Do wyżej wymienionych pozycji warto dodać jeszcze Spider-Mana Todda McFarlane’a czy X-Men Jima Lee. Zbiorcze wydawnictwa skupiające klasyczne komiksy, głównie z lat dziewięćdziesiątych, są z pewnością miodem na serce czytelników wychowanych na zeszytach kultowego TM-Semic. Trudno oprzeć się nostalgicznej sile, przypominającej nam dzieciństwo i wszystko to, czym wówczas żyliśmy. Tak jest również w przypadku The Spectacular Spider-Man – to zbiór historii, które częściowo ukazały się już w naszym kraju. Wtedy jednak miały formę fragmentaryczną i często mocno pociętą. Teraz mamy okazję doświadczyć ich w całej okazałości i to nowe, właściwsze podejście pokazuje Pajączka w innym świetle. Nasz przyjacielski superbohater z sąsiedztwa wcale nie jest tak wesoły i beztroski, jak to sugeruje jego obecnie obowiązujący wizerunek w popkulturze. Punktem wyjścia The Spectacular Spider-Man J.M. DeMatteisa i Sala Buscemy są wydane nieco wcześniej w głównym runie Pajączka (The Amazing Spider-Man) Ostatnie łowy Kravena. Nawiązania widać zarówno na płaszczyźnie fabularnej, jak i w tonacji całości. Przez większą część opowieści jest mrocznie, egzystencjalnie i filozoficznie. Poszczególne komiksy są ze sobą powiązane. Charakter opowieści nie jest proceduralny – wszystko się ze sobą łączy i przeplata. Ostatnie łowy Kravena zabrały czytelników w głąb duszy Spider-Mana, Kravena i Vermina. Arcydzieło DeMatteisa uzewnętrzniło demony drzemiące w sercach odwiecznych antagonistów i dokonało jednej z pierwszych artystycznych dekonstrukcji postawy superbohaterskiej. Teraz autor podąża wytyczoną przez siebie ścieżką, dzięki czemu całość przywodzi na myśl raczej mroczne przygody Batmana niż radosne mordobicie niebieskoczerwonego herosa Marvela.
Mucha Comics
Dojrzałe opowieści o Nietoperzu są tutaj właściwym tropem. The Spectacular Spider-Man J.M. DeMatteisa w wielu miejscach przypomina Batmana, a pełen wątpliwości i często pochmurny Peter Parker jest niczym nigdy niezaznający spokoju Bruce Wayne. Główny bohater wciąż zmaga się z demonami przeszłości, które coraz mocniej wpływają na jego życie osobiste. W omawianym komiksie Peter mierzy się z Verminem, Zielonym Goblinem, Sępem, Zemo i Pumą. W każdym z powyższych przypadków istotną rolę odgrywa kontekst psychologiczny. Jest to szczególnie widoczne u Goblina i Vermina, którzy walczą nie tylko ze Spider-Manem, ale również z własnym szaleństwem. W obu przypadkach autor bardzo skrupulatnie buduje dysfunkcyjne osobowości złoczyńców. Absolutnie nie ma tu mowy o szablonach i czarno-białych kliszach charakterologicznych. Dodatkowo DeMatteis jest bardzo odważny w swoich wyborach artystycznych. Przykładowo, u podłoża niepoczytalności Vermina leżą traumy związane z wykorzystywaniem seksualnym w dzieciństwie. Wprowadzenie takiego tematu do komiksów wydawanych w latach dziewięćdziesiątych to nie lada wyczyn. Autor nie idzie na kompromisy, tworząc szkice osobowościowe złoczyńców. Dzięki temu zyskują oni głębię znamienną dla złożonych adwersarzy Mrocznego Rycerza. Jednym wyjątkiem jest tutaj segment poświęcony przygodom X-Men, którzy razem ze Spider-Manem stawiają czoła niejakiemu Profesorowi Powerowi. Crossover, powstały z okazji 30-lecia X-Men, przepełniony jest niedorzecznościami charakterystycznymi dla standardowych komiksowych wizji. Latające zamki, rzymscy legioniści z bronią palną i cięte one linery herosów podczas radosnego mordobicia wybijają nas z nastroju zbudowanego przez wcześniejsze wydarzenia. Niemniej i tutaj pojawia się psychologiczny sznyt, związany zarówno z patologiczną relacją Profesora Powera ze swoim synem, jak i niespodziewanym powrotem rodziców Petera. Co prawda historia familijna Parkerów w ogólnym rozrachunku okazała się wielką porażką, ale w omawianym komiksie dostajemy szczerą rozmowę pomiędzy synem a ojcem, w której obie strony pozwalają sobie na emocjonalność.
Mucha Comics
+5 więcej
The Spectacular Spider-Man to oczywiście nie tylko DeMatteis. Za oprawę graficzną odpowiedzialni są Sal Buscema i Bob McLeod. Panom udaje się uzewnętrznić uczucia targające poszczególnymi postaciami. Da się to zauważyć w skrupulatności, z jaką rysownicy podchodzą do szkicowania twarzy protagonistów i antagonistów. Szaleństwo, smutek, gniew, cierpienie – wszystko to zostaje doskonale wymalowane na obliczach uczestników dramatu. Zmęczona facjata trapionego chorobą Sępa, uśmiechający się fałszywie Harry Osborne czy toczący permanentną walkę z samym sobą Vermin – rysunki uzupełniają narrację, która i tak jest bardzo treściwa. Wszystko to właściwie koresponduje z brudnym i ponurym Nowym Jorkiem, mającym tym razem zaskakująco dużo punktów wspólnych z wiecznie zachmurzonym Gotham City.
The Spectacular Spider-Man to 584 strony pełne cierpienia, bólu, wewnętrznych rozterek i moralnych wątpliwości. To historie Petera, Mary Jane, Harry’ego i Edwarda, którzy są ludźmi z krwi i kości, a nie nadistotami obdarzonymi mocami z innej planety. To nie jest łatwa lektura dla młodych czytelników przyzwyczajonych do współczesnych form, ale dla pragnących zanurzyć się w historii Marvela, powinna być pozycją obowiązkową. To właśnie w tego typu dekonstrukcjach najlepiej wybrzmiewa dramatyzm superbohaterskich opowieści. The Spectacular Spider-Man udowadnia, że w komiksach o trykociarzach kryje się głębia. Przyjacielski Pajączek z sąsiedztwa jak każdy z nas ma nieprzepracowane traumy. Terapia DeMatteisa przypomina akt psychomagiczny, w trakcie którego pacjent bierze udział w rytuale wpływającym zarówno na umysł, jak i duszę. Dzięki temu lektura The Spectacular Spider-Man to wyjątkowe doświadczenie. Trudne, żmudne i nie zawsze dynamiczne, ale na pewno wzbogacające odbiorcę.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj