Amerykańskie telewizje ogólnodostępne zaczynają coraz bardziej eksperymentować. Raz na jakiś czas powstaje ambitny dramat pokroju Shots Fired, który jest czymś wyjątkowym w ramówce. Jak dobrze wyszło? Oceniam bez spoilerów.
Twórcy wzięli na warsztat temat niezwykle aktualny i ważny, by stworzyć historię, obok której nie będzie można przejść obojętnie. Wzięli rzecz wywołującą wielkie emocje w Stanach Zjednoczonych, czyli motyw zabójstwa nastolatka przez policjanta. W rzeczywistości policjant był biały, nastolatek czarnoskóry. W serialu odwrócono sytuacje, więc czarnoskóry policjant zabija białego nastolatka z dobrego domu. Takie oto wydarzenie nie tylko jest w stanie pokazać reakcje społeczeństwa na odwrotność tego, co wywoływało zamieszki na amerykańskich ulicach, ale tak naprawdę staje się studium ludzkich zachowań. Czy w tym aspekcie rasa jest w ogóle ważna? Czy liczy się prawda?
Nie można odmówić twórcom ambicji, bo wzięli naprawdę mocny, ciekawy temat, który w pilocie sprawdza się całkiem nieźle. I to w sumie jest pewien problem
Shots Fired, bo pierwszy odcinek dobrze nakreśla historię, stawia ważne pytania, porusza kluczowe aspekty takiej sprawy i niesamowicie intryguje, ale nigdy nie robi nic więcej. Nie porywa i nie wywołuje tak wielkich emocji, jakich moglibyśmy oczekiwać po takim serialu.
W pewnym sensie ambicją twórców było zrobić coś na poziomie
American Crime, który jest znakomitym serialem telewizji ogólnodostępnej zrealizowanym z najwyższą klasą. Także porusza on ważne problemy i tematy społeczne. Różnica polega na tym, że realizacyjnie jest tylko nieźle. Nie czuć tutaj tej wybitności w pracy kamery, wyjątkowości w prowadzeniu historii czy głębi kreacji bohaterów. Pod tym względem
Shots Fired jest dziwnie zwyczajne, standardowe i jakoś nie zachwycające. Tak jakby ambicji starczyło na scenariusz, pomysły i tematykę, ale czegoś brakuje w realizacji, by jej jakość dorównała celowi, jaki chcą osiągnąć.
Nie zrozumcie mnie źle. Nie oznacza to, że
Shots Fired to serial źle zrealizowany czy słaby. Po prostu czuć, że w pewnym momencie nie osiąga on poziomu jakości zgodnej z zaprezentowanym potencjałem. Artystyczna wizja na historię jest dobra, przemyślana i naprawdę szybko wciąga. Gdyby wraz z tym było coś unikalnego w realizacji, co nadałoby temu serialowi wyjątkowego klimatu i jakości, byłoby to coś zupełnie innego.
Nie można odmówić solidnego klimatu
Shots Fired czy ciekawie prowadzonej intrygi. To wszystko stoi na niezłym lub dobrym poziomie, oferując wartościową rozrywkę. Kłopoty zaczynają się w kreacji bohaterów, którzy tak naprawdę są interesujący głównie dzięki dobrej pracy aktorów. Mamy postacie ludzkie, wyraziste, ale zarazem nic nie wchodzi tutaj na rejon wybitności. Przynajmniej jeszcze nie. W budowie osobowości tych bohaterów scenarzyści za bardzo opierają na dość oczywistych zagraniach i kliszach. Poruszane wątki poboczne nie stoją na dobrym poziomie. A to szybko kłóci się z całą historią, której jakość jest o wiele wyższa.
Nie da się nie porównywać
Shots Fired z genialnym
American Crime. Mamy bowiem dwa seriale w amerykańskich stacjach ogólnodostępnych, które opowiadają ambitne historie z reguły rezerwowane przez telewizje kablowe. I choć produkcja stacji FOX jest wartościowa, ciekawa i z dużym potencjałem, pilot pokazuje, że stoi klasę niżej od wspominanego hitu Johna Ridleya. Zapowiada się dobry serial, którego tematyka chyba trochę przerosła twórców. Co już w pilocie czuć w paru momentach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h