W poprzednim, znakomitym tomie byliśmy świadkami zaciętego starcia pomiędzy żądnym zemsty na Lidze, Darkseidem a siejącym totalne zniszczenie, Antymonitorem. W wojnę zaangażowała się córka władcy Apokolips, półamazonka Grail, która poprzysięgła srogą wendettę na swym wyrodnym rodzicielu. Znaczącą rolę w całej awanturze odegrali: przyszywany syn Darkseida – Mister Miracle, właściciel legendarnego tronu Mobiusa (Metron), dwuznaczny Lex Luthor, a także Jessica Cruz, która przejęła pierścień mocy po złowrogim Power Ringu. Zakończenie owego tomu przyniosło nam śmierć demonicznego Darkseida oraz przeistoczenie członków Ligi w Nowych Bogów.       Ciąg dalszy niniejszej opowieści prezentuje się równie wyśmienicie. Antymonitor przemienia się w nad istotę (Mobiusa), a moc Nowych Bogów przechodzi na drużynę bohaterów – Supermana, Batmana, Flasha, Shazama i Green Lanterna. Niespodziewanie pierwiastek boski zainfekował również ciało Lexa Luthora, który został Bogiem Apokolips. Pozostałą moc wchłonęła wspomniana Grail (obecnie Bogini Antyżycia), niespodziewanie wyrastająca na główną przeciwniczkę herosów. Nie pozostająca pod wpływem wielkiej mocy Wonder Woman formułuje drużynę, która może pokonać demoniczną Grail. Amazonka prosi o pomoc pozostałych przy życiu członów Syndykatu Zbrodni, na czele z Owlmanem i Ultramenem. W decydującym momencie do akcji wkracza cały Korpus Zielonych Latarni, a śmierć  (praktycznie) od pierwszy stron komiksu zbiera swe krwawe żniwa.
Źródło: Egmont
Świetnym, acz nie do końca wykorzystanym pomysłem okazało się obdarowanie superbohaterów boską mocą. Bardzo dobrze wypada przemiana Batmana, który dzięki tronowi Mobiusa zyskał nieograniczoną wiedzę, a także uczynienie łebskiego Flasha Bogiem Śmierci. Dobre zdanie można ponadto powiedzieć o kreacji Lexa Luthora, niefortunnie ogłoszonego wybawicielem przez zastraszonych mieszkańców Apokolips. Niestety znacznie gorzej prezentują się pozostali bohaterowie komiksu, którzy z powodu sporej ilości pojawiających się w albumie postaci zostali potraktowani po macoszemu. Słabo wypada wprowadzenie do fabuły ukochanego Wonder Woman, Stevena Trevora oraz przemiana Darkseida w żałosną marionetkę Grail. Ostatnie sceny interesującej historii należy traktować jako godne wprowadzenie do kolejnego eventu DC Comics, czyli Odrodzenia. W warstwie graficznej ponownie króluje precyzyjny ilustrator, Jason Fabok. Kanadyjski artysta świetnie czuje się w superbohaterskiej materii – z wielkim pietyzmem szkicuje umięśnionych herosów oraz ich drapieżnych wrogów (Darkseid, Antymonitor i Owlman), a także dynamiczne sceny walki, pełne wybuchów i śmierci. Niesamowicie wyglądają dwustronicowe plansze, choćby trudny sojusz Ligi z Syndykatem Zbrodni czy dusze dawnych właścicieli pierścienia mocy, nawiedzające Jessicę. Sporą niespodzianką okazało się powierzenie dwóch rozdziałów rzeczonego dzieła, doświadczonemu artyście, Francis Manapul. Zdolny rysownik zasłynął z przykuwających oko grafik w serii Flash oraz ostatnich albumach z cyklu Detective Comics. W rzeczonym dziele wspina się na wyżyny swego artyzmu. Spora w tym zasługa pastelowych, wyrazistych barw, stworzonych w kooperacji z Brianem Buccellato oraz świetnego wyczucia serii i szczegółowej kresce. Ósmy tom Justice League, Vol. 8: Darkseid War Part 2 to kawał porządkowego, superbohaterskiego rzemiosła. Opowieść niebywale dramatyczna, zaskakująca, pełna krwawych twistów fabularnych. Rzeczony komiks potwierdza, iż mamy tu do czynienia z jednym z najlepszych tytułów w całej linii Nowe DC Comics. Zasłużone brawa dla zespołu dowodzonego przez Geoff Johns.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj