43. Furman śmierci

Horror w wydaniu kina niemego to najczęściej mieszanka grozy z dramatem egzystencjalnym. Dobrym przykładem jest film Victora Sjostroma, który opowiada legendę o wozie widmo prowadzonym przez tajemniczego człowieka, który kolekcjonuje dusze zmarłych. Z jednej strony mamy tutaj sporo z klimatu horroru - jak chociażby samą charakteryzację, grę światłocieniem i ekspresjonistyczną grę aktorską - z drugiej zaś Furman śmierci może poruszać jak dobrze nakręcony dramat. No url

42. Maska Czerwonego Moru

Roger Corman i Vincent Price stworzyli jeden z najciekawszych duetów w historii horroru. Panowie w trakcie zaledwie pięciu lat (1960-1965) zrealizowali wspólnie siedem filmów na podstawie prozy Edgara Allana Poego, który był i jest do dziś jednym z najbardziej uznanych autorów powieści grozy. Za najbardziej udany owoc pracy tego kreatywnego duetu można uznać Maskę Czerwonego Moru, opartą na motywach noweli Poego pod tym samym tytułem. Historia despotycznego księcia Prospero, który izoluje się w pałacu wraz ze swoimi dworzanami przed dziesiątkującą ludzi zarazą, powstała w trudnych dla horroru czasach, kiedy większość krytyków i widzów nie dawała gatunkowi szansy na odrodzenie się. Corman pokazał jednak, że można stworzyć historię mroczną, w której klimat narastającego szaleństwa z każdą minutą coraz mocniej udziela się widzowi. Mrożąca krew w żyłach muzyka, znakomita scenografia i świetne aktorstwo potwierdzają klasę tego kultowego dzieła. No url

41. Inwazja porywaczy ciał

Lata 50. to okres szalonego wzrostu zainteresowań fantastyką naukową, co przeniosło się dość szybko na kino. Wyrosłe na fali niepokojów społecznych wątki rozrosły się na gruncie różnych gatunków: od dramatów przez thrillery aż po kino grozy. Jednym z najbardziej przełomowych tytułów jest z pewnością Inwazja porywaczy ciał, nakręcona na podstawie powieści Jacka Finneya pod tym samym tytułem. W kolejnych latach historia doczekała się sporej liczby remake'ow, przeróbek i zwyczajnie stawała się inspiracją przy tworzeniu zupełnie nowych opowieści. Film Dona Siegla wyrażał szczególnie obecny w latach 50. lęk przed kosmosem i tym, co go wypełnia. A co może być bardziej przerażające niż pozbawione emocji klony z kosmosu, które zajmują miejsca szarych mieszkańców w ich życiu codziennym? No url

40. Podglądacz

Film Michaela Powella to nie tylko prototyp slashera, ale również kina snuff w jego najprostszym wydaniu. Tym razem bohaterem jest Mark Lewis, który na co dzień pracuje w studiu filmowym, a „po godzinach” morduje młode kobiety i nagrywa zbrodnie kamerą. Perspektywa pierwszoosobowa została tutaj dopracowana do perfekcji. Momenty śmierci oglądamy najczęściej właśnie razem z bohaterem, poprzez oko kamery, co nadaje całości intymnego klimatu współpracy z mordercą. Podglądacz miał premierę niedługo przed kultową Psychozą Hitchcocka, co może nieco mu zaszkodziło. Dziś to właśnie o tym drugim tytule głównie się pamięta. Niesłusznie – Michael Powell, może skromniej, ale wciąż, dołożył swoje ważne trzy grosze do rozwoju kina grozy. No url

39. Najście

Twórcy francuskiego ekstremizmu przyzwyczaili, że wypruwają flaki nie tylko swoim bohaterom, ale również widzom. Serwują historie pozbawione krzty moralności czy etyki na rzecz wszechogarniającej przemocy. Nie inaczej jest w przypadku filmu Najście, który przełamuje jedno z największych tabu: ofiarą jest kobieta w zaawansowanej ciąży. Przemoc rzadko bywa tak realna, bliska widzowi, a przez to tym bardziej przerażająca. Krew leje się strumieniami, atmosferę grozy można ciąć nożem, a po seansie długo walczy się z wszechogarniającym przerażeniem. No url

38. Reanimator

Stuart Gordon to twórca wyjątkowo zasłużony i rozpoznawalny w środowisku miłośników kina grozy. Zaskarbił sobie ich sympatię przede wszystkim jako niestrudzony fan i adaptator trudnej prozy H.P. Lovecrafta. Jednym z owoców tej „miłości” jest film Reanimator, uwielbiany szczególnie przez miłośników kina klasy B, z rozrzewnieniem wspominających epokę VHS-ów. Jeffrey Combs, w roli tytułowego Reanimatora, czyli studenta medycyny próbującego ożywić zmarłych za pomocą wymyślonej przez siebie mikstury, jest dziś prawdziwą ikoną kina złego smaku. Fantastycznie przerysowany, a do tego śmiertelnie poważny w najbardziej groteskowych sytuacjach. Wzbudza niepohamowaną sympatię, podobnie jak sam film, który jest niezapomnianą mieszkanką kiczu, kina grozy i pokrętnego SF. Lovecraft może spać spokojnie. No url

37. Zombie - pożeracze mięsa

Na przełomie lat 60. i 70. całą pulę w tematyce zombie zgarnął niewątpliwie George Romero. Na szczęście jednak kinematografia tamtego okresu ma do powiedzenia nieco więcej, szczególnie dzięki osobie Lucio Fulciego, wielkiego nazwiska dla europejskiej sceny grozy. Jego film Zombie – pożeracze mięsa to zwycięstwo nie tylko klimatu, ale i znakomitej charakteryzacji. Zombiaki są dużo straszniejsze i bardziej realistyczne niż te w wielkim hicie Romero. Ich ciała znajdują się w stanie mocno zaawansowanego rozkładu i ledwo kojarzą się z ich ludzką powłoką. Sympatycznie wypadła scena w Wiecznie żywym, gdzie twarz głównego zombiaka młoda bohaterka przyrównuje do „twarzy” znajdującej się na wydaniu Blu-ray Zombie – pożeraczy mięsa. No url
Strony:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj