Disney w filmie Luca sięga po kolejną w swoim dorobku opowieść o przyjaźni, jednak tym razem w roli głównej możemy zobaczyć morskie stwory. I tak bohaterem produkcji jest tytułowy podwodny potworek, który żyje sobie spokojnie w głębinach i ma kategoryczny zakaz wychodzenia na powierzchnię. Jednak za namową swojego nowego przyjaciela, Alberta, postanawia wyruszyć na powierzchnię, aby poznać "wrogi" gatunek ludzki i jego zwyczaje. Tak nasi bohaterowie spotykają Giulię, z którą się zaprzyjaźniają, i razem postanawiają wziąć udział jako drużyna w corocznym wyścigu odbywającym się w miasteczku. Przygotowania sprowadzają na Lukę i Alberto wiele zabawnych sytuacji. Luca to klasyczny Pixar. Twórcy bardzo dobrze zbilansowali komediowy klimat z bardziej emocjonalnymi kwestiami. Jednak to właśnie humor jest najsilniejszym elementem produkcji. Nieważne, czy chodzi o jakieś żarty sytuacyjne, momenty slapstickowe czy zabawne teksty - wszystko to sprawia, że na twarzy maluje się szczery uśmiech. Nic nie jest wymuszone, przesilone, humor odznacza się ogromną lekkością i naturalnie przeplata się z historią. Nie tylko stanowi miłe uzupełnienie opowieści, jest bardzo ważnym trybikiem, bez którego niektóre momenty nie działałyby tak dobrze. Znakomitym, komicznym elementem w produkcji są rodzice tytułowego bohatera, którzy kradną każdą scenę ze swoim udziałem. Zatem mamy wszystko to, do czego Pixar nas przyzwyczaił - jest pewne wzruszenie  (szczególnie na końcu) i  humor. Nie ma jakiejś rewolucyjnej fabuły, ale to kolejny porządny film tego studia.
fot. Disney+
Świetnie prezentuje się relacja głównego trio w filmie, czyli Luki, Alberta i Giulii. Bohaterowie zostali naprawdę dobrze napisani, z rozterkami i ciekawymi motywacjami. Jednak najlepiej sprawdzają się w produkcji jako kolektyw. Całkiem dobrze ogląda się poczynania Luki i Alberta na początku animacji, gdy ich przyjaźń jeszcze nie jest rozwinięta. Gdy już Giulia dołącza do ekipy, całość tego emocjonalnego ładunku nabiera głębi. Giulia, typ dziwnej chłopczycy doskonale uzupełnia spokojnego i ciekawego świata Lukę oraz zadziornego i luzackiego Alberta. Ich przygody po prostu chce się oglądać. Tak naprawdę nie widzę żadnego słabego punktu, nasza trójka bohaterów ma wiele wdzięku, lekkości. To jedne z najciekawszych postaci Pixara w ostatnich latach! Twórcy sprawnie prowadzą opowieść, chociaż w trzecim akcie mam wrażenie, że finał trochę został potraktowany za prosto, za bardzo skrótowo i nie czuć tej emocjonalnej stawki. Może dlatego, że czarny charakter nie jest godny zapamiętania, a i sam finał ma raczej przyziemne znaczenie dla naszych bohaterów ( no może oprócz jednej kwestii). Szkoda również, że nie postanowiono bardziej zagłębić się w temat podwodnego świata, z jakim mamy do czynienia w produkcji, bo jest naprawdę dobrze nakreślony, a poza świetnym początkiem, momentem ekspozycji, nie poświęcono mu za dużo czasu. Drzemie w nim ogromny potencjał. Twórcy wykazali się olbrzymią pomysłowością, kreując ten głębinowy świat. Polski dubbing po raz kolejny sprawdza się naprawdę dobrze. Miałem pewne obawy -  zupełnie niepotrzebnie - że aktorzy będą chcieli na siłę naśladować włoski akcent. Trzeba przyznać, że niektóre żarty tłumaczone na polski brzmią nawet lepiej niż przy oryginalnym dubbingu. Zatem po raz kolejny polska wersja językowa okazuje się strzałem w dziesiątkę.  Luca to bardzo dobra propozycja od Pixara. Jest humor, sporo zabawy, ale i momenty wzruszenia. Ciekawe postacie, prosta, ale wciągająca fabuła i świetny klimat wykreowany przez twórców. Jak najbardziej polecam.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj