Fot. Peacock
Simu Liu w rozmowie Entertainment Weekly odtajnił szczegóły swojego nowego projektu. Aktor znany z widowiska Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni od Marvela zagra szpiega w nadchodzącym The Copenhagen Test od Peacock. Jest także producentem wykonawczym projektu, który zapowiada się na jeden z najciekawszych seriali sci-fi ostatnich lat. Specjalnie dla Was wyciągnęliśmy najciekawsze informacje z obszernego artykułu.
The Copenhagen Test przedstawi cyberpunkową przyszłość
W artykule napisano, że The Copenhagen Test ma w sobie elementy takich produkcji jak Szpieg, Czarne lustro i przede wszystkim Truman Show. W serialu science fiction mamy do czynienia ze światem, w którym można zhakować ludzkie mózgi tak, jak telefon. Simu Liu wciela się w rolę oficera Aleksandra Hale'a, który odkrywa, że wrogi byt wszczepił mu do ciała nanotechnologię, dzięki której jest w stanie pobierać tajne informacje z jego oczu i uszu. Jego szef również jest świadomy tego, że ktoś włamał mu się do głowy. Hale musi więc odszukać hakera, a transmisję z tej misji oglądają nie tylko jego przeciwnicy, ale również koledzy z pracy.
To brzmi naprawdę ciekawie. Główny bohater zdaje sobie bowiem sprawę, że wszystko co widzi i słyszy, będzie przekazywane dalej. Widz nie ma więc pewności, które elementy pokazuje celowo, by oszukać wroga. „Staje się swoim własnym reżyserem. Oczywiście, pełni w tym wszystkim rolę elitarnego aktora, ale jest również reżyserem, ponieważ dosłownie kontroluje kamerę i opowiada historię” – zapowiada Simu Liu. Widz przed telewizorem ma jednak dostęp do czegoś, czego inni nie widzą: twarzy Aleksandra, z której być może uda im się odczytać prawdziwe intencje postaci.
Simu Liu i Melissa Barrera w serialu The Copenhagen Test
The Copenhagen Test czerpie inspirację z powieści szpiegowskich
Twórcą serii jest Thomas Brandon, fan powieści szpiegowskich Johna le Carré, który przed karierą pisarską pracował w brytyjskim wywiadzie, co dało mu wgląd w prawdziwy świat tajnych służb. Co go zainspirowało do stworzenia The Copenhagen Test? „Zacząłem się zastanawiać, jak będzie wyglądać przyszłość. Teraz boję się, że ktoś zhakuje mój komputer. Kolejne będą moje oczy i uszy. Wtedy dowiedziałem się, że ten rodzaj technologii — neural dust — już istnieje w badaniach medycznych” – wyjawił. Widzimy więc, że właśnie tak narodziły się elementy science fiction serii — z nauki i obawy przed tym, co przyniosą ludzkości kolejne lata.
Z wypowiedzi obsady można wywnioskować również, że w serialu pojawi się wiele imponujących scen walki. Simu Liu już pokazał swoje możliwości w Shang-Chi i legendzie dziesięciu pierścieni. Jednak jego ekranowa partnerka, Melissa Barrera, również trenowała do roli i sama wykonywała swoje wyczyny kaskaderskie. Jej inspiracją był występ Toma Cruise'a w Mission Impossible. Na pewno więc będzie czuć klimat kina szpiegowskiego.
Serial sci-fi pokaże świat, w którym niczemu nie możesz już ufać
Związek głównych bohaterów również zapowiada się ciekawie. Postać grana przez Melissę Barrerę ma za zadanie uwieść Hale'a. Widz ma więc świadomość, że oboje grają, ponieważ są obserwowani. Są jednak momenty między nimi, które wydają się autentycznie szczere. I w tym wypadku granica pomiędzy rzeczywistością a fikcją zaczyna się rozmywać. Kolejną fascynującą relacją wydaje się ta między młodą analityczką Parker i Aleksandrem. Dziewczyna ma zadanie go obserwować całymi dniami. Najważniejszą osobą w jej życiu staje się ktoś, kogo nigdy nie widziała na żywo. Brzmi to trochę jak komentarz odnośnie parasocjalnych relacji współczesnego świata.
The Copenhagen Test w dużej mierze opowiada więc o zaufaniu. Aleksander Hale nie jest uważany za typowego Amerykanina przez swoje chińskie korzenie. Musi na każdym kroku udowadniać swoją lojalność przełożonym. Bohater sam nie wie, komu powinien ufać, gdy wszyscy wokół niego wydają się kłamać. Sam jest niewiarygodnym narratorem, ponieważ musi grać tak, by zmylić wroga. Widz również nie jest pewien, kto mówi prawdę. Taki serial sci-fi może być szczególnie ciekawy w dobie rozwoju AI, ponieważ wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach dowody w formie nagrań i zdjęć przestaną istnieć, gdy wygenerowane obrazy staną się hiperrealistyczne. Już teraz ludzie zaczynają rozwijać brak zaufania wobec czegokolwiek, co zobaczą w internecie, a prawdopodobnie będzie się to tylko pogłębiać. The Copenhagen Test wydaje się więc bardzo na czasie z nastrojami społecznymi.
Źródło: Entertainment Weekly