Miał niesamowitą prezencję, a patrzenie na jego kazania było niezwykłe... To było aktorstwo, ale wspaniałe i wzruszające.Zanim jednak na poważnie zaczął grać, łapał się innych zajęć. Kiedy rzucił studia, zaczął pracować w browarze Guinnessa, a nawet był kierowcą ciężarówki. Ciekawym etapem jego życia są kroki w kierunku kariery piłkarskiej. Był na próbach w klubie Bohemian F.C., podczas których nawet wystąpił w meczu z Shamrock Roves, wchodząc z ławki. Trenerzy jednak nie dostrzegli w nim potencjału, więc nie dostał propozycji kontraktu. Pierwsze doświadczenia w filmie zdobywał przy okazji "Pilgrim's Progress", ale przełomem okazał się dopiero "Excalibur" Johna Boormana z 1981 roku. Był to pierwszy większy film w jego karierze, a sam tytuł osiągnął status kultowego. W tamtych latach aktora mogliśmy oglądać w gwiazdorskich produkcjach "Bunt na Bounty" oraz "Misja", gdzie występował w mniejszych rolach obok wielkich i znanych aktorów. Uznanie krytyków przyszło w 1986 roku po przeprowadzce do Hollywood, gdzie młody Liam Neeson poszukiwał ciekawszych ról. Pierwsze występy przynosiły także rozpoznawalność - zagrał w "Podejrzanym" z Dennisem Quaidem i Cher oraz w "Darkmanie" Sama Raimiego. [video-browser playlist="649202" suggest=""]
Nawet w filmach akcji rzeczą najważniejszą jest dla mnie scenariusz. Uwielbiam scenarzystów bez względu na to, w jakim gatunku piszą. Jeśli będzie to nieźle napisany materiał, zawsze będę zainteresowany.Z wielu powodów kolejnym przełomem w jego życiu i karierze okazała się broadwayowska sztuka "Anna Christie". Tam też poznał swoją przyszłą żonę, Natashę Richardson, z którą potem pracował przy filmie "Nell". Dzięki tej sztuce dostrzegł go sam Steven Spielberg, który zaoferował mu rolę Oskara Schindlera w filmie "Lista Schindlera". Rola ta przyniosła mu rozpoznawalność na całym świecie oraz uznanie krytyków i widzów. Był za nią nominowany do Oscara, Złotego Globu oraz BAFTA. To oczywiście zaowocowało ciekawymi i lukratywnymi propozycjami - mogliśmy w latach 90. oglądać go w takich filmach jak "Rob Roy", "Michael Collins", "Wczoraj i dziś", "Nawiedzony", "Nędznicy" i oczywiście "Gwiezdne Wojny: Część I - Mroczne Widmo". Ta ostatnia rola pod względem artystycznym i komercyjnym jest jedną z ciekawszych, bo choć sam film zebrał mieszane recenzje, Liam Neeson był komplementowany za kreację Qui-Gon Jinna. Aktor tak bardzo chciał zagrać w tym filmie, że przed przyjęciem roli nawet nie przeczytał scenariusza, a sam uważa siebie za wielbiciela Gwiezdnej Sagi i bynajmniej nie żałuje, że zagrał w widowisku George'a Lucasa. Udało mu się po latach powrócić do roli Qui-Gona w serialu "Gwiezdne Wojny: Wojny Klonów", gdzie objawił się Obi-Wanowi. Teraz otwarcie mówi, że chętnie znów zagrałby Qui-Gona w jakimś spin-offie, mimo że jego postać nie żyje. Być może Lucasfilm skorzysta z otwartości aktora. "Gwiezdne Wojny: Część 1 - Mroczne Widmo" były pierwszym blockbusterem w karierze Neesona, a choć roli tej nie żałuje i chętnie do niej by wrócił, w tamtych czasach była to dla niego nowość i męczące doświadczenie z uwagi na specyficzne podejście Lucasa do prowadzenia aktorów. Nigdy wcześniej Neeson nie pracował przy filmie, który używałby tyle green screenu. Przez lata jednak udało mu się nabrać doświadczenia i wystąpić w dużej liczbie superprodukcji. Wystarczy wymienić tutaj takie filmy jak "Batman: Początek", "Królestwo Niebieskie", trzy części serii "Opowieści z Narnii" (aczkolwiek tu tylko głos Aslana), "Drużyna A", "Battleship: Bitwa o Ziemię", "Starcie Tytanów" i "Gniew Tytanów". To nie przeszkodziło mu grywać w kinie artystycznym, za które zdobywał uznanie ("Gangi Nowego Jorku", "K-19", "Kinsey", "Śniadanie na Plutonie", "Aviator").
Myślałem, że "Uprowadzona" będzie filmem prosto na rynek wideo. Szczerze mówiąc, to był powód, dla którego w niej zagrałem. Sądziłem, że spędzę trzy miesiące w Paryżu, będę robić fizyczne rzeczy, których nikt po mnie się nie spodziewa, a potem film wyląduje na wideo. I stał się wielkim sukcesem. Troszeczkę było mi wstyd, ale tylko troszkę, a potem ludzie zaczęli mi słać scenariusze do filmów akcji.[video-browser playlist="649204" suggest=""] Kolejną przełomową zmianą dla Neesona był 2008 rok i film "Uprowadzona". To pierwszy film akcji w karierze Neesona i wówczas mało kto wróżył mu jakikolwiek sukces. Nawet sam aktor w to nie wierzył. Spodziewano się, że przejdzie bez echa i ludzie o nim zapomną. Okazało się jednak inaczej, bo Pierre Morel stworzył kino wyjątkowe, a z Liama Neesona zrobił twardziela, jakiego wielu widzom brakowało. Obraz był wielkim hitem w box office i doczekał się dwóch kontynuacji. Krytycy komplementowali Neesona i wielu się zastanawiało, jak on to zrobił, że jest tak przekonujący w scenach akcji. Jego Bryan Mills w filmie wykorzystuje sztukę walki zwaną Nagasu Do, czyli hybrydę pożyczającą od aikido, jujitsu i judo. Sam Neeson otwarcie mówił, że nigdy sztuk walki nie trenował, ale też podkreślał, że jego kariera boksera miała wpływ na to, iż łatwiej było mu przyswoić choreografię. Otóż Liam Neeson w dzieciństwie przez wiele lat trenował boks, walczył amatorsko i nawet zdobył lokalne mistrzostwo. Aktor opowiadał, że podczas pracy z choreografami przydała się mu dyscyplina (której nauczył się podczas bokserskich treningów), oddanie roli oraz odpowiednio wyćwiczona pamięć mięśniowa. Dlatego też wszystko, co robi Bryan Mills, jest tak wiarygodne. "Uprowadzona" była początkiem nowej drogi w karierze Neesona, który stał się niekwestionowaną gwiazdą kina akcji. Biorąc pod uwagę, że każdy kolejny film osiąga bardzo dobre wyniki, wskazuje na to, że widzowie lubią go w tej roli, a on jako aktor świetnie się bawi w takim kinie. Poza kolejnymi częściami "Uprowadzonej" oglądaliśmy go w "Tożsamości", "Non-Stop", "Krocząc wśród cieni" (zdobył świetne recenzje za swoją rolę), a niedługo wystąpi w "Nocnym pościgu". W zasadzie twardziela grał też w komedii "Milion sposobów, jak zginąć na Zachodzie" Setha MacFarlane'a oraz w dramacie "Przetrwanie" (za tę rolę zdobył spore uznanie krytyków). Neesona oglądaliśmy w małych rolach w telewizji w serialach "Słowo na R" i "Life's Too Short", ale na razie jeszcze głównej roli nie odegrał. Chyba możemy być jednak pewni, że prędzej czy później HBO lub jakaś inna stacje skusi go ciekawą propozycją. [video-browser playlist="649206" suggest=""] Jako aktor Neeson nie zamyka się w jednym gatunku. Widzimy, że w ostatnich latach zagrał w komedii, w kinie akcji, w superprodukcji, dubbingował animacje, a niedługo znów zagra w poważnym i ambitnym kinie - filmie "Milczenie Boga" w reżyserii Martina Scorsese. To nie oznacza, że ostatnio nie miał takich propozycji, bo Spielberg znów chciał z nim pracować - tym razem przy "Lincolnie", ale aktor po pewnym czasie przygotowań do roli zrezygnował, ponieważ uznał, że jest na nią za stary. Ostatecznie zastąpił go Daniel Day Lewis, który zdobył uznanie krytyków. Prywatnie Neeson jest człowiekiem spokojnym i stonowanym, ale też twardym i bezkompromisowym. Wspomina, że dzięki amatorskiej karierze bokserskiej nauczył się panować nad sobą i pojął zdolność ukierunkowania agresji, przez co nigdy nie uczestniczył w bójkach. I taki jest po dzień dzisiejszy. Nigdy nie był wiązany z jakimiś skandalami, fani, którzy go spotykali, komplementowali jego luz i otwartość, a o jego prywatnym życiu mówi się ekstremalnie rzadko. Kilka lat temu o życiu Neesona zrobiło się głośno, kiedy jego żona, Natasha Richardson, uległa wypadkowi i zmarła. Wydaje się on jednym z niewielu zwyczajnych facetów w Hollywood, którzy robią to, w czym są dobrzy, i nie zmieniają się w dziwacznych celebrytów. Nigdy nie mówiło się o jego romansach, związek z Richardson uchodził za zwyczajny i pełen miłości, a po jej śmierci media praktycznie milczą na temat prywatnego życia aktora. Co ciekawe, czasem Neeson aktywnie udziela się politycznie w Stanach Zjednoczonych, głośno popierając ograniczenie dostępu do broni. Dla niektórych jest to szok, gdyż ostatnio na ekranach najczęściej widujemy go z pistoletem w ręce - tak jakby nie potrafili odróżnić fikcyjnej rozrywki od rzeczywistości. Aktor czasem też potrafi podejść z dystansem do swojej roli Bryana Millsa w serii "Uprowadzona" - często możemy go zobaczyć w różnych parodiach, a ostatnio pogroził byłemu chłopakowi Maggie Grace, która wyjawiła to podczas promocji "Uprowadzonej 3". [video-browser playlist="649128" suggest=""] Co czeka Liama Neesona w przyszłości? Wiemy o "Milczeniu Boga" Scorsese oraz o komedii "Ted 2" Setha MacFarlane'a, ale czymś wyjątkowym może być fantasy "A Monster Calls" Juana Antonio Bayony, gdzie zagra potwora. A dalej? Być może w końcu jakiś limitowany serial, kolejne kino akcji, a nawet - co pewnie wielu jego fanów przyjęłoby z aprobatą - ważna i duża rola w "Niezniszczalnych 4", gdzie Neeson pokazałby bardziej doświadczonym kolegom w gatunku, jak grać twardziela tak, by krytycy i widzowie nie mogli wyjść z podziwu.
Wybrana filmografia | |
"Excalibur" | 1981 |
"Darkman" | 1990 |
"Lista Schindlera" | 1993 |
"Nell" | 1994 |
"Rob Roy" | 1995 |
"Gwiezdne Wojny: Część 1 - Mroczne Widmo" | 1999 |
"Gangi Nowego Jorku" | 2002 |
"Królestwo Niebieskie" | 2005 |
"Batman: Początek" | 2005 |
"Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i stara szafa" | 2005 |
"Uprowadzona" | 2008 |
"Starcie Tytanów" | 2010 |
"Drużyna A" | 2010 |
"Przetrwanie" | 2011 |
"Uprowadzona 2" | 2012 |
"Krocząc wśród cieni" | 2014 |
"Uprowadzona 3" | 2015 |
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj