3D w „Titanicu” zbiera świetne recenzje

"Titanic" po konwersji trójwymiarowej wyląduje w amerykańskich kinach 6 kwietnia 2012 roku - 4 dni przed setną rocznicą zatonięcia statku.

Cameron podczas pokazu zdradził, że powrót "Titanica" do kin nie jest związany tylko z wersją 3D. Uważa, że wyprawa do kina to wyjątkowe doświadczenie, które dzielimy z innymi widzami, a wiele osób nie miało okazji obejrzeć tego filmu na wielkim ekranie. Stwierdza, że nie da się obejrzeć w domu w takim samym skupieniu przez to, że wiele rzeczy odwraca naszą uwagę.

"Król Świata" dodał, że nie jest fanem konwersji 3D filmów, które mają wybór i mogą być od razu kręcone w tej technologii. Uważa, że należy zrobić wyjątek dla 20-30 klasyków kina, które mogą znaleźć nową widownie dzięki 3D. Analitycy przewidują, że powrót "Titanica" może przynieść twórcom zyski w wysokości 400-500 mln dolarów.

Sama konwersja zajęła 60 tygodni i kosztowała 18 mln dolarów. Trzy osoby, które pracowały nad filmem "Titanic" w latach 90. analizowały każdą klatkę po konwersji, zanim James Cameron dostał je do sprawdzenia. Wówczas spędzał nad nimi 3-4 godziny dziennie, sprawdzając klatka po klatce, czy został stworzony oczekiwany efekt.

Cameron dodał, że film będzie w kinach dostępny także w 2D. Zatem osoby, które mają problemy zdrowotne związane z technologią, chcące zobaczyć film na wielkim ekranie, nie będą miały z tym problemu. Poprawiono jakość obrazu, dzięki czemu film ma wyglądać lepiej niż w 1997 roku.

Zachodnia prasa jest zachwycona jakością konwersji dokonanej przez Camerona i jego ekipę. Wszystko wskazuje na to, że po raz pierwszy widzowie dostaną konwersję na najwyższym poziomie.