fot. HBO
The Last of Us podbił świat swoim debiutem w HBO, a wielu chwaliło, jak wiernie został zaadaptowany z tytułowej gry wideo. Serial zdobył uznanie krytyków – co nie udało się prawie każdej innej adaptacji gry komputerowej. Jednakże, w rozmowie z Joshem Horowitzem w podcaście Happy Sad Confused, showrunner Craig Mazin przyznał, że ten krytyczny sukces sprawił, że zacząć martwić się o przyszłe adaptacje gier wideo.
Twórca The Last of Us o przyszłości adaptacji gier wideo
Na pytanie o inne potencjalne gry wideo, które można by zaadaptować do serialu telewizyjnego, szczególnie grę Gwiezdnych Wojen Knights of the Old Republic, wpierw Mazin zaznaczył, że istnieją „dobre adaptacje”:
- Grałem w starego KOTORa, jak go nazywałem. Tak, jasne… Cóż, żeby być uczciwym, i zawsze lubię to podkreślać, były dobre adaptacje gier wideo. Są… Za każdym razem, gdy ktoś to mówi, fanom Arcane odwala, podobnie miłośnikom Castlevanii i Detektywa Pikachu. Ale jeśli chodzi o aktorski serial telewizyjny lub po prostu aktorską adaptację, zdecydowanie jesteśmy na szczycie i muszę przyznać, że jestem trochę zdenerwowany, ponieważ pracowaliśmy nad, jak sądzę, najlepszą historią opowiedzianą w grach wideo. I z pewnością ludzie musieliby przyznać, że jest w pierwszej dziesiątce.
Showrunner zaznaczył też, że są „świetne” gry wideo, które mogą nie wypalić w formie filmu czy serialu telewizyjnego:
- Jest wiele świetnych gier wideo ze względu na rozrywkę i niekoniecznie, jak sądzę, gotowych do adaptacji lub na adaptację, która zadziała. Więc spójrz, najlepszym rezultatem jest to, że czeka nas wiele niesamowitych adaptacji. Najgorszym możliwym rezultatem będzie fala złych adaptacji. Szczególnie w grach, w których albo jest zagmatwana fabuła, albo główny bohater jest pozbawionym twarzy, bezdźwięcznym szyfrem, albo brakuje ważnej relacji w historii, albo sama rozgrywka jest oparta na wysokiej fantastyce albo science fiction do tego stopnia, że staje się trochę oderwana od rzeczywistości i nie dotyczy ludzkiej kondycji. To są rzeczy, o których powiedziałbym innym, że muszą o nich pomyśleć. A to nie znaczy, że nie możesz tworzyć świetnych adaptacji fantasy. Możesz. Niektóre z najlepszych są wysoką fantastyką, podobnie jak science fiction. Ale proces adaptacji jest zawiły, szczególnie w przypadku gier wideo.
Co zatem zrobić, aby adaptacja gry wideo zadziałała? Twórca The Last of Us zwraca uwagę na „obsesyjne pokochanie materiału źródłowego”:
- Jedyną rzeczą, którą myślę, że zdecydowanie wstrząsnęliśmy, jest plaga gier wideo adaptowanych przez ludzi, którzy mają w dupie gry wideo. Myślę, że to koniec. A jeśli tak nie jest, to nie wiem co się dzieje, ponieważ jeśli jest coś, co ludzie mogą wynieść z tego, co ja i Neil Druckmann zrobiliśmy z The Last of Us, to obsesyjna miłość do materiału źródłowego. Nie możesz podejść do tego w stylu: „To jest własność intelektualna”. Nienawidzę własności intelektualnej – to termin, którego powinni używać tylko prawnicy. Ukochana historia z ukochanymi postaciami – to jest ważne, aby ludzie mogli pokochać te rzeczy. Wtedy myślę, że jest duża szansa na sukces.
Na ten moment nie wiadomo, kiedy premiera 2. sezonu The Last of Us.