Zanim powstał zbiór Nocna zmiana, King był już znany za sprawą kilku opowieści. Ta książka, wydana w 1978 roku, stanowi pierwszy zbiór opowiadań tego twórcy. Czy warto sięgnąć po te teksty? A może się zestarzały i nie będą już oddziaływać na współczesnego czytelnika? Powiem tak (chociaż może brzmieć to dziwnie): ten zbiorek daje pewien powiew świeżości i przypomina, dlaczego King zdobył uznanie na całym świecie. W tym zbiorku dostajemy 20 opowiadań. Czego w nim nie ma… Nie zabraknie wampirów ani upiornych dzieci. Znajdą się też przerośnięte gryzonie, złowrogie samochody i wiele innych. Najlepszym potwierdzeniem jakości tekstów jest fakt, że większość doczekała się (dość prędko po wydaniu) ekranizacji filmowych. Prawie wszystkie teksty są naprawdę solidnymi, mrożącymi krew w żyłach horrorami. Jest makabrycznie, trup ściele się gęsto, a krew leje obficie. Opowiadania są dość krótkie. Widać, że King tętni pomysłami i chce je jak najszybciej przelać na papier. Teksty nie są zagmatwane, a zakończenia są jasne i domknięte. Nie ma tej charakterystycznej dla późniejszych książek autora wieloznaczności i enigmatyczności. Czy to wada? No cóż, to najlepiej ocenić samemu.
Źródło: Albatros
Wśród tych opowiadań na wyróżnienie zasługują: Dola Jerusalem, Dzieci kukurydzy, Ktoś na drodze, Czarny lud czy Ciężarówki. Zdecydowanie odradzam czytanie ich przed snem, choć to oczywiście sprawa bardzo indywidualna.
W tym całym makabrycznym korowodzie znalazło się miejsce na dwa rodzynki. Ostatni szczebel w drabinie jest pozbawiony straszydeł i innych potworów. Budzi natomiast dużo emocji i nawet trochę wzrusza. Kobieta na sali stawia czytelnika przed dylematem, czy w imię miłości można bawić się w Pana Boga? Podsumowując: jest to bardzo dobry zbiór opowiadań. Spodoba się miłośnikom Stephena Kinga, którzy jeszcze nie znali tych tekstów, a także wielbicielom treści z dreszczykiem.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj