Bohaterami są przyrodni bracia, których wspólny kredyt łączy mocniej niż więzy rodzinne. Chcąc zarobić na jego spłatę, wezmą sprawy w swoje ręce, więc w każdym odcinku będą starali się zarobić, łapiąc różne fuchy: statystują w filmie, malują elewacje, zostają wyprowadzaczami psów, kurierami, trenerami personalnymi, paparazzi, sprzedają rzepoburgery, są nawet ochroniarzami w nocnym klubie.
Aktorzy:
Robert Górski, Mikołaj Cieślak, (3) więcej
Trailery i materiały wideo
Piękni i bezrobotni - zwiastun
Najnowsza recenzja redakcji
Pana Roberta Górskiego nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Kabareciarz, komik i satyryk wciąż ma dowcip ostry jak brzytwa i nadal potrafi wykrzesać z siebie żarty, zawstydzające największych stand uperów w naszym kraju. Postacie przez niego wykreowane na dobre zakorzeniły się w popkulturze, a kultowe już Ucho Prezesa uznawane jest za jedną z najważniejszych polskich satyr politycznych. W tym roku artysta powraca z serialem komediowym pod tytułem Piękni i bezrobotni. Mimo że jest to format skierowany do szerokiej widowni, nie brak w nim niepoprawnie politycznych żartów i zaskakująco odważnych komentarzy. Jak to u Górskiego bywa – nigdy nie wiadomo, kiedy padnie ostra riposta, która zwali z nóg wszystkich oglądających.
Serial Piękni i bezrobotni przedstawia historię dwóch braci: Romka (Robert Górski) i Gwidona (Mikołaj Cieślak). Panowie przez swoją niefrasobliwość zadłużają się po uszy. Potężny kredyt zaciągają po namowach swojego „przyjaciela” z młodości, który okazuje się niezłą szują i wystrycha ich na dudka. Teraz bohaterowie muszą imać się różnych prac, żeby uzbierać pieniążki na spłatę zadłużenia. Bracia zatrudniają się między innymi w korporacji, zostają aktorami, a nawet dziennikarzami. Niestety, jako ludzie starszej daty nie potrafią odnaleźć się w zdominowanej przez „młodych prężnych” rzeczywistości drapieżnego kapitalizmu. Jak łatwo się domyślić, ich perypetie przynoszą wiele przezabawnych sytuacji. Losy braci dają również do myślenia i są trafnym komentarzem w kwestii współczesnej Polski.
Pierwszy epizod, pełniący funkcję wprowadzenia, pokazuje, jak bohaterowie wplątali się w tę całą kabałę. Kolejne odsłony mają charakter proceduralny – prezentują zamknięte historie, które kończą się z ostatnią sekundą odcinka. Każda odsłona to inne wyzwanie zawodowe. Punkt wyjścia wprowadza nas na drogę uniwersalnego humoru, bo obserwowanie panów w sile wieku, próbujących odnaleźć się wśród zupełnie innej generacji, jest w samo w sobie zabawne. Romek lubi sobie pospać, więc świetnie wypada jako trup w Trudnych sprawach. Gwidon staje się duszą towarzystwa, gdy prezentuje Warszawce, jak powinno się imprezować. Bracia pozorują wypadek samochodowy, żeby zrobić dobre zdjęcia, a następnie sprzedać je do brukowca. Wszystko to doprawione zostaje pieprznym humorem Roberta Górskiego, będącego od zawsze gwarantem wysokiej jakości. Tak, Piękni i bezrobotni to zabawny polski serial komediowy, a jak wiemy, nie jest to reguła na naszym rynku rozrywkowym.
Oczywiście Górski i Cieślak nie zdobywają komediowego Mount Everestu, a niektóre gagi mają nierówny poziom. Zdarzają się jednak perełki. Szczególnie udany jest drugi epizod, gdy bohaterowie rozpoczynają prace w korporacji i włączają się w odwieczny wyścig szczurów. Górski i Cieślak zjedli zęby na zaangażowanych społecznie i politycznie satyrycznych komentarzach, więc nic dziwnego, że w tym serialu czują się jak ryba w wodzie. Warto dodać, że w głównej obsadzie znajduje się również niejaki Wojciech Kalarus wcielający się w rekina biznesu – Wiśniewskiego. Aktor zasłynął swoją brawurową kreacją w Uchu Prezesa, gdzie sportretował Antoniego Macierewicza. Jego minister obrony narodowej był niewątpliwie czarnym charakterem. Wiśniewski natomiast to już prawa ręka samego szatana. Oczywiście postać jest przejaskrawiona do bólu, a jego interakcje z Romkiem i Gwidonem to jedne z lepszych sekwencji w serialu. Bezlitosny kapitalista kontra dwójka poczciwych nieudaczników. Panowie co rusz dają sobie kuksańce, ale to Wiśnia zawsze jest górą.
Górski i Cieślak nie byliby sobą, gdyby nie odnieśli swojego komediowego formatu do bieżącej sytuacji w Polsce. Tym razem obywa się jednak bez polityki – w czterech pierwszych odcinkach jest ona nieobecna. Artyści biorą na ruszt kontrasty społeczne – niedzisiejszość ludzi wychowanych w minionej epoce i pustą pogoń za pieniądzem współczesnych dwudziesto- i trzydziestolatków. Dostaje się również galopującemu kapitalizmowi i absurdom systemu, w którym wszyscy bytujemy. Robert Górski ma niezwykłą zdolność mówienia o ważnych problemach w sposób, który trafia zarówno do szerokiej widowni, jak i koneserów sztuki wyższej. Jednym słowem, znajdą tutaj coś dla siebie zarówno fani Świata według Kiepskich, jak i Monty Pythona. Miłośnicy ostrzejszych żartów również nie powinni być niezadowoleni. Tu i ówdzie pojawiają się wulgaryzmy podkreślające ekspresję wypowiedzi i idealnie puentujące żarty wypowiadane przez bohaterów.
Piękni i bezrobotni to udany format, doskonale nadający się na odmóżdżenie po całodniowych przepychankach z absurdami naszej rzeczywistości. Obserwując prometejskie zmagania Romka i Gwidona, dowartościujemy się tym, że nie tylko my jesteśmy bezsilni wobec wszechobecnego nonsensu. Remedium na te bolączki stanowi humor i permanentne przymrużenie oka. Oby tylko nie przerodziło się ono w tik nerwowy.