Rocket ze Guardians of the Galaxy to postać wygenerowana komputerowo. Nie oznacza to jednak, że nie potrzeba aktora, który miałby się w niego wcielić na planie. Ta rola przypadła bratu reżysera, Seanowi Gunnowi, który w zielonym kombinezonie stanowi główną bazę do wykreowania charakterystycznego bohatera. Dlaczego nie mógł tego zrobić Bradley Cooper, który przecież podkłada Rocketowi głos? ‌James Gunn, reżyser filmu, argumentuje swoją decyzję obsadzenia w tej roli brata:
Sean nikogo nie zastępuje. To aktor, który specjalizuje się w odgrywaniu ruchu. Filmujemy wszystko, co Sean robi na planie jako Rocket. Kręcimy nieprzerwanie, dopóki nie osiągniemy zamierzonego celu i dopóki jego ruch nie będzie idealną podstawą dla działań bohatera. On naprawdę wykonuje w tej roli kawał dobrej roboty. Rozumie to i wie, o co chodzi. Co więcej, jest w stanie fizycznie dokonać tego, czego większość aktorów nie potrafi - płynnie porusza się na czworaka. To, że może tak robić cały dzień, by zachować odpowiedni dla Rocketa wzrost, jest naprawdę wielkim wyczynem.
Czytaj także: Komedia od Marvela! Będzie serial o New Warriors Sean Gunn jest punktem odniesienia na planie, więc jego głównym zadaniem jest informować reżyserów o tym, gdzie dokładnie w danym momencie Rocket się znajduje i jakie wykonuje ruchy. Jest to również bardzo pomocne dla innych aktorów, by nie musieli zwracać się do pustej przestrzeni. Wygląda na to, że głównymi powodami, dla których nie może tego robić Bradley Cooper, jest zwinność i elastyczność, a także kwestia wynagrodzenia - znany aktor oczekiwałby znacznie większej gaży. Premiera filmu Guardians of the Galaxy Vol. 2 odbędzie się 5 maja. W rolach głównych występują Chris Pratt, Zoe Saldana, Dave Bautista, Kurt Russell, Vin Diesel i Bradley Cooper.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj