Jaki jest nowy Hitman? Testujemy wersję beta
Hitman powraca! Przyglądamy się najnowszej odsłonie serii, którą mieliśmy okazję testować przez ostatnie kilka dni. Czy warto kupić nową grę z Agentem 47 w roli głównej?
Hitman powraca! Przyglądamy się najnowszej odsłonie serii, którą mieliśmy okazję testować przez ostatnie kilka dni. Czy warto kupić nową grę z Agentem 47 w roli głównej?
W dniach od 12 do 15 lutego uczestniczyliśmy w zamkniętej becie gry Hitman, która na rynku zadebiutuje 11 marca, i czas ten nie poszedł na marne. Chociaż rozmiar bety był całkiem spory, to liczba zadań, które mieliśmy okazję wykonać, ograniczyła się do dwóch. Co więcej, beta nie odpowiedziała na nurtujące nas pytania, jednak nie ukrywam - swoje zadanie spełniła. Nie mogę się doczekać, kiedy ponownie wcielę się w Agenta 47 i rozpocznę swoją drogę do eliminacji kolejnych nazwisk z listy. Jak widać - stwierdzenie, że beta to tak naprawdę nowa wersja demo, jest bardzo na miejscu.
W becie Hitmana udostępniono sam początek gry. Swoisty prolog, trening, w którym łysy skrytobójca jeszcze nie ma statusu i pozycji, ale odnosi pewne sukcesy w swoim fachu i zostaje zaproszony na szkolenie oraz demonstrację swoich umiejętności. Wszystko jest udawane i podlega ocenie „szefostwa”, zaś cała lokacja wygląda jak niskobudżetowa produkcja filmowa z kartonami imitującymi elementy otoczenia i statystami w rolach głównych. Nie jest to najlepsze rozwiązanie, zwłaszcza jeśli beta ma zachęcić klienta do zakupu pełnej wersji gry. Ktoś, kto zetknie się z surowością oprawy wizualnej, może się zniechęcić i anulować pre-order (tylko w ten sposób można było otrzymać klucz do bety).
Najważniejszym zadaniem postawionym przed graczami w becie jest likwidacja Kalwina Rittera, jednego z prominentnych osobników, których w finalnej grze spotkamy zapewne wielu. Początek rozgrywki to swoisty samouczek. Pokazuje on, kogo wyeliminować i za kogo się przebrać, żeby znaleźć się jak najbliżej celu. Kilka chwil później Ritter leży martwy, a gracz musi niepostrzeżenie opuścić miejsce zbrodni, nie wzbudzając żadnych podejrzeń obsługi i ochrony. Koniec. To tylko jeden ze scenariuszy zlikwidowania celu, który możemy powtórzyć we właściwym treningu. Formuła produkcji okazuje się jednak znacznie bardziej rozbudowana.
Po zakończeniu "spacerku za rączkę" wkraczamy do tego samego zadania, jednak otrzymujemy informację, że możliwości likwidacji celu jest więcej. Tylko od gracza zależy w tym momencie, jak pokieruje losami Agenta 47. Opcja wejścia w stylu Rambo nie jest najlepszym rozwiązaniem, kombinowanie jest ciekawsze, a licznie rozłożone checkpointy do tego zachęcają. Można np. wskoczyć w strój obsługi statku i swobodnie poruszać się po pokładzie, koniec końców trując naszą ofiarę, dosypując jej trutkę na szczury do drinka. Można spowodować „wypadek”, w którym elementy pokładu spadają na głowę Rittera. Można też wyeliminować cel "wybuchowo", podkładając ładunek. Co ważne, wszystkie te rozwiązania zakończenia żywota pana Rittera cieszą, gdy uda nam się pozostać niezauważonym. Trudne to raczej nie jest, przynajmniej w becie, bo dzięki umiejętności widzenia przez ściany (coś jak sonar w grach z Batmanem) możemy łatwo namierzyć cel oraz tych wrogów, którzy są w stanie nas rozpoznać. Do tego dochodzą liczne przedmioty, które możemy wykorzystać do odwrócenia uwagi strażników i niepostrzeżonego przedostania się dalej.
Grając w betę, uczymy się podstaw i praw, z jakimi w Hitman się zetkniemy. Po kilkunastu podejściach gra proponuje finałowy test - misję znacznie trudniejszą, a przez to też ciekawszą: trzeba zlikwidować Jaspera Knighta. I również tutaj mamy wiele ścieżek prowadzących do ostatecznego sukcesu. Obserwacja i wypatrywanie nadarzającej się okazji to rzecz nagradzana pozytywnym zakończeniem misji. Hitman uczy cierpliwości, cierpliwość zaś nagradza ciekawymi rozwiązaniami sytuacji.
Beta nie była pozbawiona błędów. Do premiery pozostał mniej niż miesiąc, dlatego mam wątpliwości, czy problemy wykryte na tym etapie zostaną wyeliminowane na czas. Trudno przyczepić się do mechaniki rozgrywki, która jest znana wszystkim graczom znającym tytuły z Agentem 47 w roli głównej. Zdarzało się, że gra gubiła synchronizację dźwięku z ruchem ust lub nie wyświetlały się włączone z poziomu menu napisy w dialogach. Pod względem graficznym jest dobrze, nawet bardzo dobrze, chociaż kartonowe modele mające imitować realne rzeczy wypadają płasko i mogą zniechęcić. Czasami zdarzały się przenikania modeli postaci (przy duszeniu lub przenoszeniu ciała), ale uznaję to za winę bety.
Beta Hitman nie daje jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy warto zakupić tę grę już podczas premiery, tym bardziej że w przeciwieństwie do innych odsłon cyklu dostępna będzie w nowej, epizodycznej formie wydawniczej. Nowy model dystrybucji sprawia, że osoby mające wątpliwości co do jakości finalnego produktu mogą go przetestować tylko w formie pierwszego fragmentu - nie muszą kupować całego pakietu, płacąc z góry 259 złotych. Za ułamek tej kwoty (około 60 zł) 11 marca będą mogli przetestować dwie lokacje: prolog oraz Paryż, gdzie również czekać ma sporo zadań do wykonania. Myślę, że to sprawiedliwe rozwiązanie i nie będzie biło zbyt mocno po kieszeni, w przypadku gdy gra nie spodoba się każdemu.
Beta wersji na PlayStation 4, na podstawie której powstał powyższy tekst, już się zakończyła. Przed nami jeszcze jeden test - tym razem na platformie PC. Zamknięta beta gry dla tego systemu zostanie uruchomiona już w piątek 19 lutego.
Źródło: własne / fot. Square-Enix
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat