

Wyróżnione dwiema Złotymi Malinami Megalopolis powszechnie uznaje się za jeden z najgorszych filmów zeszłego roku. Długo wyczekiwana produkcja Francisa Forda Coppoli co prawda miała swoją światową premierę na festiwalu w Cannes, lecz później została naprawdę źle przyjęta przez krytyków i widzów. Do tego wszystkiego dochodzi katastrofalne 14 mln USD w globalnym box office - przypomnijmy, że mówimy tu o projekcie, na który reżyser wyłożył 120 mln USD z własnej kieszeni.
Teraz docierają jednak do nas informacje, że legendarny twórca w kwestii Megalopolis wcale nie zamierza odpuszczać. Coppola we współpracy z Live Nation postanowił zabrać swój film na tournée po Stanach Zjednoczonych. W niektórych kinach USA organizowane są specjalne pokazy z muzyką na żywo, po których sam reżyser odpowiada na pytania widzów. Pierwszy z nich odbył się w New Jersey - Coppola po seansie mówił przez... 68 minut, zapowiadając wypuszczenie nowej, "dziwniejszej" wersji ekranowej opowieści.
Autor chce wpleść w film sekwencje snów, które wyciął z pokazywanego uprzednio w kinach montażu. Jak sam przyznaje:
Co ciekawe, bilety na rzeczone pokazy zostały wyprzedane prawie w całości - pojedyncze miejsca można jeszcze znaleźć na seanse mające odbyć się w Denver, Dallas i San Francisco. Amerykańskie serwisy branżowe pół żartem, pół serio zastanawiają się nad tym, czy Megalopolis, podobnie jak inne filmy w przeszłości, przejdzie drogę od artystycznej katastrofy do dzieła uznawanego za kultowe.
Najgorsze filmy wybitnych reżyserów - ranking. Spielberg, Cameron, Zemeckis i inni
Źródło: World of Reel

