Film Phantom Thread w reżyserii Paula Thomasa Andersona ma być ostatnim w aktorskim dorobku Daniel Day-Lewis. Gwiazdor wcieli się w nim w krawca, którego życie zostaje zakłócone przez miłość. Aktor w wywiadzie dla W Magazine powiedział, że decyzja o emeryturze jest ostateczna.
Zanim nakręciłem ten film, nie wiedziałem, że przestanę grać. Paul i ja śmialiśmy się dużo w czasie kręcenia filmu. A potem przestaliśmy się śmiać, ponieważ oboje byliśmy przytłoczeni poczuciem smutku. To nas zaskoczyło: nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, co stworzyliśmy. Ciężko było z tym żyć. I nadal jest. [...] Nie chciałem zostać wciągnięty z powrotem do innego projektu. Przez całe moje życie, bezmyślnie mówiłem o tym, jak powinienem przestać grać, i nie wiem, dlaczego tym razem było inaczej, ale impuls do rzucenia aktorstwa zakorzenił się we mnie, stało się to przymusem. To było coś, co musiałem zrobić.
Źródło:
deadline.com/zdjęcie główne: Miramax