Fenomen telenoweli – dlaczego ktokolwiek je ogląda?
Telenowela to bardzo specyficzny gatunek telewizyjnej rozrywki, do oglądania którego mało kto się przyznaje. A jednak był taki okres, gdy podbijały one cały świat. Dlaczego?
Telenowela to bardzo specyficzny gatunek telewizyjnej rozrywki, do oglądania którego mało kto się przyznaje. A jednak był taki okres, gdy podbijały one cały świat. Dlaczego?
Gatunek telenoweli powstał i rozkwitł w Ameryce Południowej i Środkowej. Pierwsze telenowele zaczęto produkować tam już w latach 50. W latach 90. i na początku XXI wieku kolejne produkcje szturmem podbijały rynek zachodni – Europę i USA, a także Azję (gdzie występują pod nazwą drama). O tym, jak dochodowy był to biznes, świadczy chociażby wysokość zysków, jaką ze sprzedaży swoich produkcji za granicę osiągnęła telewizja meksykańska – 400 mln dolarów w 2008 roku. Takie same wpływy zanotowała wtedy brytyjska stacja BBC. Podczas gdy w Europie i Stanach telenowele głównie zostały wyparte przez inne produkcje zapewniające tego typu rozrywkę, w swojej ojczyźnie i Azji nadal mają się całkiem nieźle.
Telenowela jest gatunkiem zbudowanym wokół jednego głównego wątku, który oparty jest na melodramacie. Cechą charakterystyczną tych produkcji jest historia miłosna bohaterów, która sukcesywnie i konsekwentnie dąży do szczęśliwego dla nich zakończenia. Oczywiście po drodze muszą pokonać wiele przeciwności losu, takich jak kolejne intrygi, wypadki, choroby, porwania, amnezje i niecne knowania byłych partnerów, matek, ojców, braci, sióstr, kuzynek i innych nieprzychylnych osób. W zależności od tego, z jakim rodzajem telenoweli mamy do czynienia towarzyszą temu humor, wątki paranormalne czy tło historyczne.
Oglądanie telenowel należy do rodzaju rozrywki zwanej guilty pleasure. Jej mianem określa się oglądanie/czytanie/słuchanie wytworów popkultury, które same w sobie nie mają żadnej wartości. Nie wnoszą niczego do naszego życia, niczego się dzięki nim nie uczymy, nie rozwijają nas w żaden sposób i generalnie ich celem jest jedna rzecz – zapewnienie lekkiej, niezobowiązującej, prostej rozrywki. Produkcje typu guilty pleasure mają za zadanie nas odprężyć, zrelaksować, pozwolić na wyłączenie myślenia i w zamian dać sobie przyzwolenie na to, by do głosu doszły niższe potrzeby i instynkty. Prawdziwa grzeszna przyjemność, której wielu (niepotrzebnie) się wstydzi.
Dlaczego telenowele stały się tak popularne? W Ameryce Południowej i Środkowej, gdzie produkcje te się narodziły, większą część społeczeństwa stanowią ludzie z klasy pracującej. Od najmłodszych lat muszą pomagać swoim rodzinom w utrzymaniu, nie mają zapewnionej odpowiedniej edukacji, nie mają możliwości zmiany swojego otoczenia, miejsca zamieszkania, życia. Telenowele są dla nich rozrywką, która nie wymaga od nich niczego – ani znajomości języka obcego, ani pieniędzy, ani wychodzenia z domu, ani znajomości obcych kultur, ani wiedzy, która wykraczałaby poza to, na czym opierają życie codzienne. Oglądanie 200 odcinków historii o losach pięknej Marii czy Virginii jest ogólnodostępne, tanie i przyjemnie znane.
Społeczeństwo Meksyku, Argentyny, Brazylii czy Wenezueli tworzą głównie ludzie rodzinni, ceniący wartości tradycyjne, konserwatywne i chrześcijańskie. Telenowele mają tę przewagę nad wszelkimi produkcjami zachodnimi, że są dostosowane do nich pod względem kulturowym. Nadają się do oglądania przez całe rodziny – od najmłodszych do najstarszych. To strzał w dziesiątkę – w domu, w którym jest jeden telewizor, o ustalonej godzinie zbierają się wszyscy domownicy, a często także sąsiedzi, by spędzić czas w spokoju i przyjemności, odrywając się od trosk dnia codziennego.
Dla Latynosów mieszkających poza granicami kraju telenowele to idealny sposób, by pozostać w kontakcie z kulturą własnego narodu. W USA, gdzie społeczności te są ogromne, szczególnie przekłada się to na oglądalność tych produkcji. Diana Rios, profesor nauk o komunikacji na Uniwersytecie Connecticut, mówi, że to dla nich jest niczym rozmowa ze znajomymi i przyjaciółmi. Znane motywy zmniejszają tęsknotę za domem i pozwalają czuć się lepiej w obcym kulturowo środowisku.
Widzów niezwiązanych kulturowo z gatunkiem przed telewizory przyciąga to samo, choć z innych powodów. W 2012 roku w USA telenowele były oglądane dwa razy chętniej niż amerykańskie soap opery, mimo że ich idea gatunkowa jest bardzo podobna. Mogło to wynikać z dwóch powodów: telenowela jako obca kulturowo wzbudzała większą ciekawość, zainteresowanie, zaintrygowanie. Była czymś innym, przez co egzotycznym, dostarczała więcej elementów zaskoczenia. Po drugie, soap opery mają to do siebie, że ciągną się latami, a na rozwiązanie kolejnych wątków trzeba czekać nieznośnie długo. Telenowele zaś trwają określoną i ograniczoną liczbę odcinków – jest pewne, że bardzo ważne w tym wypadku szczęśliwe zakończenie w końcu nadejdzie. Przez tę świadomość stosowane przez twórców kolejne przeszkody, z którymi muszą zmagać się bohaterowie, są bardziej interesujące, zaś przewidywanie ich rozwiązania – ekscytujące.
Model telenoweli jest przemyślany tak, by trafiać w najbardziej podstawowe instynkty i emocje, które wspólne są dla całego gatunku ludzkiego. W scenariuszu wykorzystuje się więc ludzką potrzebę miłości i bliskości, uznania, wiary w szczęśliwe zakończenie i tryumf dobra. Większość ludzi, aby normalnie funkcjonować w świecie, stosuje różne błędy atrybucji, które pozwalają im bronić poczucia własnej wartości, które niezbędne jest do utrzymania właściwej kondycji psychicznej. Do błędów tych należy wiara w sprawiedliwy świat, fałszywe poczucie powszechności czy nierealistyczny optymizm – w telenowelach przekonania te są spełnione. Dobro zwycięża, prawdziwa miłość jest niepokonana, a każdy dostaje to, na co zasłużył. Wszystko jest w porządku, potrzeba bezpieczeństwa została zaspokojona. O wiele łatwiej wtedy wraca się do rzeczywistości, która często nie jest tak kolorowa, szczególnie jeśli widzi się w życiu bohaterów telenowel odbicie własnego życia. Łatwo wtedy zadać pytanie: skoro ona mogła poznać takiego mężczyznę, to być może ja także mogę?
W swojej ojczyźnie telenowele pełnią też ważna funkcję edukacyjną – przemycają wątki dotyczące innych wyznań, ras, orientacji, sytuacji politycznej, sytuacji kobiet. Docierają z informacjami do ludzi, którzy nie mieliby okazji zapoznać się z nimi w inny sposób. Co więcej, są one przekazywane przez ukochanych bohaterów odgrywanych przez ukochanym aktorów - osoby, które się kocha i podziwia. Dzięki temu dużo łatwiej pewne rzeczy zaakceptować, otworzyć umysł. A przy tym te produkcje wciąż pozostają tym, czym mają być – pięknymi i prostymi historiami o miłości.
Wydaje się, że w Europie i USA czasy świetności telenowel minęły, ale to wcale nie dlatego, że porzuciliśmy niską rozrywkę. Po prostu zmieniliśmy cel. Zamiast telenowel są więc różnego rodzaju reality shows i kinowe ekranizacje prozy Nicholasa Sparksa. Ludzie zawsze będą potrzebowali czegoś, co zaspokoi ich najniższe potrzeby, po to by mogli zająć się tymi wyższymi, które czekają w kolejce. Nie da się oszukać piramidy Maslowa i wcale nie powinno się tego robić. A każdemu, kto jednak czasem skrycie tęskni za telenowelami, polecam zapoznać się z serialem Jane the Virgin, który wspaniale je prześmiewa, dostarczając przy tym prawdziwej grzesznej przyjemności. Ja oglądam. I wcale się nie wstydzę.
Źródło: fot. Canal 13
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1969, kończy 55 lat