Amerykańscy krytycy nie są przekonani, czy komedia Paula Feiga zasłużyła sobie na tak fatalną opinię, która pojawiła się jeszcze przed premierą. Nie stronią od ostrych słów, ale odnajdują w filmie sporo pozytywnych wartości. W ich opinii największy mankament stanowi brak oryginalności w fabule. Scenariusz, napisany przez Katie Dippold przy współudziale reżysera, ma więc być boleśnie przeciętny, schematyczny, wzorujący się na kultowych Ghostbusters Ivana Reitmana z 1984 r., i w dodatku wpisujący się w ten sam schemat. W przeciwieństwie do pierwowzoru, filmowi Feiga brakuje zarówno napięcia, jak i humoru. Wielu recenzentów wskazuje na prymitywne i napędzane głupotą żarty, a Chris Hemsworth, jako mroczny, atletyczny przystojniak, ma bawić tylko przez chwilę. Krytycy wyśmiewają efekty specjalne twierdząc, iż są one tandetne, a oglądanie ich w 3D mija się z celem. Niektórzy wskazują na niewykorzystany aktorski potencjał Kristen Wigg i Melissy McCarthy, z którymi reżyser pracował wcześniej przy Bridesmaids. Zdaniem recenzentów, twórcy Ghostbusters nie mogą się zdecydować, czy chcą, by film był kompletnie nowym ujęciem starego tematu, czy też hołdem dla oryginału. Przez to ma on właśnie balansować pomiędzy tymi dwoma możliwościami. Wydźwięk większości recenzji, wbrew przytoczonej wyżej krytyce, jest jednak pozytywny bądź umiarkowanie pozytywny. Recenzenci wskazują na bardzo dobrą stronę techniczną filmu: dopracowane zdjęcia i ciekawe motywy muzyczne. Wielu z nich nie ukrywa, że dużą rolę w ich ocenie odgrywa sentyment do pierwowzoru, który może być teraz w nowej odsłonie przekazany kolejnemu pokoleniu. Krytycy przekonują, że Ghostbusters doskonale sprawdza się jako wakacyjny blockbuster, oferujący lekkostrawną historię. Ogromna większość jest także zgodna co do tego, że płynąca po wyemitowaniu zwiastunów seksistowska krytyka nie ma racji bytu: aktorki w głównych rolach mają całkiem dobrze się sprawdzać i, co najważniejsze, śmieszyć. Dla niektórych krytyków najważniejsze jest zaoferowanie sprawdzonego przepisu na fabułę przy pomocy nowej dynamiki i oddziałującego na widza w nienachalny sposób patosu. Humor ma być tutaj wszechobecny, a motorem napędowym filmu staje się interakcja głównych bohaterek. Symptomatyczny dla szumu wokół produkcji głos w sprawie zabrała także Sasha Stone, założycielka Awards Daily:
Z oglądania filmu miałam prawie taką samą przyjemność jak w trakcie seansu Star Wars: The Force Awakens - w obu produkcjach bardzo ważna jest przecież perspektywa fana. Teraz Hollywood otwiera się coraz bardziej na kobiety. Czy mamy w przypadku Ghostbusters do czynienia z wielkim filmem? Nie. Czy fani go pokochają? Prawdopodobnie nie. Ale jest zabawny i to zabawa sama w sobie, więc jeśli nie oczekujesz zbyt wiele, naprawdę miło spędzisz czas w kinie.
Czytaj także: Nowe gadżety do walki z duchami - fragment Ghostbusters Film na polskich ekranach zadebiutuje 15 lipca.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj