Imagine Television tworzy na chwilę obecną pięć seriali. Jesienią do ramówki NBC powróci Parenthood z emisją w czwartek o 22:00. Ponadto studio kręci dwa nowe dramaty: Gang Related dla stacji FOX od Chrisa Morgana oraz "Those Who Kill" z Chloe Sevigny w roli głównej dla stacji A&E. Do tego dochodzi oczywiście nowy sezon Bogatych bankrutów oraz "24: Live Another Day".

- Pomysł na kontynuację "24" powstał w głowach Howarda Gordona, Kiefera Sutherlanda i mojej. Od początku myśleliśmy o filmie. Ostatecznie próba przeniesienia Jack Bauera na duży ekran nie wypaliła. Howard i ja zdecydowaliśmy wybrać się na rozmowę do Petera Rice'a ze stacji Fox, ten skontaktował się z Kieferem. Błyskawicznie w temat zaangażował się Kevin Reilly (szef stacji FOX) i Dana Walden (prezez 20th FOX TV) i powstał projekt składającej się z 12. odcinków serii limitowanej. Tak naprawdę mieliśmy masę szczęścia dzięki Kieferowi, który zgodził się powrócić do roli. To było dla nas kluczowe - tłumaczy Brian Grazer - współwłaściciel Imagine Television, które prowadzi razem z Ronem Howardem.

Grazer zauważa, że w dzisiejszych czasach telewizja w której prezentowane są ciągłe historie, a ludzie lubią oglądać dziennie po kilka odcinków jest znacznie bardziej popularna, niż jeszcze ponad 10 lat temu, gdy tworzyli pierwszy sezon Bogatych bankrutów. - Przekonujemy się, że ludzie coraz częściej oglądają seriale po kilka godzin. To dlatego nagrywarki DVR są tak popularne. Dzięki nim możesz oglądać kilka epizodów z rzędu. Nieprzypadkowo odnotowujemy tak duże zyski ze sprzedaży naszego serialu na DVD. "24" to taki serial, który świetnie ogląda się jednym ciągiem. Nawyki widzów cały czas się zmieniają, świetnie to widać na przestrzeni ostatniego roku.

Przywrócenie do życia Bogatych bankrutów było jeszcze trudniejszym zadaniem, niż wskrzeszenie Bogatych bankrutów. - Wszystko dzięki Mitchowi Hurwitzowi, twórcy serialu, który potrafił tak porozumieć się z aktorami, że ci znaleźli czas, by pojawić się na planie. Nasz serial cały czas był bardzo popularny, nawet te kilka lat po zakończeniu emisji. Wciąż czuliśmy, że ludzie o nim pamiętają i taką osobą był Ted Sarandos - prezes od programowego contentu w Netflixie, który był wielkim zwolennikiem pomysłu na powrót serialu - dodał Grazer.

Zapytany o to, czy widzowie będą mieli okazję obejrzeć kolejny sezon, odpowiada. - Wszystko zależy od Teda Sarandosa. Decyzja należy do niego i do Mitcha, który musi porozumieć się z aktorami.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj