Graliśmy w Overwatch – nową produkcję studia Blizzard
Oglądając materiały promocyjne z gry Overwatch, przez dobrych kilka miesięcy uważałem, że Blizzard postanowił zrobić lepszą wersję Team Fortress. Spodziewałem się podobnej rozgrywki, tego samego humoru i grafiki. Po playtestach zorganizowanych przez CDP.pl moje zdanie na temat nowej produkcji Blizzard Entertainment zmieniło się diametralnie.
Oglądając materiały promocyjne z gry Overwatch, przez dobrych kilka miesięcy uważałem, że Blizzard postanowił zrobić lepszą wersję Team Fortress. Spodziewałem się podobnej rozgrywki, tego samego humoru i grafiki. Po playtestach zorganizowanych przez CDP.pl moje zdanie na temat nowej produkcji Blizzard Entertainment zmieniło się diametralnie.
Event promujący Overwatch odbył się 8 kwietnia w centrum Warszawy. Dla graczy przygotowano dużą, jasną salę ze sceną, improwizowanym barem i 24 konsolami PlayStation 4, na których uruchomiona była gra. Wszyscy zaproszeni zostali zapisani do jednej z czterech sesji, które miały odbyć się tego dnia. Każdą poprzedzało kilka słów od organizatorów i obecnej na sali przedstawicielki Blizzarda.
W Overwatch rywalizują dwie drużyny składające się z sześciu zawodników. Podczas prezentacji mieliśmy możliwość przetestowania dwóch trybów – Control i Escort. Pierwszy z nich to subtelna wariacja na temat klasyki FPS-ów - jedna drużyna atakuje, a druga broni. Najpierw atakujemy punkty i staramy się je jak najszybciej przejąć, by po skończonej rundzie zamienić się stronami z rywalem. Wtedy po prostu bronimy wyznaczonych obszarów. Drugi tryb polega na eskortowaniu samochodu do punktu odbioru. Tutaj też mamy do czynienia z dwiema perspektywami walki - powstrzymujemy eskortujących auto graczy albo robimy wszystko, by samochód jak najszybciej dotarł do celu.
Wspomniane tryby nie są niczym nowym w tego rodzaju zabawie. Najważniejsze jest jednak strzelanie, a ludzie odpowiedzialni za arsenał broni spisali się na medal. Niektóre strzelby odrzucają, inne długo się przeładowują. Karabiny, snajperki, młoty… Przetestowałem znaczną większość z 21 dostępnych postaci i nie trafiłem na sytuację, by ekwipunek odrzucił mnie od dalszego grania. Różnica między uzbrojeniem jest dość wyraźna i często idzie w parze z liczbą punktów zdrowia, a tym samym jasno dookreśla rolę postaci na polu walki.
Bohaterowie z kolei różnią się od siebie nie tylko trzymanym w ręku gnatem, ale również umiejętnościami. Ekran wyboru postaci dzieli je na kilka rodzajów. Jedni leczą, drudzy stoją w środku walki i przyjmują na siebie większość obrażeń, a jeszcze inni czają się zaraz za nimi i zadają obrażenia. Już sam początek sugeruje, że nadeszły ciężkie czasy dla samotnych graczy. Kooperacja będzie tutaj kluczem do zwycięstwa - Blizzard daje nam to do zrozumienia na każdym kroku. Oznacza role postaci i wyraźnie wskazuje, kiedy drużynie brakuje tanka czy medyka.
Rozgrywka jest bardzo dynamiczna. Postacie nie giną niczym w Counter Strike’u – po jednym strzale w głowę. Z healerem za plecami można przyjąć na siebie sporo obrażeń, zanim polegniemy. Różnorodność map zachęca do kombinowania i nieustannego zaskakiwania przeciwnika. Czasami możemy wejść na jakiś balkon, wspiąć się na dach któregoś z budynków czy próbować wejść wrogom na plecy. Wszyscy w ostateczności zbiorą się wokół kilku konkretnych punktów na mapie, ale każdy z graczy może wybrać inną drogę.
Pozytywnie wypada też oprawa wizualna, która robi ogromne wrażenie. Mapy bardzo szybko zapadają w pamięć. Różnią się od siebie klimatem, co pomaga kojarzyć nazwy z konkretnymi lokacjami. Animacje postaci, ich gestykulacja, sposób poruszania się czy nawet słowa padające z ich ust dopracowane są do najmniejszego szczegółu. Cieszy fakt, że Blizzard przywiązuje wagę do tego rodzaju detali.
Cel jest jasny, sterowanie proste, wizualnie Overwatch prezentuje się świetnie, a nawet strzelanie na konsoli wypada bardzo solidnie. Blizzard zaprezentował nam kawał dobrej roboty. Postacie szybko zapadają w pamięć, mapy są różnorodne, a rozgrywka bardzo zyskuje na tym, że można zmieniać bohaterów w bazie, punkcie startowym. Teraz możemy już tylko czekać na otwartą betę, która potrwa od 5 do 9 maja. Kilka tygodni dzieli nas od przetestowania Overwatch na własnej skórze. Gracze pokładali spore nadzieje w nowej produkcji twórców takich hitów jak World of Warcraft czy Diablo, a ci po raz kolejny uświadamiają, że możemy na nich liczyć. Szykuje się kolejny unikalny i regularnie wspierany tytuł w naszej bibliotece Battle.netu.
Autor tekstu prowadzi bloga tomaszalicki.pl
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1957, kończy 67 lat
ur. 1952, kończy 72 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1987, kończy 37 lat
ur. 1974, kończy 50 lat