Wiemy, że w filmie Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera miał pojawić się John Stewart z Korpusu Zielonej Latarni, który docelowo zostałby członkiem tytułowej grupy. W tę rolę wcielił się Wayne T. Carr, a Snyder musiał usunąć scenę, bo Warner Bros. ma inne plany wobec tej postaci. Podczas nowego wywiadu reżyser wyjawił, że spór mógł sprawić, że film nigdy nie ujrzałby światła dziennego.

Już wcześniej reżyser zdradzał, że studio nie chciało zgodzić się na Zieloną Latarnię w ostatniej scenie z udziałem Bruce'a Wayne'a (ostatecznie pojawił się w niej Marsjanin Łowca). Teraz w jednym z wywiadów ujawnił, że postać Johna Stewarta mogła okazać się kością niezgody między reżyserem i studiem, co doprowadziłoby do braku możliwości zobaczenia filmu na ekranach.

Kiedy toczyliśmy tę walkę, pomyślałem: Chłopaki, nie rozumiem. Mamy całą tę sytuację z Multiwersum, kogo to obchodzi? Po prostu uważam, że właściwym zakończeniem tego filmu jest pojawienie się Johna Stewarta. Przy okazji mówiąc, nie chcę niczego odbierać Harry'emu i Marsjaninowi Łowcy, ponieważ to także jest fajne rozwiązanie. Możliwość zobaczenia go na początku i potem na końcu, w pewnym sensie dopełnia jego historię. Ale zawsze chciałem, żeby John Stewart poznał Batmana.

Walka o możliwość pokazania w dokręconej scenie Johna Stewarta mogła spowodować, że studio nie dałoby ostatecznej zgody na wypuszczenie filmu, ale reżyser nie chciał robić tego aktorowi, który miał wcielić się w Zieloną Latarnię. Nie chciał, żeby czuł się winny tego, że wersja Snydera nigdy nie powstała. Wtedy też Snyder zdecydował się odpuścić i zgodził się na sugestie studia.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj