Haley Bennett o Niedosycie: to film o kobiecie przejmującej kontrolę nad własnym ciałem [WYWIAD]
Niedosyt w reżyserii Carlo Mirabelli-Davisa jest jednym z tegorocznych objawień, który może namieszać w stawce Oscarowej. Udało nam się porozmawiać o tym projekcie z odtwórczynią głównej roli, Haley Bennett.
Niedosyt w reżyserii Carlo Mirabelli-Davisa jest jednym z tegorocznych objawień, który może namieszać w stawce Oscarowej. Udało nam się porozmawiać o tym projekcie z odtwórczynią głównej roli, Haley Bennett.
Niedosyt zbiera wiele pochwał z różnych festiwali, a film Carlo Mirabelli-Davisa miał okazję również zadebiutować w Polsce na Octopus Film Festival 2020. To właśnie tam obejrzałem film, który na poziomie konceptualnym znakomicie łączy Dziecko Rosemary z dramatem psychologicznym. Reżyser zaskakuje widza wielokrotnie, przechodząc sprawnie z body horroru w dramat jednostki.
W główną rolę wcieliła się Haley Bennett, która wcale nie miała łatwego zadania. Nie chodzi nawet o motyw z połykaniem nietypowych przedmiotów przez bohaterkę imieniem Hunter. Niedosyt w pewnym momencie jawi się jako kino emancypacyjne, w którym kobieta przechodzi trudną drogę do rozpracowania własnej przeszłości. O wyzwaniach postawionych przed aktorką porozmawialiśmy z samą Haley Bennett.
Michał Kujawiński: Bardzo często zadaje się aktorom pytanie o ich odczucia zaraz po przeczytaniu scenariusza. W tym wypadku to pytanie jest szczególnie zasadne, bo Niedosyt oferuje widzom niezwykle intrygujący i zaskakujący koncept. Co skłoniło cię do przyjęcia tej roli?
Haley Bennett: Kiedy po raz pierwszy przeczytałam scenariusz, byłam całkowicie zafascynowana postacią i jej historią. Chciałam dowiedzieć się więcej i poznać Carla [Mirabellę-Davisa - przyp. red.], scenarzystę i reżysera, bo tak naprawdę byłam zaskoczona tym, że scenariusz napisał mężczyzna. Było to niezaprzeczalnie studium postaci bardzo samotnej kobiety więzionej przez traumy swojego życia, owiniętej w pyszną, cukierkową powłokę. Czułam, że mogę świetnie odnaleźć się w tej roli, ożywić ją w wielowymiarowy i zniuansowany sposób. Dodatkowo miałam poczucie, że scenariusz przypomina mi niektóre z moich ulubionych filmów Wstręt i Schronienie w reżyserii Todda Haynesa. Po prostu nie mogłam powstrzymać podekscytowania, że mam w ręku tak wspaniały, oryginalny scenariusz i możliwość odegrania pierwszej głównej roli w mojej dziesięcioletniej karierze - tu i tam zdarzały się drugoplanowe role i wiele na pewno wspaniałych możliwości, ale to było coś nowego i innego.
Po obejrzeniu Niedosytu odniosłem wrażenie, że w fabule utkano coś więcej, że to nie tylko film o połykaniu ostrych przedmiotów. Poruszono również inne, niekiedy bardzo trudne tematy, takie jak prawa kobiet, patriarchat i kontrola nad kobiecymi ciałami. Dlaczego mówienie o tym jest takie ważne?
Dokładnie tak, istnieje wiele warstw Niedosytu. Gdybyś miał ocenić książkę tylko po okładce, byłaby to zupełnie inna historia, tak samo jest z postacią Hunter. Pod powierzchnią dzieje się o wiele więcej, nie wymaga to nawet specjalnej uwagi. Czujesz te pęknięcia w bohaterce chociażby w drugiej scenie filmu, po tym jak Hunter skrupulatnie przygotowała obiad dla swojego męża, tylko po to, by zostać zignorowaną. Wszyscy chcemy być widziani, kochani i doceniani, a film koncentruje się na nierozpracowanych traumach, wstydzie i źródle tego interesującego przywiązania.
Podczas seansu można poczuć prawdziwy ścisk w gardle przez przypadłość bohaterki, ale też ze względu na emancypacyjny charakter, dzięki czemu całość staje się mocnym przeżyciem wizualnym i potrafi dać w kość na poziomie fizycznym. Jakieś rady dla widzów przed seansem?
Myślę, że Niedosyt oferuje widzom bardzo poruszające przeżycie i ekscytujące jest to, że widownia miała tak silne reakcje na film, zarówno na płaszczyźnie emocjonalnej, jak i na poziomie fizycznym. Na tym polega piękno tego filmu - jesteś zmuszony wejść do głowy Hunter i zmierzyć się razem z nią z jej demonami.
W Niedosycie Hunter wypowiada w pewnym momencie słowa: Chciałam to zrobić, więc to zrobiłam. Czy to jest według ciebie ten moment, w którym bohaterka wreszcie przejmuje kontrolę nad swoim życiem?
Naprawdę podoba mi się to, że kiedy Hunter wypowiada tę kwestię, jest to swobodne i nieoczekiwane. Połykanie nietypowych i niebezpiecznych przedmiotów staje się dla niej bardzo ważne i sama postanawia decydować o tym, że chce to zrobić i nie jest to niczyją sprawą, tylko jej własną. Mąż Hunter w zasadzie mówi jej, że ona jest jego własnością, że dom należy do niego, podobnie jak pieniądze i dziecko, które też będzie jego.
Wcielanie się w Hunter także musiało być bardzo intensywnym doświadczeniem. Czy to miało na ciebie jakiś wpływ?
Praca na planie była czystą radością, także dlatego, że podczas kręcenia byłam w ciąży z moją córką. Pracowałam też przy filmie z miłością mojego życia, Joe Wrightem, który jest koproducentem. Byłam z tych powodów bardzo dumna i podekscytowana, co umacniało moje przekonanie, że jestem w odpowiednim miejscu. Nakręciliśmy ten film w niecałe dwadzieścia dni i nie było czasu, abym mogła specjalnie zastanawiać się nad wpływem Hunter na moje życie. Był za to czas, abym mogła cieszyć się tym procesem i łączyć siły z niesamowitymi osobami, z którymi miałam okazję pracować.
Reżyser Carlo Mirabella-Davis wspomagany był przez silną kobiecą reprezentację, w tym operatorkę Katelin Arizmendi i scenografkę, Erin Magill. Czy myślisz, że dzięki temu udało się nadać filmowi wyjątkowy, kobiecy charakter podczas procesu twórczego?
Niedosyt opowiada o kobiecie przejmującej kontrolę nad własnym ciałem. Chcieliśmy, aby film był zachwycający i momentami radosny, mimo że mieliśmy do czynienia z mrocznymi aspektami ludzkiej egzystencji. Myślę, że to osiągnęliśmy. Hunter odnajduje swoją wolność, swój głos i swoje prawdziwe ja. Interesujące jest dla mnie, że czasami najlepsze rzeczy przychodzą z najtrudniejszych i najbardziej wymagających doświadczeń. To sposób na wyrwanie nas z apatii i wejście w światło zmian.
Właśnie, końcówka filmu daje nadzieję, że nawet z trudnej sytuacji jest wyjście. Co według Ciebie powinny wynieść z seansu młode kobiety?
Znajdź swój prawdziwy głos i mów głośno, nawet jeśli czujesz się tak mała, ponieważ twoje prawdziwe "ja" chce się uwolnić i zostać wysłuchanym. Zasługujesz na miłość i jesteś bardziej kochana, niż myślisz. Żyj na własnych warunkach i czasami podążaj trudniejszą drogą, ponieważ jest to o wiele bardziej satysfakcjonujące. Stawiaj czoła wyzwaniom - uczciwa i pewna siebie. Pozwól sobie na dostrzeganie swoich wad, ponieważ jesteś wspaniała.
W ostatnim czasie zagrałaś też rolę Charlotte Russell w filmie Diabeł wcielony. Kolejna produkcja z trudnym tematem w tle i również bardzo trudna adaptacja książki. Dlaczego zdecydowałeś się wziąć udział w tym projekcie?
Chciałem zagrać postać, która byłaby dobra. Właśnie urodziłam córeczkę Virginię, był to więc subtelny i łatwy sposób na powrót do pracy. Były w tej roli również aspekty, które chciałam odkryć, a których nie miałam okazji wcześniej poczuć na ekranie i to mnie podekscytowało. Byłam też fanką najnowszej twórczości Antonio Camposa i fantastycznej obsady, którą zebrał.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat