„Hobbit” królem box office

W Stanach Zjednoczonych "Hobbit: Niezwykła podróż" zarobił w weekend 84,8 mln dolarów, co jest nowym rekordem grudnia. Poprzedni należał do "Jestem legendą" z Willem Smithem, który przyniósł na otwarciu 77,2 mln dolarów. Film Petera Jacksona ma również bardzo mocną średnią na kino - 20958 dolarów. Obraz zadebiutował w 4045 kin. Poza granicami USA "Hobbit" przyniósł 138 mln dolarów - razem daje nam to 223 mln dolarów. Mówi się także o rekordzie otwarcia w kinach IMAX, który powinien wynieść powyżej 15 mln dolarów (szczegółowe dane nie są znane). Spekulowano, że tragedia w amerykańskiej szkole może wpłynąć negatywnie na zyski filmu, lecz tym razem nie jest to odczuwalne.

Analitycy spekulują, że z uwagi na bardzo dobre opinie wśród widzów, spadki frekwencji będą bardzo niskie. Ze szczegółowych analiz dowiadujemy się, że 58% widzów było powyżej 25 roku życia. Do kina wybrało się również więcej mężczyzn - 57% widzów.

Druga lokata przypadła animacji "Strażnicy marzeń", która zarobiła 7,4 mln dolarów w czwartym tygodniu wyświetlania. Producenci nadal mogą czuć rozczarowanie, gdyż ich film zaliczył klapę finansową - mają na koncie 71,4 mln dolarów przy budżecie 145 mln dolarów.

Świetnie sobie radzi "Lincoln" Stevena Spielberga, zarabiając kolejne 7,2 mln dolarów. Obraz o budżecie 65 mln dolarów zajął trzecie miejsce i po sześciu tygodniach ma już 107,9 mln dolarów.

James Bond w końcu został pokonany. "Skyfall" spadło z pierwszej na czwartą pozycję, zarabiając 7 mln dolarów. Łącznie ma w USA na koncie 272,4 mln dolarów. Razem z zyskami ze światami (678,7 mln dolarów) "Skyfall" przyniósł już 951 mln dolarów. Jest to najbardziej dochodowa część serii. Warto zaznaczyć, że wynik ten został osiągnięty bez 3D.