Nadchodzi czas Wielkich Zmian — ku równie wielkiemu niezadowoleniu Bożydara Antoniego Jekiełłka. Tomek zmienia imidż, Zmyłka obcięła włosy i wcale nie żałuje, Witek znów nie chce z nim gadać, a mama zaczyna naprawdę pleść od rzeczy… I tylko Tsadkiel wciąż pozostaje perfekcyjnym sobą, chociaż mógłby dla odmiany odpuścić. Lecz w tym całym zamieszaniu z matematyką i innymi przykrościami nawet posągowemu aniołowi stróżowi umyka, że zapomniane niebezpieczeństwo czyha tuż za progiem. I że wyciągnęło już po kogoś swoje chciwe łapsko. Żeby uratować świat, który kocha, Bożek musi wrócić tam, gdzie wszystko się zaczęło. Do pewnego ceglanego domu z gotycką wieżyczką…
Premiera (Świat)
14 listopada 2022Premiera (Polska)
14 listopada 2022Liczba stron
256Autor:
Marta KisielGatunek:
Fantasy, Dla dzieciWydawca:
Świat: Mięta
Najnowsza recenzja redakcji
Wydawałoby się, że Bożek – pół chłopiec, pół widmo po tacie duchu, nieszczęsnym Szczęsnym – w swoim nie takim długim życiu poznał już niejedno niebezpieczeństwo natury metafizycznej i poradził sobie z wieloma emocjami i wątpliwościami czyhającymi na chłopca w jego wieku. Lecz niestety okazuje się, że z roku na rok pojawia się coś nowego. Matematyka wciąż sprawia problemy, najlepszy kumpel i najlepsza kumpelka przestają mieć czas dla niego, zajmując się jedynie sobą, drugi z najlepszych kumpli ma dosyć jego marudzenia, a i w domu nie dzieje się najlepiej – dorośli zachowują się jeszcze dziwniej niż zwykle, a co najbardziej makabryczne – osobista mama Bożydar zaczyna zastanawiać się nad przeprowadzką. Do tego Małe Licho dostaje obsesji na punkcie wyrastania Bożydara z wszystkich ubrań, wujek Turu nie chce się starzeć, a wujek Konrad szarzeje i lada chwila może zacząć rozsypywać się w proch i pył. Jedynie majestatycznemu aniołowi Tsadkielowi udaje się uniknąć nieszczęścia z pewną pomocą Bożka.
Bożydar postanawia po raz kolejny udać się w zaświaty, by znaleźć rozwiązanie problemu, a choć postanawia wyruszyć sam, nieoczekiwanie na gapę zabiera ze sobą herszta krasnoludków i trafia do dawno zniszczonej Lichotki – starego, zwariowanego, nieco gotyckiego domku pośrodku lasu, który tchnie ciepłem, spokojem i przygotowaniami do świąt. Aż chciałoby się w niej zostać na zawsze. Czy aby na pewno? Bo starzy wrogowie czuwają, mając w zanadrzu niejeden trik…
To, co najbardziej ujmuje w najnowszej przygodzie Bożka, to z pewnością Tsadkiel, który nadal jest majestatyczny, wyniosły i jedyny w swoim rodzaju, ale w pewnym momencie odnajduje swój własny sposób na okazanie miłości i robi to naprawdę z poświęceniem.
Ponadto każda odsłona Małego Licha to doskonała zabawa słowem Marty Kisiel. Ilustracje Marcina Minora pięknie podkreślają słowa. Okładka Małego Licha i kroku w nieznane z Lichotką – starym, gotyckim domostwem pośrodku zaśnieżonego lasu, od którego dawno temu zaczęło się uniwersum „Dożywocia” – czaruje. Mam wrażenie, że czytelnikom nigdy nie znudzą się przygody Bożydara Jekiełłka, Małego Licha, Konrada, Tsadkiela, Krakersa, Gucia, krasnoludków i całej zwariowanej ekipy. Chętnie zrobią niejeden krok w dalsze nieznane.