Dzień z życia ponad miliarda Hindusów opowiedziany od narodzin do śmierci, od porannej kąpieli aż do zaśnięcia. Fascynujący portret miejsca, w którym miłość musi pytać o zgodę astrologów, nienawiść do kobiet ma zabójczą moc i gdzie kilka garnków wystarczy, by stworzyć dom. Indie jednocześnie zmieniają się i trwają przy tradycjach. Żyją na ulicy, w tłoku i coraz większym tempie. Ludzie modlą się, handlują, kochają i śpią pośród innych. Intymność i prywatne szczęście ustępują interesowi rodziny i kasty, a przeciwieństwa muszą pomieścić się w ciasnych zaułkach. Wnikliwa reporterka prowadzi do wystawnego Bombaju, na targi Kalkuty i do starych uliczek Delhi, a także do wiejskich chat i wysp zamieszkanych przez ludzi i tygrysy. Od surowych Himalajów po gorące wybrzeża Kerali – z refleksją i bez pośpiechu przygląda się sprawom przyziemnym i wzniosłym. Podchodzi blisko, odsłania i piękno, i nędzę indyjskiego świata. Lalki w ogniu to współczesny klasyk, od dekady jest wsparciem dla tych, którzy podróżują do Indii i chcą zrozumieć ich fenomen. Wznowienie książki ukazuje się z prologiem autorki, która wciąż wraca do opisanych tu miejsc i ludzi. Nie lubię Indii. Ale kocham sposób, w jaki pisze o nich Paulina Wilk. Nikt nie potrafi oddać aury tego szczególnego kawałka świata jak ona.
Premiera (Świat)
30 marca 2022Premiera (Polska)
30 marca 2022Liczba stron
352Autor:
Paulina WilkGatunek:
non-fictionWydawca:
Polska: Marginesy
Najnowsza recenzja redakcji
Indie od zawsze fascynowały. W XIX wieku, w czasach szalejącego kolonializmy brytyjskiego nazywane były „perłą w koronie imperium”. W XX wieku stały się mekką ludzi poszukujących spokoju, równowagi i zafascynowanych jogą. Myślę, że dzisiaj, gdyby kogoś spytać, z czym kojarzą się Indie, pewnie odpowiedziałby, że z kuchnią lub z filmami z Bollywood.
Paulina Wilk postanowiła napisać odważną książkę o Indiach i przedstawić polskiemu czytelnikowi tę najbardziej kontrowersyjną i przygnębiającą odsłonę. Pisarka wiele razy bywała w tym państwie i miała okazję poznać je od podszewki.
Lalki w ogniu osiągnęły olbrzymią popularność. Ciężko się z resztą dziwić. Po pierwsze napisane są bardzo dobrym stylem, a opisy, jakie serwuje nam autorka, są barwne, soczyste i działają na wyobraźnię czytelnika. Kolejna rzecz to właśnie tematyka. Wątpię, czy pozycja cieszyłaby się taką popularnością, gdyby Wilk postanowiła się skupić na przykład na mistycyzmie czy religii. Ludzka natura już taka jest, że kochamy książki poświęcone życiu codziennemu, a im bardziej dyskusyjnych sfer to dotyka, tym lepiej. Oczywiście nie krytykuję pisarki, bo jej książka jest rzetelna, a ona sama pokazała kawał talentu reporterskiego. A to, że sięgnęła po bardzo trudne tematy, no cóż, brawo dla niej. Żeby nie przedłużać, dla Pauliny Wilk nie ma tematów tabu.
Reportaż pokazuje bardzo przygnębiający obraz Indii, którego jako zwykli turyści nie będziemy mieli okazji doświadczyć. Nie zobaczymy, a przecież i tak gdzieś z tyłu głowy mamy świadomość, że jest tam brud, smród i ubóstwo. Autorka skupia się na trudach życia najniższych warstw, a także sporo miejsca poświęca sytuacji kobiet. Kobiety w jej książce nie zawsze pochodzą ze slumsów, ale nie są szczęśliwe, bo czy można być szczęśliwym, zawierając małżeństwo bez miłości? Choćby ślub był najpiękniejszy… Nam, kobietom Zachodu, przyzwyczajonym do randkowania i możliwości wyboru partnera, ciężko to zrozumieć.
Trudno jest ocenić Lalki w ogniu, podobnie jak trudno jest ocenić tę hinduską mozaikę, którą serwuje nam Paulina Wilk. Wybór wycinków hinduskiej rzeczywistości dokonany przez autorkę na przemian zachwyca i dołuje. Jednakże wszystko spaja bardzo dobry styl pisarki, który sprawia, że książka pochłania bez reszty.