Trolle – recenzja DVD
Data premiery w Polsce: 4 listopada 2016Oglądając Trolle od studia DreamWorks, można dostać mdłości od wielkich ilości cukru i kolorów, które wylewają się z ekranu. Trudno także wyzbyć się wrażenia, że całość to jedna wielka kampania reklamowa wycelowana w portfele rodziców. Czy tak faktycznie jest?
Oglądając Trolle od studia DreamWorks, można dostać mdłości od wielkich ilości cukru i kolorów, które wylewają się z ekranu. Trudno także wyzbyć się wrażenia, że całość to jedna wielka kampania reklamowa wycelowana w portfele rodziców. Czy tak faktycznie jest?
W swojej animacji wytwórnia DreamWorks postanowiła zainspirować się laleczkami, które podbiły rynek zabawkowy w latach 60. Po seansie pewnie nie jeden rodzic zmagał się z siłą perswazji swoich pociech, które zapragnęły poszerzyć swoją kolekcję o przyjazną i kolorową figurkę z długimi włosami. Nie da się ukryć, że Trolle skierowane są właśnie do najmłodszej widowni, a całość jest niezłą kampanią reklamową.
Trolle trudno też porównywać do innych animacji ze studia DreamWorks. W przeciwieństwie do Shreka czy Jak wytresować smoka, mamy do czynienia z produkcją, której zadanie polega na dotarciu do młodego widza poprzez barwne obrazy i nieskomplikowaną fabułę. Bohaterowie z kolorowymi fryzurami oferują zatem coś bardzo przeciętnego, wtórnego i mało porywającego. Wydaje się, że twórcom nie zależało wcale na stworzeniu interesującego scenariusza, który uniknie prostolinijności i nie będzie niósł za sobą łopatologicznego przesłania. Całość jest w miarę spójna tylko dzięki przeplatającym ją piosenkom.
W pewnym sensie wydaje się, że oglądamy barwną mieszankę z przygód smerfów czy Kopciuszka. W Trollach nie brakuje jednak zabawnych momentów, a wspomniane wyżej nawiązania do kultury popularnej potrafią także być zaletą. Mimo wszystko sposób w jaki twórcy wykorzystują utarte klisze podkreśla tylko ich zamiary. Sypiące się z ekranu błyszczące konfetti nie było w stanie przesłonić innych aspektów, które w tej produkcji kuleją. Wspomniane braki w scenariuszu sprawiły, że na wierzch wyszło dość niepokojące drugie dno bajki. Receptą na szczęście dla każdego są śpiew, taniec i wieczny uśmiech na twarzy. Warto też od czasu do czasu kogoś przytulić, nawet jeśli ten ktoś nie czuje się w nastroju.
Drugoplanowe postaci są dość jednowymiarowe i giną w brokacie, co sprawia, że trudno odróżnić jedną od drugiej. Nie wymagajmy jednak udanych bohaterów epizodycznych, kiedy nawet dwójka głównych protagonistów nie grzeszy oryginalnością. To prawda, że Mruk ze swoim mrocznym podejściem jest najjaśniejszym punktem Trolli, ale ostatecznie nawet on daje się włożyć do kolorowej wycinanki. Taki marny los negatywnych postaci w kreskówkach.
Trolle spokojnie mogą pochwalić się jedną z najlepszych kinowych składanek z muzyką rozrywkową minionego roku. Głosy postaciom podkładają Anna Kendrick i Justin Timberlake, a warstwa muzyczna faktycznie jest największym atutem tej produkcji. Wydanie DVD oferuje także wersję z polskim dubbingiem, który jak zawsze w przypadku animacji DreamWorks, stoi na bardzo dobrym poziomie. Pod opieką Justina Timberlake'a powstała niezwykle barwna ścieżka dźwiękowa, w której dominują taneczne przeboje stanowiące w dużej mierze hołd dla kultury disco i jej duchowych spadkobierców. Sporo miejsca znalazło się także dla spokojniejszych piosenek. Warto też wspomnieć o Can't Stop The Feeling, które zostało nominowane do Oscara.
Tytułowe Trolle dysponują taką dawką pozytywnej energii i radości, że rozweselą nawet największego ponuraka. W nadmiarze jednak wszystko zaczyna być męczące. Prócz kilku zabawnych momentów i fantastycznej ścieżki dźwiękowej, Trolle nie mają wiele do zaoferowania. Całość jest niestety wtórna, przesłodzona i kolorowa do bólu.
W dodatkowych materiałach, które zawiera wydanie DVD, znajduje się kilkuminutowy materiał o powstawaniu sekwencji z wycinankami, które stworzone zostały za pomocą animacji poklatkowej. Mamy także okazję poznać kilku Trolli, których ostatecznie nie zobaczyliśmy w filmie. Bonusów jest o wiele więcej, a jednym z ciekawszych jest odtworzenie filmu z napisami ułatwiającymi równoległe śpiewanie z bohaterami filmu. Możemy także posłuchać twórców, którzy mówią o projektowaniu postaci i procesie ich animowania, usunięte sceny z komentarzem, zwiastun i jeden kawałek muzyczny z filmu oraz charakterystyczne utwory z innych animacji DreamWorks. Jeśli ktoś zobaczy już wszystkie dodatki jakie oferuje płyta, można włożyć ją z powrotem do książeczki, która zawiera kilka łamigłówek i kolorowanek. Dzieci powinny być zachwycone.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Michał KujawińskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat