Spider-Man: Daleko od domu to kolejny film o Pajączku, który podejmuje kwestię specjalnego zmysłu tytułowego bohatera. Przypomnijmy, że w komiksach określano go jako tzw. Spider-Sense - w gruncie rzeczy mamy tu do czynienia z wyostrzoną, psychologiczną świadomością otoczenia, która Peterowi Parkerowi pozwalała na wykrycie zagrożenia, zanim to faktycznie się wydarzyło. Jak się okazuje, w MCU ów zmysł zyskał już swoją przewrotną nazwę.  Gdy protagonista szykuje się na wycieczkę do Europy, w krótką rozmowę z nim wdaje się ciocia May, która najpierw rzuca w Petera bananem. Niestety, Parker nie zdążył uchylić się przed nadlatującym owocem; May pozwala sobie na uwagę, że jej podopieczny nie skorzystał ze swojego "dreszczyku" (w oryginale - "Peter tingle"). Tego samego określenia użyje potem jeszcze wyraźnie smalący do cioci cholewki Happy.  Całą kwestię skomentowali już scenarzyści produkcji, Chris McKenna i Erik Sommers:
Mamy to nazywać "niczym"? Jak to w ogóle nazwać? Może pójdziemy w bardziej żartobliwym kierunku? Zapewniamy was - chodziliśmy dookoła, próbując naprawdę wielu określeń. Mieliśmy też kilka scen, w których Happy raz po raz zacina się, chcąc znaleźć samemu dobrą nazwę. "Dreszczyk" nam się spodobał - tak na to mówi w końcu ciocia, ty zupełnie nie chcesz, by używać tego określenia, ona robi to jeszcze raz, przekazuje dalej i nazwa się przyjmuje. No cóż, życie nastolatków w autentycznej formie. 
fot. Marvel/Empire
+60 więcej
Od dziś Spider-Man: Daleko od domu macie okazję oglądać na ekranach kin. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj