Breakin’ = spoiler alert
The walking dead 4x14
Szok i niedowierzanie. Niesamowicie kontrowersyjny odcinek, po którym mam kaca moralnego. I pewnie nie tylko ja.
Odcinek skupił się na podróży Tyreese’a, Carol i dziewczynek do Terminus. Udało im się znaleźć przytulne schronienie (znowu plany zadomowienia się spełzły na niczym) ale zachowanie Lizzie i Mica wzbudziło niepokój w Carol. A wiadomo, że nie wolno przy niej nawet kichnąć bo grozi to wyrokiem śmierci (jakoś w tym momencie przestało mnie to śmieszyć, no poważnie). Okazało się, że młodsza z sióstr Mica to dzielna i mądra dziewczynka odróżniająca dobro od zła, natomiast Lizzie wszystko się poprzewracało w główce… tak, że… zabiła swoją siostrę. SZOK. Ale dla mnie większym szokiem (chciałabym użyć słowa "zaskoczenie" ale to zdecydowanie za słabe wyrażenie) było ustalenie co zrobią z Lizzie. Oczywiście wprost tego nie powiedzieli ale szybko się domyśliłam, co Carol planuje i nie mogłam uwierzyć, że to zrobi. Cytowanie małej Mica tuż przed "egzekucją" – istne tortury dla umysłu, bo Brighton Sharbino, która grała Lizzie była naprawdę przekonująca. Żeby tego było mało to Carol przyznała się ostatecznie Tyreese’owi, że to ona zabiła Karen. Ty miał pełne prawo zemścić się na niej, a jednak jej wybaczył. W sumie co miał innego zrobić…
Muszę przyznać, że twórcy odwalili kawał dobrej roboty. Pierwsza część sezonu, na którą trochę narzekałam, teraz okazuje się mieć ogromny wpływ na zmiany w zachowaniu kilku bohaterów. Jak to lubią podkreślać wierni fani serialu - te pozornie nudne odcinki to "rozwój postaci". No bo trudno by było teraz zrozumieć postępowanie Carol, gdyby nie sytuacja z Karen (w sensie, że jest zdolna zabić (jeszcze) żywe osoby). Albo pewne przesłanki o "dziwnych" zabawach Lizzie z Micą. Co nie zmienia faktu, że twórcy pojechali z koksem… ale żeby DZIECI ZABIJAĆ?! Nie pierwsze w tym serialu, jak i w tym sezonie ale od 4x08 nie rzucałam tak siarczyście "mięsem". W ogóle rzadko zdarzają mi się tak nerwowe reakcje – najczęściej pojawiały się podczas oglądania 24 i Breaking Bad. Znak, że się dzieje i to OSTRO. I dobrze, bo są jakieś emocje! I temat do dyskusji o moralności.
Poza tym sprytnie sobie twórcy wymyślili określanie czasu i miejsca akcji. Tutaj mamy dym najprawdopodobniej z imprezy Daryla z Beth jak to spalili dom po dobrych drinach. Swoją drogą… okropne były te przypieczone szwędacze!
Stwierdzam, że epizod 4x14 był zaskakujący, szokujący, emocjonalny. Jeden z najlepszych odcinków ze wszystkich 4 sezonów, a na pewno najbardziej zapadający w pamięć. Pozostały dwa odcinki do końca… i czuję, że to jeszcze nie koniec z pożegnaniami głównych bohaterów.
I na koniec – radosna twórczość Internetów ;) i ktoś napisał bardzo dobry komentarz: "I swear, if anyone tells me to "look at the flowers", I'm turning the other direction and running for my life!". hahah. dobre!
How I met your mother 9x21
Bardzo fajny odcinek HIMYM. Po pierwsze dlatego, że mamy okazję poznać historię pierwszej randki Teda z Matką. Po drugie poznajemy znienawidzonego/uwielbianego Gary’ego Blaumana, który pojawia się niespodziewanie powodując kryzys tuż przed ceremonią. Okej – może i średni motyw (szczególnie z tą sprawą z frytkami… zapachniało Joey’em z Przyjaciół "Joey nie dzieli się jedzeniem!!!"), ale w sumie wyszło pozytywnie. Po trzecie, stary dobry motyw "morału" był również bardzo dobry (prawdą jest, że w miarę upływu czasu stare znajomości zacierają się), bo dowiedzieliśmy się co później robiło wiele znaczących dla serialu postaci jak Kevin, Jeanette, William Zabka, Zoey, Ranjit, Scooter, Sandy, Patrice…. Musieli się nieźle wykosztować na ten odcinek aby zebrać całą gościnną obsadę HIMYM. Po czwarte… podobało mi się nawiązanie do pierwszego odcinka o "pierwszym pocałunku" z Robin (którego nie było na pierwszej randce), a tu z Matką jednak los się odmienił. Najs Ted!
PS. Czuję, że po zakończeniu serialu, niewykluczone, że kiedy będę oglądać Karate Kid… mogę odczuwać pewną sympatię do Williama Zabki hahah ;)
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1976, kończy 48 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1979, kończy 45 lat
ur. 1954, kończy 70 lat