Doktor Strange w multiwersum obłędu od dawna zapowiadano jako największe filmowe widowisko MCU w 2022 roku. Spider-Man: Bez drogi do domu miało być zaledwie wstępem do tego, co zobaczymy w drugiej części przygód Doktora Strange'a i już za moment będą mogli przekonać się o tym widzowie na całym świecie.
Odbyła się oficjalna premiera w USA, a zatem do sieci trafiły recenzje widowiska od tamtejszych krytyków. Na ten moment produkcja może pochwalić się 80% pozytywnych recenzji (109 pozytywnych i 27 negatywnych), co przekłada się na średnią ocenę na poziomie 6.70/10. Widzimy zatem, że mimo licznych przychylnych recenzji, ostateczna nota za widowisko Marvela nie jest tak wysoka. Co chwalą, a co punktują krytycy?
Doktor Strange w multiwersum obłedu - recenzje krytyków
Wielu recenzentów jest zgodnych, że to najdziwniejszy film Kinowego Uniwersum Marvela. Jest przepełniony tropami, które zadowolą fanów, ale to też niezaprzeczalnie dzieło Sama Raimiego i czuć tutaj styl reżysera. Widowisko daje mu dużo okazji do pokazywania swoich charakterystycznych zagrywek i działają one na ekranie, tworząc coś innego w obrębie MCU.
Dla wielu krytyków jest to niespodzianką, że Marvel pozwolił Raimiemu na rozstawienie swoich zabawek i zabawę nimi, zwłaszcza biorąc pod uwagę tak wielkie i ważne widowisko. Sukcesem filmu są oczywiście kreacje Benedicta Cumberbatcha i Elizabeth Olsen, ale ruchy pędzla Sama Raimiego są w tym obrazie widoczne na każdym kroku. Doktor Strange 2 wchodzi też głębiej w naturę postaci wymienionych aktorów, co wielu recenzentów zachęciło do typowania Olsen jako kandydatkę do Oscara, gdyby Akademia stała się bardziej otwarta na filmy superbohaterskie.
Doktor Strange 2 jest stylistycznie i tematycznie niepodobny do żadnego z innych filmów Marvel Studios, ale też miesza ze sobą tak wiele pomysłów, że nie wszystkie ze sobą do końca współgrają. Dla jednych zaletą, a dla drugich wadą jest zawrotne tempo i kampowa stylistyka. Jedna z recenzji zwraca uwagę na fakt, że Sam Raimi uwięziony jest między narzuconymi przez studio schematami a zamiłowaniem do kameralnego horroru. Otrzymujemy niezły film o superbohaterach, który nigdy w pełni nie wykorzystuje potencjału reżysera, co stoi w opozycji z wieloma innymi recenzjami.
Inna z recenzji też odnosi się do wysokiego tempa, ale zauważa, że wszystko trzyma się kupy i każdy nowy zakamarek uniwersum okazuje się ożywczy. Wygląda na to, że wiele zależy od indywidualnego podejścia do konwencji i scenariusza, który zabiera widzów w różne rejony multiwersum. Najczęściej bowiem pojawia się zarzut o scenariusz, który ma wiele wad, ale całość nadrabiają efekty wizualne, klimat i oczywiście aktorzy. Często zwraca się uwagę, że nie jest to kolejny oklepany film Marvela, a głównie za sprawą Raimiego nie boi się podejmować decyzji, które mogą wywołać liczne dyskusje w fandomie. Mamy tutaj jak najbardziej udany fanserwis, ograniczono liczbę cameo i skupiono się na postaciach Strange'a i Wandy.
Co możemy przeczytać w negatywnych recenzjach? Zagmatwana narracja o wielu MacGuffinach, wielu uniwersach, która ma sens tylko wtedy, gdy widziało się wcześniej każdy serial i film MCU. Wyczyny Spider-Mana z Bez drogi do domu zostają podwojone w tym widowisku, co przekłada się na męczące doświadczenie. Film określa się mianem letniego blockbustera, który okazuje się zbyt niechlujny i kiczowaty. Frustrująca niespójność, niepotrzebne komplikacje w historii i pełno ekspozycji w dialogach, która jeszcze mocniej utrudnia seans. Jeden z krytyków zwraca uwagę, że mimo wielu możliwości eksplorowania multiwersum, zrobiono zbyt mało, a do tego mamy pełno dziur fabularnych i niekonsekwencji. Są też negatywne recenzje, które zwracają uwagę na małą ilość gościnnych występów oraz podobnie jak przy Eternals, mamy narzekania na styl reżysera, który odróżnia ten film od standardowych produkcji MCU.
Doktor Strange w multiwersum obłędu - premiera już 6 maja 2022 roku w Polsce.