poprosić o pomoc despotyczną matkę, a jej chłopak okazuje się być nieodpowiedzialnym gówniarzem. Jedyną osobą, którą może poprosić o pomoc, jest Elle. Problem jednak w tym, że ekscentryczna kobieta nie ma pieniędzy na aborcję. Zdecydowana jest jednak pomóc, więc razem z Sage wyruszają w drogę w poszukiwaniu funduszy. Dla Elle to droga w przeszłość, dla Sage - w przyszłość.
No url
Paul Weitz nakręcił film doskonale wyważony, w którym rozłożenie akcentów robi wrażenie. Niczego nie ma w nim za dużo i niczego za mało, a znalazło się miejsce i na śmiech, i na wzruszenie, i na złość.
Grandma żongluje emocjami, co chwilę zmieniając ton. Przejścia są jednak na tyle płynne, że nie wprowadzają chaosu, a widz bez problemu może śledzić historię i przeżywać ją z bohaterkami. Lily Tomlin i młoda Julia Garner stworzyły na ekranie niesamowicie elektryzujący duet, którego nie da się nie lubić. Szczególnie Tomlin jest zjawiskowa - może nawet na tyle, że zostanie zauważona przez Akademię.
Każda kolejna scena filmu Weitza odkrywa coś ważnego zarówno dla bohaterek, jak i dla widza.
Grandma nie ma w sobie taniego moralizatorstwa, nie próbuje na siłę przekonywać do wygłaszanych poglądów, ale zwyczajnie otwiera umysł, przemycając ważne kwestie w lekki, nienachalny sposób. Najważniejsze w filmie są kobiety, ich przeżycia i emocje. To obraz bardzo feministyczny, ale nie został zrobiony w taki sposób, żeby wygłaszanie feministycznych poglądów było dla niego najważniejsze. Wszystko wychodzi naturalnie, razem ze słowami bohaterek.
Czytaj także: Pentameron: Baśń dla dorosłych – recenzja
Grandma to film, który może posłużyć za pocieszenie dla wszystkich kobiet w potrzebie, bo mówi wyraźnie: nieważne, co między nami zaszło, jesteś moją córką/matką/babcią i możesz na mnie liczyć. Bezwarunkowo.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h