Małe Licho i krok w nieznane - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 14 listopada 2022Małe Licho powraca! Kisiel napisała kolejną część przygód Bożydara Jekiełłka i jego kompanii, ze szczególnym uwzględnieniem mieszkańców domostwa specjalnej troski dla wszystkich zagubionych nadprzyrodzonych stworzeń dużych i małych – czy warto po nią sięgnąć? Oczywiście, że warto!
Małe Licho powraca! Kisiel napisała kolejną część przygód Bożydara Jekiełłka i jego kompanii, ze szczególnym uwzględnieniem mieszkańców domostwa specjalnej troski dla wszystkich zagubionych nadprzyrodzonych stworzeń dużych i małych – czy warto po nią sięgnąć? Oczywiście, że warto!
Wydawałoby się, że Bożek – pół chłopiec, pół widmo po tacie duchu, nieszczęsnym Szczęsnym – w swoim nie takim długim życiu poznał już niejedno niebezpieczeństwo natury metafizycznej i poradził sobie z wieloma emocjami i wątpliwościami czyhającymi na chłopca w jego wieku. Lecz niestety okazuje się, że z roku na rok pojawia się coś nowego. Matematyka wciąż sprawia problemy, najlepszy kumpel i najlepsza kumpelka przestają mieć czas dla niego, zajmując się jedynie sobą, drugi z najlepszych kumpli ma dosyć jego marudzenia, a i w domu nie dzieje się najlepiej – dorośli zachowują się jeszcze dziwniej niż zwykle, a co najbardziej makabryczne – osobista mama Bożydar zaczyna zastanawiać się nad przeprowadzką. Do tego Małe Licho dostaje obsesji na punkcie wyrastania Bożydara z wszystkich ubrań, wujek Turu nie chce się starzeć, a wujek Konrad szarzeje i lada chwila może zacząć rozsypywać się w proch i pył. Jedynie majestatycznemu aniołowi Tsadkielowi udaje się uniknąć nieszczęścia z pewną pomocą Bożka.
Bożydar postanawia po raz kolejny udać się w zaświaty, by znaleźć rozwiązanie problemu, a choć postanawia wyruszyć sam, nieoczekiwanie na gapę zabiera ze sobą herszta krasnoludków i trafia do dawno zniszczonej Lichotki – starego, zwariowanego, nieco gotyckiego domku pośrodku lasu, który tchnie ciepłem, spokojem i przygotowaniami do świąt. Aż chciałoby się w niej zostać na zawsze. Czy aby na pewno? Bo starzy wrogowie czuwają, mając w zanadrzu niejeden trik…
To, co najbardziej ujmuje w najnowszej przygodzie Bożka, to z pewnością Tsadkiel, który nadal jest majestatyczny, wyniosły i jedyny w swoim rodzaju, ale w pewnym momencie odnajduje swój własny sposób na okazanie miłości i robi to naprawdę z poświęceniem.
Ponadto każda odsłona Małego Licha to doskonała zabawa słowem Marty Kisiel. Ilustracje Marcina Minora pięknie podkreślają słowa. Okładka Małego Licha i kroku w nieznane z Lichotką – starym, gotyckim domostwem pośrodku zaśnieżonego lasu, od którego dawno temu zaczęło się uniwersum „Dożywocia” – czaruje. Mam wrażenie, że czytelnikom nigdy nie znudzą się przygody Bożydara Jekiełłka, Małego Licha, Konrada, Tsadkiela, Krakersa, Gucia, krasnoludków i całej zwariowanej ekipy. Chętnie zrobią niejeden krok w dalsze nieznane.
Poznaj recenzenta
Monika KubiakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat